Taidio napisał
jako
poważny człowiek i senior excel clicker który typowo zajmuje się liczeniem returnow z inwestycji i wysyłaniem raportów do klientów muszę przyznać że ci ogromni gracze se zarabiajo, no ale taki pojedynczy człowiek to se może zwalić konia i liczyć na farta które potem nazwie analizą
Tak w gruncie rzeczy to sie do tego sprowadza chociaz nie do konca. Ogolnie trzeba by rozdzielic inwestowanie i "granie" na gieldzie.
Inwestowac to sobie mozna w solidne i duze spolki dywidendowe, poboczna kasa gdzie perspektywa trzymania tych akcji 3/5/8 lat w ogole nas nie przeraza. W ten czas sobie pobieramy dywidende i pare % co roku z dywidendy + wzrost ceny papieru po tych kilku latach wyciagniemy. Tylko zeby to mialo sens to juz musza byc kwoty 500k+ i niewielu kowalski pieniazki ma na to. Z drugiej strony za ta kase mozna se jakas firme otworzyc czy cos tam i zarobic w chuuj wiecej, tyle tylko, ze zaangazowanie czasowe jest znacznie wieksze. Mozna tez inwestowac w mniejsze spolki liczac na wzrosty, ale tutaj potrzeba:
a) w chuj czasu na analize spolki, analize rynku, ogarnianie newsow czy zdobycie jakichkolwiek informacji insiderskich
b) znowu przydatna jest wieksza kasa
Wiekszosc "inwestorow" nie ma ani a, ani b, a przede wszystkim nie ma pojecia jak robic a xD Dlatego przechodzi do GRANIA na gieldzie zeby szybko zarobic miliardy na dzwigni 1:1222222
Natomiast GRANIE (xD) czyli takie cos co robi jakis shany czy teraz zaczal aver na jakis forexach, indexach, na dzwigni 1:100 to jest czysty hazard i tak jak tibjarz pisze kurwa ruletka i pozniej dorabianie sobie do tego historii i jakis kresek na wykresach. xD A realia sa takie, ze zalozenie zdrowego SL i TP i rzucanie moneta na jakims SP500 czy DAXie w celu zajecia pozycji S/L da lepszy efekt (nie mowie, ze zyskowny xD) niz jest w stanie osiagnac znakomita wiekszosc TREJDERUW. I tak samo na mniejszych spolkach i ogolnie w spekulacji, nie majac fury siana gowno sie tam osiagnie. Raz na milion ludzi trafi sie ktos kto uzyska przewage nad rynkiem na jakis czas, ale jak tylko przewaga sie skonczy (lub fart, jak kto woli) to jest dno. W spekulacji rzadza tylko grubasy i tylko ktos kto faktycznie jest w stanie poruszyc wykres na indexie moze mowic o tym, ze realnie ma jakas strategie i na cos wplyw, a bez tego to se mozna co najwyzej dorabiac jakies teorie, ze pojdzie w gure bo biden pierdna, a jutro w dul bo kamila haris sikala o 17:00 a nie o 13:00 jak zwykle. No albo mozna kupowac bety od czarnego i wierzyc w jakies bzdury jak shany (to najpopularniejsze). Podobnie jest na mniejszych spolkach na GPW, tylko mniej kasy potrzeba, ale nadal trzeba miec pare baniek.
Ale ogolnie jak czlowiek sobie uswiadomi, ze w tej calej spekulacji i daily traidingu to jest nikim i nic nie osiagnie to fajna zabawa jest wtedy i emocje, ot jak w ruletce czy innej bukmacherce
Zakładki