Torgi pomocy. Pracuje w markecie, nie będę podawał nazwy w którym, by nie robić złej reklamy. Ostatnimi czasy szefostwo mnie irytuje, delikatnie to ujmując. Powiedzmy ze był jeden dzień, podczas którego nie mogłem przyjść ze względu na sprawy prywatne - jednakże to zapowiedziałem. Tego samego dnia dostaję wiadomość, że mam przyjść na inną zmianę, kierownik tłumaczył, że się umawialiśmy że to kiedyś indziej odrobię, a on uznał że zmiana zaraz po pierwszej zmianie to czas idealny - bo przecież się wyrobie. Przy wypłacie okazało się że została na mnie nałożona kara pieniężna, minus dniówka, za to że wtedy nie przyszedłem. Dowiedziałem się o tym dopiero przy wypłacie, kiedy przyszedłem do pracy i brygadzista oznajmił mi że szefostwo ucięło dniówkę za tamten dzień. To jest umowa o świadczenie usług, a w umowie była wzmianka, że umowa ta nie podlega pod kodeks pracy. /z tego co słyszałem że jeśli owa nie podlega kodeksowi pracy, to bynajmniej pod kodeks cywilny?/ Każdy komu o tym opowiadam mówi że tak nie może być i że nie mają prawa. Tak samo kuzyn też tam pracował, i też miał nieciekawe sytuacje. Nawet nie miałem pojęcia o jakichkolwiek karach, w umowie nie ma o tym słowa, nikt mi tego nie zapowiedział kiedy przychodziłem pracować w lipcu. Czy mogę coś z tym zrobić? Jakkolwiek? Wiadomo że nie jest to duża kwota, ale zachowanie każdego przełożone w tym zakładzie podchodzi pod mobbing i strasznie mi to działa na nerwy.
-Czy ich zachowanie jest w porządku?
-Czy mogę cokolwiek z tym zrobić?
-Czy owa kara mi się należy?
-Jak powinienem się zachować? Nigdy nie miałem takiej sytuacji, a w paru miejscach już pracowałem. Po prostu nie płacono za dzień nieobecny, lub można była odpracować.
Muszę się tam przemęczyć jeszcze trochę czasu a mam powoli dość nawet bardzo, w listopadzie dopiero wyjeżdżam.
Sorka za interpunkcje i pomóżcie mi wyleczyć tego raka ;_;
- W umowie jest tylko wątek o tym że kara może zostać nałożona przy zerwaniu umowy przed terminem.
Zakładki