na huj w ogóle ludzie wykształceni obrotni itp zostają w polsce skoro tutaj nawet jak zarabiasz 6500zł netto czyli więcej niż 80% polaków to twoja pensja ma taką samą siłę nabywczą jak pensja kasjera w aldim w niemczech?
Wersja do druku
na huj w ogóle ludzie wykształceni obrotni itp zostają w polsce skoro tutaj nawet jak zarabiasz 6500zł netto czyli więcej niż 80% polaków to twoja pensja ma taką samą siłę nabywczą jak pensja kasjera w aldim w niemczech?
Wykształcony nie równa się 'obrotny'. Nie znają języków / krępują komunikować w innym niż ojczysty bo wydaje im się, że robią to źle, trzymają ich tu rodziny, układy, albo są gamoniami. To wcale nie jest trudne.
za 1500 euro w Niemczech nie wyżyjesz tak jak za 6500 zł w Polsce kolego
wiem że nie bo mieszkam w niemczech, ale zarabiając już 2000 euro które bez problemu dostanie każdy kto nie jest debilem bez szkoły przyjeżdżającym zbierać truskawki możesz kurwa żyć tak samo jak człowiek po 8 latach studiowania i 10 latach doświadczenia zawodowego w polsce zarabiający 6000zł
dochodzą kwestie czysto rozwojowe, ja np. wolałbym pracować w porządnej firmie w Polsce, która mnie w jakiś sposób rozwija za 6000 zł niż w Niemczech jako wulkanizator za 2000 euro
a nie oszukujmy się, dużo osób na pracę rozwojową w Niemczech papierów po prostu nie ma. gdzie pracujesz?
Są po prostu przywiązani do Polski. Część widzi że w Niemczech źle siędzieje. No i nie wszyscy żyją tylko pięniądzem.
w jaki sposób Cie rozwija? mówisz o pracy w jakims korpo guwnie po 8-12h, gdzie użerasz sie z z banda pseudointeligentów po 'juniwersi of łorszoł", robiac dzien w dzien jakies smieci ktory zalecił ci twoj pracodawca z korei. polowe guwnowyplaty tracisz na jakies dalsze studia, kursy, certyfikaty bo bez tego cale zycie bedziesz junior xxx za smiec nie pieniadze. a w tej samej chwili jakis imigrant albańczyk przyjął się do takiej firmy jak twoja tylko, ze w niemieckiej filii jako magazynier. bez szkoly, wiedzy, umiejetnosci ze slabym niemieckkim i kwota na nasze konta przychodzi taka sama, tylko mi w pln a jemu w euro
skonczylem w tym roku pwr, wiec wiem co pisze. sam sie zastanawiam czy tutaj praca ma jakis sens i nie emigrowac jako szczur gdzies w swiat, papier zawsze jest mozna wrocic.
tylko, ze zanim tutaj zaczniesz zarabiać 6.5k (o ile w ogóle zarobisz) to będziesz miał dużo wiosen na karku, z czym pewnie się wiąże jakas krecha na mieszkanie, dom bo sory, z pierwszych wyplat po studiach to mozesz bielizne kupic a nie odkładać na cokolwiek. a taki robak z niemczech co miesiac bez problemu moze odlożyć z 1keuro. ty po czasie ~4lat po studiach awansowales w korpoguwnie i zarabiasz jakas srednią krajową a taki typek ma juz siano na dom w średnim mieście. a ty sie stanwaiasz ktory bank udzieli ci nakorzystniejszego kredytu na 20lat xd i kto jest smiecio-niewolnikiem?
bardzo ładnie napisane podpisuje się i szanuje
pierdole p*lske
http://i.wp.pl/a/f/jpeg/31307/ceny_p...finanse_1.jpeg
mnie bardziej nurtuje pytanie: czy Angela Merkel pośrednio wypędzając Polaków z własnego kraju realizuje politykę poszerzenia przestrzeni życiowej dla „niemieckiej rasy panów”?
Stary mojej ex jako Szwajcar przyjechał do polszy jakieś 20 lat temu? I nadal za jakies swoje projekty dla samolotów dostaje tyle siana, że ma 2 domy w Polsce, jeden a Mokotowie w warszawie a drugi na Mazurach i w kurwe ziemi i pierdoli wszystkich i wszystko od lat i siedzi sobie na Mazurach i utrzymuje żonę i córkę w wwie w domu 1k m2. Tacy ludzie przyjeżdżaja do tego kraju, bo za hajc który tam mają z jakichś projektów gdzie hajc im spływa regularnie mogą żyć jak milionerzy i jebac wszystko.
W innym wypadku nikt się tu nie pcha.
W sumie podobna sytuacja by była gdyby Polak wyjechał do Bułgarii lub na Filipiny, Ukrainę. W sumie będąc na Ukrainie (która swoją drogą jest fajnym krajem) mogłem poczuć jakie to wszystko tanie. Ale spokojnie za 10 lub 15 lat Polska, Czechy i Słowacja będą na podobnym poziomie co Niemcy. Nawet teraz można zauważyć jak wszystko zmienia się niemal błyskawicznie ( mam tu na myśli przebudowy miast ). Wystarczy czekać :P
Rozumiem, że jak jestem wykształcony ale nie wyjadę za granicę to jestem debilem? Dobry temat się szykuje xD
Ja tam na ulicach Warszawy/ wśród swoich znajomcch wcale nie widzę jakiejś biedy i smutku na twarzach większości ludzi. Dla mnie w Polsce żyje się bardzo dobrze. No ale jak ktoś musi koniecznie wyjeżdżać, to niech to robi.
Tu nie chodzi, że jest skrajne ubóstwo, nie ma co jeść i każdy zarabia 50groszy na godzine, tylko o to, ze np. w polskim mc donaldzie zarobimy 1600zł a 200km od mojego domu (dolnyslaskhere) 1600euro. gdzie w pierwszym wypadku, mozesz zyc od pierwszego do pierwszego, kupic smarftona i wrzucac zdjecia z instagrama ze swojego crosfituu i udawac, ze zycie jest piekne, a za 1600 euro mozesz to rzeczywiscie poczuć
tez gnije z tego jak widze posty ludzi o zarobkach 7k msc xd. (pewnie 99% z nich jeszcze jest na studiach albo w liceum). moze w takiej warszawie zarabia sie inaczej, ale zycie jest drozsze. w malych/srednich miastach wyplata przeciętnego pracownika typu; magazynier, kierowca pks'u itp itd. to z 1700zł na reke
Gnije z tego argumentu za każdym jebanym razem, polacy wielcy przyziemny materialiści, wyjeżdżają bo przecież harowanie za 3000zł za które nie da się normalnie żyć samemu (wynajem jakiejś dziury w normalnym mieście to przynajmniej 1200-1500zł z rachunkami, zostaje 1500zł na życie z czego połowa idzie na jedzenie, 500zł na inne wydatki do domu i zostają masakrycznie wielkie pieniądze, gdzie jak jest jakiś większy nagły wydatek to jesteś w dupie) to materializm xD
Szczególnie, że dominanta pensji w polsce to 2400zł brutto
ja nie napisalem, ze pieniadze sa niewazne
napisalem, ze nie sa najwazniejsze a to spora roznica
primo, wiele osob nie ma ambicji zarabiac powyzej 5k, 10k, czy 20k
secundo po zaspokojeniu podstawowych potrzeb, pieniadze schodza na drugi plan i zaczynasz poszukiwac srodkow do zaspokojenia innych potrzeb
dostrzegasz piekno 4 por roku, geolokalizacje, siatke polaczen lotniczych, mozliwosci optymalizacji podatkowej, poczucie tozsamosci (nie czujesz sie intruzem, nie musisz znosic rasizmu, budujesz dobie prawie dowolny dom a rata kredytu to 500 euro, latwiej zaplanujesz rodzine, bo wiesz czego sie spodziewac... mozna tak dlugo wymieniac :)
Kiedyś pracowałem przez pół roku w Belgii, ale niechciałbym żeby mojej dzieci(szczególnie córka) wychowywały się z Marokańcami, ciapatymi itp. Zresztą wystarczy popatrzeć na to co się dzieję we Francjii, niedługo ta zaraza zaleje całą zachodnią europę.
26lat, skończone technikum, rozkręcony własny biznes, jestem w stanie utrzymać 4osobową rodzinę i wykańczać dom bez kredytu. Wszystko można osiągnąć w tym kraju jeżeli nie ma się 2 lewych rąk i odrobionę rozumu w głowie.
Może i masz racje z tym McDonaldem (Nie wiem, nie interesuje mnie taki rynek pracy), tylko zauważ jak każdy płytko patrzy. Wiadomo, że patrząc na minimalne stawki zarobi się więcej za granicami Naszego kraju. Ale czy robienie minimum to jest satysfakcjonujące życie? Rozkręcając własny biznes na pewno lepiej zarobisz i się odnajdziesz w Naszym kraju niż np. w Niemczech.
This
Ochuj xD
Ja rozumiem, że coś lub ktoś w tym kraju mógł Cię w tym kraju skrzywdzić ale plucie takim śmiesznym jadem i wyzywanie ludzi, którym żyje się tu dobrze i nie potrzebują wyjeżdżać, debilami nic Ci nie da. Nie rozumiem czemu tak Ciężko Ci to zaakceptować, co stoi za taką nienawiścią skoro i tak Cię tu nie ma? :D
Idąc tropem logiki autora tematu, wszyscy chińczycy, ukraińcy, hindusi, białorusini, cały wschód już dawno powinien być w niemczech, anglii, usa, albo kanadzie bo inaczej to są niesamowitymi debilami, 3 mld ludzi to debile - wniosek autora tematu xD
@jopek500 ;
no jak to czemu, skoro chińczyk zarabia z 10 razy mniej niż niemiec, no to musi być idiotą że nie wyemigruje do niemiec lub np Japonii
chinczyk?
czemu chinczyk?
Szczerzę to wole mieszkać tutaj w Polsce i żyć powiedzmy w domu na kredycie niż bać się wyjść na ulice, lub jakąś imprezę bo jakiś ciapak (sąsiad) akurat chce się wysadzić.
mam miesiecznie 2400zl i zyje mi sie zajebiscie, za chuja nie wyjechalbym do niemiec czy do innego kraju tylko dlatego ze lepiej tam placa - jesli juz to bardziej ze wzgledu na lepsza kulture, krajobrazy, ciekawszy styl zycia.
Nie rozumiem czegos takiego, wyjezdzasz i co? zostawiasz swoich znajomych, rodzine, wszystko to co zbudowales przez ostatnie pare lat i jedziesz do obcego kraju gdzie 90% twoich rodakow to pierdolone ameby umyslowe, ktore wyjechaly dlatego, ze nie potrafily znalezc pracy we wlasnym kraju. Myslisz ze poznasz gdzies nowych niemieckich znajomych, z ktorymi bedziesz mogl wypic piwko? A moze jakas ladna niemke do ruchania? good luck, wiekszosc z nich bedzie miala w pizdzie takiego polacka ktory u nich zarabia najnizsza krajowa i jedyne co ma soba do zaoferowania to kaleczony niemiecki.
Ale uu za granica przeciez tak fajnie bedzie, pojde sobie do kerfa, kupie sobie markowe pringlesy i bede sie nimi opierdalal pijac heinekena, oczywiscie przed monitorkiem gadajac ze swoimi ziomkami na fejsie - ale to tylko przez pierwsze pare miesiecy, bo potem wkurwia sie na to ze ciagle wrzucasz jakies jebane zaklady bukmacherskie na fejsa
ale po roku poznasz w koncu jakas polke z ryjem jak maslo ale za to mamie sie spodoba bo jest pracowita zaradna dziewczyna ktora nie bala sie wyjechac za granice zbierac truskawki, zrobisz jej malego hansa i bedziecie sobie zyli dlugo:)
No w sumie by sie zgadzalo XD
Jak zyje ci sie zajebiscie w polsce za 2,4k no to gratuluje, wlasnie tacy ludzie tutaj zostaja, ktorych aspiracje sa tylko o troche wyzsze niz mietek ktory lezy pod monopolem.
Ja za 2,4k zl to bym wegetowal, ale jak komus 2,4k starcza na spoko zycie no to ja nie chce znac tego zycia.
Co wakacje jade sobie do hehe tych ameb pierdolonych do niemiec i pracujac w zajebistej robocie po 8h dziennie 5 dni w tyg zarabiam tyle co ty w rok, no ale spoko XD
ale moze nie obrazajmy sie nawzajem, co?
jak i co? jedziesz do pracy. przychodzi w zyciu taki moment gdzie decydujesz co jest dla ciebie ważne i ważniejsze. jak chcesz chlać cale zycie browary z kolezkami w parku, chodzic na imprezy i zaliczac kolejne andzeliki to mozesz tak robic. nikt ci nie karze z nikim sie zapoznawac, idziesz do pracy robisz swoje i zyjesz. uzbierasz troche siana to wracasz do cebulandi jak nie chcesz egzystowac calego zycia na obczyznie
no faktycznie bo 1500zl na swoje potrzeby po oplaceniu czynszu to bardzo malo, pragne przypomniec ze jako student nie mam na utrzymaniu rodziny i tyle w zupelnosci mi wystarcza na wszystko
biorac pod uwage ze polowe i tak przepierdalam na rozne rzeczy to nawet i te 700zl by mi wystarczylo do zycia, a wcale sie nie ograniczam z wydatkami
nie mam pojecia gdzie wy zyjecie ale w polsce dla jednej osoby tyle w zupelnosci wystarczy
a jesli twoje aspiracje to zarabianie "kupe kasy" bedac jednoczesnie zbieraczem owocow za granica do usranej smierci czy innym gniotem to gratuluje. osobiscie wole zarabiac mniej wykonujac ciekawsza prace z perspektywami na przyszlosc, ale jak kto woli
Mnie zastanawia jak można być Polakiem i chcieć wyjechać do Niemiec żeby zarabiać na jakiegoś hansa którego rodzice głodzili waszych dziadków w obozach koncentracyjnych xD Nie licząc warszawki przy zarobkach 3k per month utrzymując się samemu nie jest źle. Kocham Polskę chce tu żyć i nie muszę się martwić o to że jakiś ahmed shmidt zdetonuje się koło mnie na chodniku albo że mi jakiś czarnuch zgwałci moją piękną słowiańską pięcioletnią córkę. Pieniądze to nie wszystko niektórzy powinni się tego nauczyć ;)
jeśli jesteś prawnikiem i pracujesz w porządnej kancelarii prawniczej, rozwiązujesz i prowadzisz jakieś nowe sprawy to ja, nie wiem jak ty, nazywam to rozwijaniem się. 6000 zł to gównowypłata? połowę, czyli 3000 zł miesięcznie idzie na studia? nie trzeba studiować na koźminie, ale np. na SGH semestr magisterskich zaocznych kosztuje 3500 zł, co oznacza że około 1/7 wypłaty idzie na studia, LOL. co do ostatniego zdania - magazynierowi w Niemczech nie wpływa na konto 6000 euro, ba nawet nie wpływa 5000 euro, a nawet nie 4000 czy 3000 euro.
przesadzasz trochę kolego :-) ciekawy jestem czy pracowałeś kiedyś za granicą
Połowa moich znajomych wyjechała żeby zarabiać dużo i połowa tej połowy wróciła a połowa połowy która została chce wracać. Pozostała część żyje tęsknotą za krajem, rodziną, znajomymi i sztucznie jest szczęśliwa wydając eurosy czy funciaki na super srajfony, telewizory i ubrania. Spędzają wolny czas w parkach gdzie nie ma zapachu wiosny. Prawdziwy uśmiech widać tylko na ich twarzach jak przyjadą na święta.