Koło 3 miesięcy temu znajoma poprosiła mnie o pomoc w wyrobieniu normy która polega na zwerbowaniu określonej ilości osób do zapisania się jako konsultant Avonu. Polega to na tym, że po jakimś czasie nieaktywności jestem usuwany z bazy.
Dziś przyszedł mi list.

Teraz sytuacja jest taka: przygodę z byciem konsultantem zacząłem i skończyłem na podaniu danych koniecznych do zawarcia umowy. Prawidłowy był adres, imię i nazwisko, data urodzenia. Pesel, numer dowodu na pewno były ściemnione, nie wiem jakie dane jeszcze były wymagane. Najważniejsze - nigdy nic nie zamawiałem, nie składałem żadnych zamówień, nie podpisałem żadnej umowy ani jej nie wypowiadałem. Sprawa jest w toku wyjaśniania ze znajomą, ale wygląda mi to na próbę jakiegoś wyłudzenia. Ten list wygląda jak redagowany przez 12-latka, a kojarze z internetu podobne akcje.
Jak na moje chciałem to olać, ale coś mnie tchnęło żeby tutaj napisać, przyjmuje dwie opcje:
a) olewam, jest ok
b) olewam, nie jest ok, jaką linie obrony przyjąć?
Zapraszam do dyskusji i dziękuje za odpowiedzi!!
Zakładki