Jest sens isc na ten kierunek?
Jezeli jest slaby sens(xD)to czy % sensu wzrosnie gdy zaczne cos w ta strone robic juz w 1 liceum?
Wersja do druku
Jest sens isc na ten kierunek?
Jezeli jest slaby sens(xD)to czy % sensu wzrosnie gdy zaczne cos w ta strone robic juz w 1 liceum?
w tych czasach bez sensu, teraz anglistow jest wiecej niz psow, ale jesli to cie najbardziej interesuje to idz, tak czy siak w koncu znajdziesz prace ;p
nie ma zadnego sensu z tego co mi wiadomo ;p lepiej juz sie uczyc jakiegos innego jezyka.
Pamietaj, ze angielski jest bardzo latwy na poczatku a gdy chcesz go opanowywac do perfekcji to robi sie bardzo trudny. Ogolnie to nie polecam, juz lepiej na chińską idz teraz;p
Nie, ale lepsze to niż europeistyka czy turystyka. I licz się z tym, że i tak nie będziesz pracował w branży, a po prostu zajebiście ogarniesz angielski (chociaż bez wyjazdu za granicę i tak będzie chujowy).
Generalnie teraz nastają czasy, gdzie angielski już nie jest tak szanowany, a jego znajomość jest wręcz obowiązkowa (nie mówię o pracach fizycznych, chociaż czasem się zdarza, że za granicą go wymagają). Zastanów się czy nie lepiej iść na jakieś inne studia, gdzie nie będziesz uczył się tysięcy pierdół (np. historia i literatura UK), a angielski ogarnąć na prywatnych lekcjach (100-200zł od grupy 10 osobowej w prywatnej szkole, w zależności od miasta).
Po 5 latach chodzenia na takie zajęcia, rozszerzoną maturę zdałem na 91%, więc nie tak źle.
Mam siostrę na 5 roku filologii angielskiej. Gdybyś miał sprecyzowane pytania to wal śmiało. Oczywiście nie pracuje "w branży", ale w korpo bardzo jej się przydaje do kontaktów z obcokrajowcami.
Jak ogarniasz naprawdę dobrze i masz się gdzie zakręcić to owszem, szkoły językowe, jakieś wyjazdy to dobra opcja, kasa nie jest zła ;] Dodatkowo można coś tłumaczyć dorywczo, tylko trzeba się znaleźć w odpowiednim miejscu albo znać kogoś, kto w takowym jest i Cię wkręci.
Wiadomo, że taki niemiecki, francuski czy włoski są aktualnie ciekawsze, bo angielskiego uczy się prawie każdy i umie go w mniejszym lub większym stopniu, ale nie przeszkadza to w początkowej pracy po studiach albo znalezieniu nawet czegoś lepszego.
a niemiecki to mało osób zna? włoskiego to w ogóle nie widzę sensu się uczyć, chyba że dla siebie.
Hiszpański jest ciekawy, wg. prognostyków za 50 lat w USA będzie więcej hiszpańskojęzycznej ludności niż angielsko-. ( Chociaż nigdy nie wiadomo, co się stanie). Poza tym żeby iść na takie językowe studia, to można języka nie znać ( tak np. na UŁ jest, ale tam to taki burdel pewnie )
Bo po włosku pogadasz sobie we Włoszech tylko i może w Szwajcarii. A przy niem, ang, lub hiszp to masz większy wybór, no i państwa silniejsze gospodarczo.
Na pewno nie tyle osób co angielski. Oba języki przydają się w Europie, bo kraje niemieckojęzyczne mają otwarte rynki, a angielski jak wiadomo przyda się wszędzie.
Język włoski nie jest zły - moja ciotka aktualnie uczy języka włoskiego i z tego co mi mówiła, to coraz więcej osób chce go zaczerpnąć, dodatkowo uczy angielskiego w szkole językowej i również nie brakuje jej uczniów (i nie mówię tu o jakichś cepach, którzy potrzebują korepetycji, bo nie potrafią napisać listu do mamy).
No można, ja poszedłem na filologię francuską akurat bardziej od podstaw i jest spoko ;]
#down
To akruat wiem, spotkałem się z tym i we Francji i we Włoszech - wolą dyskusję w swoim języku.
Jest(względem innych języków), chociaż wiadomo, że zawsze lepiej znać polski, angielski i włoski/jakikolwiek inny język niż tylko polski i angielski.
Przy wyborze języka ważna jest imo jego popularność, możliwości zatrudnia, sytuacja polityczno-gospodarcza w kraju/krajach/, który nim się porozumiewa itd. Włosi sami siebie potrafią nie zrozumieć, tylko dlatego, że są z innych regionów. No i z nimi jak z francuzami kiedyś, przed multi-kulti. Znać angielski znają, chociaż nie jakoś wybitnie(a i w Polsce nie jest tak wspaniale jak się wam wydaje, patrzcie też na ludzi w wieku 40-80, a nie samo społeczeństwo w okresie produkcyjnym). Po prostu go nie lubią. Ty będziesz mówił po angielsku a on odpowie Ci po włosku. ;)
Patrz na to, że Polska ma za sobą niechlubny okres czasu zwany komuną i trudno wymagać żeby Nasze babcie znały angielski.
Prawda jest taka, że 90% naszego społeczeństwa uważa, że zna angielski co niestety nie jest prawdą. Popytaj po torgu to każdy Ci napiszę, że ma perfekt angielski :]
hm angielski to jeden z niewielu przedmiotow z ktorego lubie cos powtorzyc czy nauczyc sie czegos nowego i nie mam z tym problemu zeby usiasc i cos ogarnac,bo z reszta to slabiutko jezeli chodzi o checi.moze jeszcze z wosu ktory podobnie jak angielski teraz jest mocno gowno przedmiotem na to wychodzi.
poprostu nie wiem kompletnie co ze soba zrobic i nie chce zyc na"jakos to bedzie" bo wkoncu obudze sie z reka w nocniku
gadalem z mama i ona uwaza ze najlepiej uznac angielski za opcje ratunkowa i uczyc sie go tak czy siak,a ogarnac poprostu cos oprocz tego angielskiego bo sam angielski to malo i chyba ma racje.tylko kompletnie nie wiem co
e ale to /powazny
;]