Wpadłem dzisiaj autem w zaspę bez szans na samodzielne wyjechanie czy wypchnięcie auta. Z racji tego że, było to na odludziu wezwałem od razu pomoc drogową. Wysłali do mnie auto z informacją że kierowca będzie za jakieś 40 minut. Pech lub szczęście chciał że, po jakichś 20 minutach przejeżdżał inny samochód i z pomocą kierowcy oraz pasażerów udało mi się wyjechać. Po całej akcji zadzwoniłem od razu na pomoc drogową żeby ich odwołać. Tam usłyszałem że to tak nie działa i cała sytuacja zaszła już za daleko, kierowca jest już prawie na miejscu przez co oni ponieśli koszty i chcą ode mnie połowę wartości usługi. Czy jestem rzeczywiście zobowiązany żeby im zapłacić?
Zakładki