_Szymon_ napisał
Na początku przeglądałem temat "po łebkach" teraz już czytam od pierwszej strony.
Fajnie, ze komus chce sie to czytac :)
_Szymon_ napisał
Mam pytanie na ile procent masz kredyt bo tego nie znalazłem (jeszcze nie przeczytałem całego tematu od deski do deski więc przepraszam jeśli gdzieś pisałeś)
Oprocentowanie chyba w okolicach 4%, RRSO wyzsze, bo musialm poniesc koszty prowizji.
Nie licze tego dokladnie, bo i tak place raty wieksze niz przewidziane w 10 letniej kalkulacji.
@
_Szymon_ ;
_Szymon_ napisał
Z racji tego, że Cię na ma w Polsce wynająłeś tego "menadżera" mieszkania tak? No bo jeśli byś był to wtedy był by Ci nie potrzebny prawda?
Gdy mowie "manager", czy "agent" mam na mysli konkretnego czlowieka, ktory jest odpowiedzialny za moje mieszkanie. Jest on pracownikiem firmy specjalizujacej sie w zarzadzaniu najmem. Gdybym byl w Polsce, to pewnie i tak korzystalbym z uslug takiej firmy, poniewaz
1) jest to tansze (watpliwe, ze mieszkalbym w tym samym miescie)
2) szybsze (specjalista wie jak rozwiazac problem, bo robi to na co dzien, ja jestem inwestorem a nie biurem obslugi klienta + jest na miejscu do dyspozycji)
3) zrobia to lepiej niz ja - (maja doswiadczenie i wiedze, ktorej ja nie mam)
_Szymon_ napisał
Nie orientuje się na rynku mieszkań ale dałeś za nie około 100tyś złotych tak? To chyba nie dużo jak za mieszkanie?
Udalo sie wynegocjowac cene ponizej 100 tys zlotych. W banku nie chcieli mi uwierzyc :) To bardzo fajne uczucie, gdy otrzymujesz wycene rzeczoznawcy 20-25 tys wyzsza niz kwota ktora zaplaciles. Innymi slowy teoretycznie, moglbym sie wycofac z inwestycji juz teraz - z zyskiem 0 robiac tzw flip (szybka sprzedaz za wyzsza kwote)
Wazna sprawa, ktora nie do konca uswiadamialem sobie pol roku temu: oprocz kwoty potrzebnej na zakup nieruchomosci, zbiera sie calkiem pokazna suma, ktora trzeba wydac "obok". Na ta sume skladaja sie m. in.
- koszty bankowe (prowizja, rzeczoznawca i pare innych "drobnych" oplat ktore ida w setki zlotych)
- koszty notarialne (podatek od czynnosci cywilno-prawnych, taksa notarialna, umowa przedwstepna)
- wyposazenie mieszkania (zakup mebli, sprzetu agd, farb, srodkow czystosci, drobnych dodatkow itd)
- koszty zarzadzania (jednorazowo tysiac zlotych)
Jeszcze tego nie podliczylem ale pewne zabralo sie 10-20 tys, ktore musialem wydac "przy okazji" w ciagu ostatnich kilku miesiecy. Do tego doszedl wklad wlasny oraz transport miedzy Polska a Irlandia, oraz lokalny (mieszkam 200km od Katowic)
_Szymon_ napisał
W obecnym czasie po odliczeniu menadżera + raty kredytu ile Ci będzie zostawało dla Ciebie? Wiem na razie nie masz nikogo kto w nim mieszka ale już mniej więcej wiesz ile będzie ktoś płacił na wynajem.
Prawdopodobnie 600-800zl - ale to sie jeszcze okaze.
fracek91 napisał
czegos tu nie rozumiem, 7 telefonow w pare godzin vs puste mieszkanie w ciagu 3 tygodni??
@
fracek91 ;
Nie dawno slyszalem ciekawe stwierdzenie:
"
ekspert to osoba, ktora w danej dziedzinie popelnila wszystkie mozliwe bledy"
Ja teraz popelniam swoje :)
Na dzisiejsza sytuacje zlozyly sie 2 czynniki
1) czynnik planowany: wysoka cena i ostra selekcja najemcow, ktore obnizaja popyt
2) czynnik nieplanowany: duza konkurencja na rynku, ktora wymusza na mnie podniesienie standardu - klient oczekuje, ja jako przesiebiorca musze sie dostosowac
Ludzie dzwonia (a przynajmniej dzwonili) i umawiali sie na spotkania z agentem - niestety albo rezygnowali albo nie spelniali moich kryteriow. Ogloszenie bylo wystawione 3 tg temu - wczoraj je odnowilem i znowu zlapalao kilkaset wyswietlen w ciagu kilku godzin.
Ta sytuacja swietnie pokazuje dzialanie prostych mechanizmow rynkowych. Po mimo braku regulacji systemowych - jestem regulowany przez prawa popytu i podazy. Jesli nie spelniam oczekiwan klientow - musze obnizyc cene, zwiekszyc jakosc lub czekac na farta i ewentualnie wypasc z rynku.
To jest moim zdaniem ok. Nie dostarczylem odpowiedniej jakosci - pominalem kilka szczegolow, ktore zniechecaja ludzi do wynajmu - via stare karnisze, brakujaca szyba w drzwiach pokojowych itp. Popelnilem blad - nie "dopiescilem" mieszkania, pozniej popelnilem kolejny - zaufalem, ze ktos zrobi wszystko za mnie. Jestem miesiac do tylu - no trudno :)
fracek91 napisał
- branie duzego kredytu na 10 kat w wieku 25 lat (!),
- ryzyko inflacji i wahan kursow walut,
- ryzyko spadku popytu i/lub cen nieruchomosci (teoretycznie niewielkie i do unikniecia, ale jednak trzeba ciagle "byc na biezaco" co kosztuje czas, nerwy i energie)
Ryzyko to taki pies. Jesli dobrze go wychowasz, bedzie Twoim przyjacielem - jesli nie podejdziesz do niego wlasciwie - moze cie ugryzc.
Ja z moim szczeniakiem zyje w pelnej zgodzie :)
A tak powazniej mowiac - ryzyko towarzyszy nam we wszystkim - jadac do pracy, mozesz zginac w wypadku drogowym.
Na egzotyczncyh wakacjach moge zlapac lokalna chorobe albo zostac okradziony.
Mimo to nadal jezdze autem do pracy i lubie odwiedzac inne kraje.
Istnieje szansa, ze moj pracodawca zbankrutuje, ja zostane niepelnosprawnym, branza IT padnie z dnia na dzien, nie znajde lokatorow a euro potanieje 10 krotnie w stosunku do zlotego.
Zarzadzanie ryzykiem to chleb powszedni przy kazdej inwestycji - obnizasz je poprzez wiedze i doswiadczenie.
Ja na razie nie mam tego doswiadczenia zbyt wiele. Mam co nieco wiedzy ksiazkowej oraz to co wynioslem ze spotkan z innymi inwestorami, z wykladow i podcastow. Mysle, ze za kilka lat bede madrzejszy, bede popelniaj mniej bledow i osiagal wyzsze zwroty.
W tym przypadku powinno mi sie udac wykreowac taka sytuacje, ze zyski z mieszkania beda nie tylko pokrywac miesieczna rate, ale rowniez pokryja mi drobne wydatki. Jak dobrze pojdzie to za max 2 lata bede juz tylko zarabial.
fracek91 napisał
Jak dla mnie bardziej hazard niz inwestycja, w dodatku ten hazard oznacza duze obciazenie psychiczne.
Nie zgodze sie. Inwestowanie rozni sie tym od hazardu, ze glowna skladowa sukcesu nie jest slepy fart, a konkretny plan, cel, wiedza i praca.
fracek91 napisał
w skrocie - zycie na kreche nic fajnego, musisz miec zawsze prace, o jakichs szalonych wakacjach czy innych spontanicznych wydatkach raczej zapomnij, generalnie kredyt = smutny chuj, bezsennosc i topor nad glowa.
to chyba jednak nie o mnie :)
fracek91 napisał
Poza tym przecietny Polak majac 25 lat jest albo dopiero co po studiach albo po 5-6 latach pracy (no moze 7-8 max) na jakims chujowym stanowisku.
Mam 25 lat, nie mam skonczonych studiow, lubie swoja prace
fracek91 napisał
Biorac pod uwage slowa wielu ludzi po 30. roku zycia, 20's i 30's to najlepsze lata w zyciu, a ja nie chcialbym byc wjebany w jakis powazny kredo w tym czasie.
Jak dla mnie to jest bardziej niewola finansowa niz wolnosc. Oczywiscie przy odrobinie szczescia i duzej ilosci uporu OP kiedys bedzie bogaty i nie bedzie musial pracowac, ale ja jakos mu wcale tego nei zazdroszcze
Ostatnia rzecz ktora chce robic, to negowac styl zycia innych i mowic im jak maja zyc. Masz inne priorytety, inne oczekiwania, inne podejscie - ok, nie ma nic przeciwko. Ja zyje po swojemu - wymyslilem sobie pewien plan na zycie i staram sie go realizowac na swoj sposob. Nie jestem dlaczego dorabiasz mi gombrowiczowska gebe, sugerujac, ze zyje w jakiejs niewoli finansowej. Mam calkiem stabilna sytuacje finansowa, dzialam na rynku pacownika, a nie pracodawcy, inwestuje
nadwyzki finansowe i nie odmawiam sobie rozrywki, wyjazdu na wakacje, wydatkow na edukacje i wyjscie na obiad z moja dziewczyna. Moje oszczednosci polegaja bardziej na tym, ze zamiast Mercedesa mam 14 letnia Toyote Yaris, zamiast drogich ciuchow kupuje zwykle sieciowki, zamiast Karaibow latam na Kanary lub do Polski itd moze dla kogos to jest "topor" - dla mnie takie zycie miesci sie w granicach komfortu.
Przy okazji buduje sobie "poduszke brzpieczenstwa". Jesli wytrwam przy tej filozofii, to za kilka lat ewentualna utrata pracy czy zdrowia bedzie dla mnie znacznie mniej stresuajca niz dla przecienego czlowieka, ktory zyje od wyplaty do wyplaty, poniewa zawsze bede mial te kilka zlotych przychodu, dzieki ktorym nie umre z glodu.
Pokazuje moja (nieco alternatywna)filozofie, moj pomysl i moje wykonanie. Jak spiewal Frank Sinatra "I did it my way".
A nuz uda mi kogos zainspirowac?
Master napisał
Gratulacje. Bardzo imponujesz, naprawde mocno trzymam kuciki by wszystko sie udalo i zeby kasa plynela szerokim strumieniem do Twojego portfela. ;)
Dziekuje
I dzieki wszytskim za postowanie. Pisanie "do szuflady" jest troche nuzace :)
Zakładki