Jeszcze co do kurierki, po 3 latach pracy zrezygnowałem (ostatni dzień byłem 14stego listopada) od tego czasu miałem z 30 telefonów o powrót. Zgodziłem się pomóc kilka dni, gdy mieli za dużo paczek (dostawałem 100zł netto/dzień od przewoźnika - mojego byłego szefa). W ubiegłym tygodniu zadzwonił do mnie kierownik magazynu i spytał czy nie chciałbym posiedzieć jako mobilny paczkomat (tak, to ten samochód co stoi koło paczkomatu i wydaje paczki). Zgodziłem się - 250zł netto dniówki(swoje auto). Generalnie ludzie są mili, proponują mi herbatę czy kawę, nikt się nie wkurwia. Spędzam w pracy 6-8h(z tego z 3-4h na staniu pod paczkomatem) i tyle.
Co do samej kurierki, to praca jest fajna, ale wkurwiająca. Dużo godzin, z czego dużą część spędzasz na sortowaniu jebanych paczek. W moim oddziale inpostu sort zaczyna się o 4:30, kończy około 11-12. Zajebiście, nie? Cieszę się, że z tego zrezygnowałem.
Stawki u nas wyglądały 5zł/stop dla przewoźnika. Wiem, że w Fedexie płacą 4zł/stop. Co do innych firm, to się nie wypowiem.
Swoją drogą, co wstydliwego jest w ładowaniu paczkomatu pod galerią, albo w ogóle w ładowaniu paczkomatu?
btw. paczkomat to jest najbardziej wkurwiająca rzecz, dla pracownika Inpostu :p
Zakładki