ja juz sam nie pamietam, kiedy wszedlem w dziure ze skoprionem pod desertem, ale pewnie cos kolo 17-20lat(tera 28), ale ostatnio wszystko coraz bardziej sie nasila, gdzie w poprzednim roku w sumie od czerwca wszystko sie poprawialo to teraz po sylwestrze wszystko jakby ze zdwojona sila powrocilo bo ciecie sie coraz bardziej poprawia mi samopoczucie, a ostatnia znajomosc z kims kogo uwazalem za mega przyjaciela, ktory po prostu znikl tak o bez powodu i zadnej wiadomosci, tylko przekonala mnie w tym, ze jestem mega popierdolencem i raczej w zyciu nawet przyjaciela, czy nawet kolegi nie znajde na dluzej niz pare miesiecy bo wiekszosci zalezy tylko na profitach ze znajomosci, a nie tylko zwyklej znajomosci i w sumie nie wiem, pewnie poczekam do konca remontu mieszkania, zeby corka mojego brata mogla w szkole sie pochwalic, ze wujek sie powiesil w pokoju w ktorym ona pozniej bedzie mieszkala hehe
(nie powinienem w ogole o czyms takims tutaj wspominac, ale chuj tam juz raczej nic do stracenia bo tylko odliczam czas do konca remontu)
Zakładki