oczywiście że myślałem, ale problem jest następujący:
żeby wystąpić w jednym z 10 procedura jest następująca: zgłaszasz się na eliminacje --> dostajesz termin eliminacji ---> idziesz na eliminacje ---> siadasz naprzeciw pana krzysia (nie wiem czy zawsze to jest pan krzysio) kiedy już zostaniesz wezwany spośród oczekujących na swoją kolej (nie pamiętam czy wyczytują, raczej jest to prawo dżungli i kto zajmie sobie kolejke wcześniej ten się wpierdala jak ostatni wyjdzie) ---> odpowiadasz na minimum 15 z 20 zadanych pytań (po prostu Ci pan krzysio czyta pytania z wiedzy ogólnej,takie pytania jak w programie w sumie) ---> jeśli odpowiedziałeś to dostajesz datę odcinka, jak nie odpowiedziałeś to wypierdalasz za drzwi i palisz buraka jak Cie pytają na korytarzu czy się udało. Koniec historii.
W przypadku jebanych milionerów, postaw na milion czy jakiś kurwa żenujących the wall czy innych rakowisk chuj wie jak oni se wybierają. W każdym razie jest casting lub casting kilkuetapowy. Tam już sie liczy jak wygladasz przed kamerą, czy jesteś jebanym family friendly pajacem, który przypadkiem nie zwyzywa pana kurskiego, czy kurwa różne inne rzeczy. W sumie nie próbowałem się nigdzie poza milionerami wpierdolić bo mnie odstraszają te jebane procedury i świrowanie pawiania. 1 z 10 kręcą w lublinie i nie wiąże się to z jakąś jebana wycieczką chuj wie gdzie, która wcale zresztą nie gwarantuje, że powalczysz o dolary
Zakładki