Witam, mam taka sprawe
w czerwcu rozpoczalem prace, w ktorej mam normalna umowe o prace, tylko tyle, ze na okres probny (do wrzesnia). I w czerwcu zapytalem kierownika, czy moglby ulozyc grafik na lipiec tak, abym mogl wyjechac pod koniec miesiaca na pare dni. Poprosil mnie, abym mu na kartce napisal, w jakich dniach mnie dokladnie nie bedzie. Napisalem mu, a pozniej sie pytam, czy jest ok. On mowi, ze moge bilety rezerwowac. Potem ja odbieram grafik na lipiec, a tam mam zmiane w dniu wyjazdu. To jeszcze udalo mi sie ogarnac, zebym tego dnia nie przychodzil do pracy. Pod koniec lipca, chyba dwa dni przed moim wyjazdem odbieram grafik na sierpien, a tam mam zmiane pierwszego - mimo, ze tego dnia dopiero wracam i bede pozno. Pytam sie go, co to za akcja, a ten do mnie, ze inaczej sie nie dalo, bo ludzie na urlopach i generalnie to lanie wody. Mowi mi, ze napewno sie z kims dam rade zamienic, czy cos, po czym sam pojechal na urlop i nara. Nie udalo mi sie zamienic i przez to musialbym wracac dzien wczesniej - kupic kolejny bilet, przepadla by mi tez jedna noc w hostelu - a to wszystko przeciez kosztuje. Czy w tej sytuacji moge zadzwonic do pracy i powiedziec, ze biore urlop na zadanie? Generalnie to nie przejmuje sie, ze moga mi nie przedluzyc umowy. Ja wyjezdzam odpoczac, a nie myslec o pracy, bo moj kieras to zlamas i mowi jedno, a robi drugie. Mimo, ze tysiac razy mu mowilem, kiedy mam wolne.
Z gory dziekuje za udzielenie pomocy
Zakładki