udarr napisał
Nie wiem, w każdym razie w takich sytuacjach staram się wczuć w sytuację danych osób i nie być chujem jeśli coś dla mnie nie jest problemem. Weź taki przykład, że bierzesz ślub (cywilny, wyprzedzając odpowiedzi typu jestem antychrystem) i Twój ziomek mówi, że ma wyjebane w bycie świadkiem bo mu się nie chce, oczywiście uszanujesz jego decyzję bo co możesz innego zrobić ale niesmak pozostaje.
@UP
Tak, i co z tego? Poza tym co jakiś czas odwiedzę chrześnicę ale tak czy inaczej robiłbym to odwiedzając rodzinę i staram się pamiętać by czasem jej coś kupić jak to małym dzieciakom z rodziny. A co myślisz, że kurwa karmię ją cycem i pomagam wychowywać? Taka funkcja rodziców chrzestnych to może była 200lat temu, teraz to raczej symbolika, przynajmniej w mojej rodzinie. Niespecjalnie mi to przeszkadza.