Dzisiaj dokonałem pierwszej inwestycji ever (nie licząc, że kiedyś skupowałem na tibiantisie runy przez tydzień aby sprzedać je drożej na weeked).
Cieć w mBanku wcisnał mi jakiś fundusz inwestycyjny czy chuj wie jak to sie nazywa. Płacę co miesiąc 100zł na kupkę, za którą inwestuje w jakieś akcje i obligacje ktoś z banku bez moich decyzji (może to i lepiej, mam zerowa wiedze).
Rezultat tych poczynań w formie salda mogę śledzić live z poziomu mojej aplikacji. Po 13 msc dostaje dodatkowo 300zł chuj wie w sumie dlaczego.
W szczegóły bardzo nie wnikałem, uznałem ze za stówkę miesięcznie niech robą chlopaki zobaczymy co tam sie urodzi, zbiorę pierwsze doświadczenia z taka formą delegowania zarządzania oszczędnościami, było kilka planów w zależności od ryzyka, wybrałem jakis określony jako ,,bezpieczny" ze niby male ryzyko ale też mały profit w razie urodzaju.
Zakładki