Master napisał
halo halo ale mak donalds to nie jest restauracja prosze nie mylic pojec
nie wiem czy sugerujesz, ze nie stac mnie na odwiedzenie czegos innego i pisze z perspektywy osoby odwiedzajacej tylko takie lokale, czy moze, ze kelnerka w przecietnym+ lokalu to jest niesamowita filozofia i trzeba tego sie uczyc w teorii wiecej niz tydzien a w praktyce z 2mc
zdaje sobie sprawe, ze taki kelner u modesta zna sie na kompozycji posilku z winem i wielu aspektach gotowania, ale zastanow sie ile jest takich lokalow, pewnie jakies 0,5% w skali kraju, albo mniej (juz pomijam, ze jest to wiedza teoretyczna i czesto wybiorcza, ktora mozna nabyc szybko)
moze zaskocze cie niesamowicie, ale znam pare osob (i z niejednym z nich wodke pilem nie jeden raz), ktore zajmuja sie prowadzeniem gastro (lub wlasciciele calego obiektu) w np. hotelach, przy ktorych najtansze stojace auta to pewnie z 200k, i takich bardziej przecietnych gdzie w 2 os zjesz sobie za 200~, wiec nie sugeruj, ze nie wiem jak wyglada sytuacja
uwierz, że kelnerzy, jak nie dasz im tipa (chyba, ze są idiotami), to nawet słowem sie nie odezwą najczęściej i nie opierdolą Ci później dupy z kolegami, bo każdy kto nie pracuje w jakims sfinksie, wie, na czym to polega
ale ja to znam od srodka i wiem, ze ci ludzie zwykle nawet nie licza na napiwki, ale chodzi bardziej o spoleczenstwo w, ktorym ten zwyczaj sie przyjal
Zakładki