mialem dzisiaj taka akcja. mam 20 lat a moi znajomi po 16 i dzisiaj zadzwonili do mnie zebym im kupil 2 flaszki no to kupilem i poszedlem z nimi. niestety jeden z kolegow przesadzil i zaliczyl zgona totalnego. nie umial nawet mowic. 2 babki to zobaczyly jak go prowadzilem z kolegą i zadzwonily po psy, gdy zobaczylismy ze jada psy to spierdzielilismy zeby nie bylo ze to ja mu kupilem alkohol. no i ten typek trafil do szpitala na plukanie zoladka. i nasuwaja sie 3 pytania.
1.) jesli mnie sypnie to co mi za to grozi? i czy przyznac sie czy zaprzeczac? czy bez dowodow same slowa tych ludzi wystarcza zeby mnie ukarac?
2.) Jesli mnie nie sypnie to jest mozliwe zeby chcieli mnie jakos szukac?
3.) Ile dni on tam bedzie siedzial w tym szpitalu?
Z gory dzieki za odp
Zakładki