Temat: Aborcja

Tak

To też trzeba brać pod uwagę.

Nikt nie powiedział, że musi być na NFZ

Domagać się obcięcia socjalu.

No i z tego wynika wprost, że jesteś przeciwnikiem wolności, a ja jej bronię. Nie na odwrót. Więc bądź sobie dalej, ale nie wmawiaj już innym, że jest inaczej. Pozdrawiam

Przeczytalem temat i czesto padalo haslo ze ktos jest/bedzie szczesliwy/nieszczesliwy z roznymi chorobami czy tam wadami genetycznymi. Pisaliscie o innych to chcialem wiedziec tylko jak sami sie na takie cos zapatrujecie i tyle. Juz w poprzednim poscie napisalem, ze jak sam bys nie chcial to nie znaczy ze nie mzoesz byc za zakazem, a ty napisales pozniej to samo.
To ze mi ciezko byc za zakazem w sytuacji gdzie sam bym nie chcial zeby mnie urodzili z wada nie znaczy ze kazdy musi myslec jak ja.
Staracie sie na sile wygrac dyskusje nawet gdy ktos z wami nie chce walczyc tylko o cos pyta xD

Tłumaczyłem ci to już z 10 razy. Przeciwnikiem wolności mógłbyś mnie nazwać wtedy, gdybym głosił potrzebę obligatoryjnego, prawnie usankcjonowanego kasowania płodów uszkodzonych.

Co jest większą wolnością:
- danie możliwości pozbawienia życia "potencjalnego osobnika ludzkiego"
- danie możliwości życia każdemu nawet temu gorszemu, w sensie niepełnosprawnemu

Kolego, możesz sobie i 100 razy napisać na ławce "dupa", ale to nie zmieni faktu, że to ławka, a nie dupa.

Wiesz, że ma szansę być szczęśliwym, mimo tego dopuszczasz by ktoś inny ot tak stwierdził sobie, że nie ma i de facto go tej szansy pozbawił. Z tego WPROST wynika, że jesteś przeciwny wolności. Sam fakt, że nie widzisz żadnego niebezpieczeństwa w dopuszczeniu takiego toku, świadczy o tym, że bynajmniej nie stajesz tu w obronie idei wolności.

Od kiedy wolność można stopniować?

Tak dopuszczam, dlatego że uznaje prawo rodziców do decydowania o tym czy chcą mieć takie dziecko.

Dobra to inaczej


Prawo do decydowania o czyim życiu stoi wyżej w hierarchii od prawa do życia?

Sądzę, że więcej wolności ma ten, kto może się poruszać w obrębie granic państwa, niż ten zamknięty na 4 metrach kwadratowych, ale może się mylę.
Aczkolwiek w tym wypadku masz rację, bo w twoim toku nie ma mowy o stopniu wolności, tylko jej całkowitej negacji.

Czyli uważasz, że czyjeś widzimisię może być ważniejsze od prawa do życia. Tak jak pisałem, skrajny totalitaryzm.

Powtórzę jeszcze raz: z tego WPROST wynika, że jesteś przeciwny wolności. Sam fakt, że nie widzisz żadnego niebezpieczeństwa w dopuszczeniu takiego toku, świadczy o tym, że bynajmniej nie stajesz tu w obronie idei wolności.

Nie stoi. Ale odróżniam prawo do życia już narodzonego od prawa do życia nienarodzonego.

A co pozwala ci na decydowanie co jest wolnością a co nią nie jest?

Vice versa

wspolczuje ci bycia ofiara prania mozgu.

Przecież już dopłacają.

Mówi to ktoś kto co chwila rzuca z dupy wyjęte hasełka i wierzy w zjebane teorie spiskowe. U mnie wszystko ok, oprogramowanie działa dobrze, dziękuje za troskę przyjacielu. A tak w ogóle to myślę, że każdy człowiek jest w pewnym sensie programowany, najpierw przez rodziców, później przez szkołę i otoczenie.