Quater Pater napisał
Na szczescie okres gdzie "budowlancy" pili chyba przechodzi w zapomnienie i nawet walcza z tym stereotypem przez co mniej kretynow w tym takze i ja przestaje w to wierzyc i inaczej patrzy na tych ludzi niz na zwyklych pijaczkow, ktorzy nic procz chlac w robocie nie potrafia, a obecna rzeczywistosc (no moze procz wykonczeniowki) wyglada calkiem inaczej.
W ogole mam zapytanko, chcialbym zmienic prace, obecnie pracuje w fabryce i nie jest to taka typowa fabryka(8h na lini), ze tak powiem, zreszta same zarobki sa mega dobre(jak na factory) bo wychodzi 3,5k na lapsko na miesiac + pare kafli do roku z roznych premii, ktore regularnie nam wyplacaja bez pierdolenia, bez oszukiwania. Jednak to jest fabryka koniec koncow, system 4 brydadowy i juz troche mnie doluje pracowanie tutaj bo ten kto pracowal wie o czym mowie, a im dluzej siedze tutaj tym lepsze benefity i ciezej wyjsc, w ktora branze moglbym sprobowac wejsc nie majac w ogole doswiadczenia procz tej fabryki, pracy sie nie boje, angielski ogarniam, cos tam matmy chapnalem na studiach, ale nie mam pojecia jaka branze moglbym wybrac, myslalem wlasnie o transporcie, bo widzialem, ze jest mnostwo ogloszen, ze wezma ludzi bez doswiadczenia itd. jak to jest ?
@
Master ;
ja zaczalem ponad pol roku temu w wieku 20 lat, po technikum informatycznym bez doswiadczenia, moze po lekkiej znajomosci w jednym z wiekszych korpo w mojej okolicy i moze jedej z wiekszych w pl, prawda byla taka ze wytrzymalem tam 2 tygodnie, pensja minimalna, kolega ktory mnie wkrecil robi tam rok, zwiazany lojalnosciowka i tez dalej zarabia 1500-1800zl bo maja takie chujowe warunki. po tym wszystkim mi sie to tak wszystko zbrzydlo ze juz chcialem zmeiniac kierunek ale dalem sobie jeszcze 1 szanse i wyladowalem w malej firmie 7 osobowej wtedy gdzie dali mi 3x lepsze stawki (gdzie dalej nie sa one jakies dobre, szukam juz czegos lepszego) i w 1 miesiacu w 3 tygodnie zrobilem pierwszy prog - czyli calkiem ok jak na swiezaka. Angielski mialem na poziomie LoLa, nigdy z nikim nie rozmawialem wczesniej, tylko pisanie i czytanie(calkiem sporo) ale to nie to samo co mowienie, czego sam doswiadczylem.
przenioslem sie do innej firmy i przyszedl slabszy miesiac i znowu byl spadek, mysl zmiany roboty ale wytrzymalem i w czerwcu chcialem dac z siebie wszystko no i wykrecilem calkiem fajna wyplate. jestem spedytorem (takim "niby" spedytorem) biore ladunki z francuskiej gieldy po dobrych stawkach i po rozeznaniu sie na rynku sprzedaje je dalej na polskiej za nizsza kase, prowizja = kasa dla firmy = % dla mnie pod koniec miesiaca z tej prowizji. Mamy mnostwo mnostwo mnostwo swiezakow, albo takich po studiach logsitycznych co przychodza i za 2 dni odchodza (90% z nich, nikt po mnie nie zostal dluzej, od marca - z ogloszen olx) bo jednak nie tak sobie to wyobrazali i ciezko im sie porozumiec z klientem z francji np.
generalnie szukam powoli czegos lepszego bo szef mnie wkurwia (taki sie zrobil dziad ze skreca nam o 12 grzanie i gasi swiatlo, karze butelki zgniatac bo za duzo miejsca zajmuja w koszu), ale tez moze lepsze prowizje bym znalazl z tymi wynikami ktore robie. nie wiem jak jest w innych miastach ale u nas jest bardzo latwo znalezc taka prace jaka ja mam, ogloszen mnostwo a miasto 100k mieszkancow. mozna sie wjebac w zlodziejstwo i zarabiac minimalna albo sie rozkrecic i robic po 10 tysiecy po 3 miesiacach.
w ramach ciekawostki powiem zainteresowanym ze wkrecilem kolege ktorego uwazalem za debila i myslalem ze go wyrzuca po 2 tyg a teraz mija jego 3 miesiac pracy i ma zarobione 12500zl, gdzie zostaly jeszcze 3 dni pracy. po 2 miesiacu pracy, po liceum,bez doswiadczenia wyszedl 11500zl wyplaty. wiec trzeba probowac, mozna miec szczescie i sie w tym odnalezc.
ja po 3 miesiacach gdyby cie to interesowalo wyrabiam prowizje po 4000euro jakos na firme co daje mi po tym kursie euro jakies 5300 wyplaty i jakos tego mniej wiecej sie trzymam. w tym wieku bez zadnych wiekszych wydatkow jest dla mnie bomba. i jesli chodzi o angielski to jest tyle akcentow z kazdego panstwa ze ja po takim czasie jestem nie raz obsrany rozmawiajac z ludzmi z UK np i wole pisac maile.
teraz jestem umowiony w przyszly weekend moze z przyszlym pracodawca ktory moze mi da 30-35% prowizji + podstawa minimalna, byloby ok bo przy 4k euro by wychodzilo 7500zl a tutaj mam miedzy 20-24% prowizji max gdzie 30% to jest maximum wszystkich wynikow.
a tak jak moj kolega ktory zarabia na firme 10 000 euro = 42000zl i nie chca mu dac wiecej niz 30% (czyli zalozmy troche mniej niz 70% maja dla siebie-firma) bo sa sknerami i dziadami, ktorzy chyba mysla ze zlapali frajera. a najlepsze jest to ze jesli wszystko wyjdzie ok, to z dwoma kolegami odchodze a bez nas ta firma upadnie z miesiaca na miesiac. szef wyjezdza co tydzien na wycieczki po europie z ksiegowymi, my na nich pracujemy a szef po weekendzie przyjedzie opalony i o 11 sie pyta czy juz nam sie biuro nagrzalo i skreca grzanie, gdzie na dworze pizdzi i jest 0 stopni.
i ogolnie spedytor spedytorowi nie rownyx
Zakładki