:residentsleeper
Wersja do druku
:residentsleeper
czołgi jeździły też
1 Objawienie Jezusa Chrystusa,
które dał Mu Bóg,
aby ukazać swym sługom, co musi stać się niebawem1,
a On wysławszy swojego anioła
oznajmił przez niego za pomocą znaków
słudze swojemu Janowi.
2 Ten poświadcza, że słowem Bożym
i świadectwem Jezusa Chrystusa
jest wszystko, co widział.
3 Błogosławiony, który odczytuje, i którzy słuchają słów Proroctwa,
a strzegą tego, co w nim napisane,
bo chwila jest bliska.
4 Jan do siedmiu Kościołów, które są w Azji:
Łaska wam i pokój
od Tego, Który jest, i Który był i Który przychodzi2,
i od Siedmiu Duchów2, które są przed Jego tronem,
5 i od Jezusa Chrystusa, Świadka Wiernego,
Pierworodnego umarłych
i Władcy królów ziemi3.
Temu, który nas miłuje
i który przez swą krew uwolnił nas od naszych grzechów,
6 i uczynił nas królestwem - kapłanami4 dla Boga i Ojca swojego,
Jemu chwała i moc na wieki wieków! Amen.
7 Oto nadchodzi z obłokami,
i ujrzy Go wszelkie oko i wszyscy, którzy Go przebili.
I będą Go opłakiwać wszystkie pokolenia ziemi5.
Tak: Amen.
8 Jam jest Alfa i Omega6, mówi Pan Bóg,
Który jest, Który był i Który przychodzi,
Wszechmogący.
:residentsleeper
Nad ludy i nad króle podniesiony;
Na trzech stoi koronach, a sam bez korony;
A życie jego – trud trudów,
A tytuł jego – lud ludów;
Z matki obcej, krew jego dawne bohatery,
A imię jego czterdzieści i cztery.
Idzie ślepy żyd na grzybobranie. Liże grzyby żeby je rozpoznać:
o borowik o maślaczek o gówno dobrze że nie wdepnąłem.
Klękała na łące baba i srała, trawy sie trzymała.
Wtedy trawa się urwała i baba się obsrała.
chciał tylko być lubiany,
kochany,
trochę doceniany.
Nie wyszło.
Szany
O czym wy pierdolicie
wczuwamy sie w założyciela tematu
Telimena, bohaterka "Pana Tadeusza" Adama Mickiewicza opowiada gościom soplicowskiego dworu anegdotę z czasów swojego pobytu w Petersburgu.
Cytuj:
Historia rozgrywa się w podmiejskiej daczy, gdzie dama mieszkała w czasie letnich miesięcy. Gdy sąsiadującą willę wynajął niski rangą rosyjski urzędnik tzw. czynownik, kobieta zaczęła przeczuwać nieszczęście. Urzędnik miał sforę chartów, które puszczone bez dozoru, często wbiegały do ogrodu Telimeny zakłócając jej wieczorne spacery. Któregoś razu charty zagryzły ulubieńca damy, ślicznego pieska rasy bolończyk. Zrozpaczona właśnie opłakiwała pupila, gdy odwiedził ją wielki łowczy dworu Kiryło Gawrylicz Kozodusin. Poznawszy przyczynę smutku Telimeny, kazał przyciągnąć za uszy biednego czynownika i zrugał go za to, że upolował ciężarną łanię w okresie, kiedy zwierzę znajduje się pod ochroną. Urzędnik próbował wyjaśnić, że charty zagryzły psa nie dziką zwierzynę, ale to tylko rozzłościło wielkiego łowczego. Delikwent śmiał podważać jego słowa. Wezwano policmajstra, by spisał protokół. Policmajster znał się na swojej pracy i wiedział, że spór z wielkim łowczym nie może zakończyć się sukcesem, dlatego poradził urzędnikowi, aby ten przyznał się do winy, a dzięki temu otrzyma łagodniejszą karę. Zaiste kara była sprawiedliwa. Czynownik spędził miesiąc w więzieniu, a psy uwiązano. Ubawiona Telimena dodała, że ponoć sam car śmiał się potem z tej historii.
Bardzo zabawne, aż mi się przypomniał kawał o lisie:
Pewnego razu, pewien facet miał bardzo dużo kur. Ale zawsze, ktoś mu je kradł. Facet się zdenerwował i nastawił pułapkę. Pierwszego dnia patrzy, nic się nie złapało. Drugiego, to samo! Trzeciego patrzy - A tam lis!
I mówi do niego:
- Lisie! To ty kradłeś moje kury!
- Nie! - powiedział lis.
A to był on.
Weszło w zwyczaj, że Lampo co dzień wieczorem jeździł ze swoim panem na kolację
do Piombino. Podróż spędzał zwykle pod ławką wagonu, siedząc w tym ukryciu jak mysz pod
miotłą. Na stacji zeskakiwał chyłkiem na drugą stronę pociągu. Kolejarz nie miał z nim nigdy
kłopotu.
Dzieci czekały już na gościa. Piszczały z uciechy, gdy Lampo wpadał do domu.
Pies na widok małych przyjaciół okazywał tyle radości, że trudno go było nie lubić.
Mały Roberto po prostu go kochał. Pieścił i głaskał, uczył różnych sztuczek. W czasie kolacji
pies zawsze siadał obok jego krzesła. Dzieciak oddawał mu najlepsze kąski.
Z wczoraj. Jedna sesja wieczorem bez wiedzy faceta. A papiery rozwodowe już złożone ale narazie jeszcze nie wycofane. Już nie jeden związek uratowała moja sesja nawet te beznadziejne przypadki. Zalecam sesje obydwojgu partnerom nie jednemu. Słyszałem od kobiet że po sesjach wracała Miłość taka jak była na początku. Ja nigdy nie wiem jak sesja wpłynie na danego człowieka i są momenty gdy opowieści ludzi po sesjach same mnie zaskakują. Każdy otrzyma to co na dany moment najbardziej potrzebuje w Życiu. W większości ludzi siedzi zło dlatego kłócą się są nerwowi depresyjni itp. a co za tym idzie chorują bo nie mają w sobie pozytywnych emocji. Jeśli ktoś chce sesje a coś go odwodzi od tego to może być pewnien że jest opętany. Kto boi się Światła ? Chcę ostrzec że poprzez ezoterykę również dochodzi do opętań bo za każdy rytuał wróżbę amulet przyjdzie wcześniej czy później zapłata...