trochę mnie nie było.
koronawirus nieźle namieszał. jeżeli chodzi o prowadzenie aut to jest chujnia straszna, stałych ładunków jest o wiele mniej, a z giełdy teraz dorwać jakiś powrót w normalnej kasie graniczy z cudem. w zeszłym tygodniu sporo aut wracało na pusto albo leciało po jakieś gówno 200-300km żeby jak najmniejszy minus zrobić.
z drugiej strony handel(jeżeli ma się czym handlować) to teraz sama przyjemność. ładunki, które w normalnej sytuacji na własne auto brałbym naprawdę w ostateczności - takie absolutnie minimum jeżeli chodzi o kasę, ciężko byłoby mi to nawet sprzedać - schodzą mi na giełdzie w 5 minut na 150-200 euro marży. wszystko co mi teraz wpadnie do rąk wolę od razu sprzedać, niż brać na swoje i martwić się później o powrót.
ogólnie mam wrażenie, że da radę teraz sprzedać najgorsze gówno. przez jakiś czas zajmowałem się tematem mebli ze wschodniej Polski na całe Niemcy - trasy 1000-1500 km, do 10-11 miejsc rozładunku - cały tydzień walczyłem, żeby to sprzedać, jak udało się coś zarobić to był sukces, wielokrotnie oddawałem na 0 albo parę euro dokładałem w przypadku gorszych tras, a teraz? dużo słabiej płatne tury w jakieś kody DE-7,8 schodzą z pocałowaniem ręki, po 100-150 euro marży na każdej - coś niewiarygodnego.
a jak tam u was? dużo mniej roboty macie?
@
Master ;
@
thebattlestar ;