Wczoraj zrobiłem sobie obiad z kaszy pęczak, mięsa indyczego, warzyw i sera FETA. W trakcie posiłku, biorąc do ust kolejną łyżkę pokarmu, zauważyłem że po kaszy chodzi malutki robaczek. Od razu go zgniotłem a a resztki dania wyrzuciłem do kosza. Niestety ten przykry incydent nie poszedł w zapomnienie i w trakcie popołudniowej sjesty nieustannie zastanawiałem się czy przypadkiem tychże robaków nie było w daniu więcej i czy może któryś z nich nie trafił do mojego organizmu.
Wieczorem było tylko gorzej. Ba, w nocy nie zmrużyłem oka, ciągle zastanawiając się czy któryś z owadów nie przedostał się do mojego mózgu. Następnego ranka nieustannie czułem jak pod skórą zaczyna się coś roić, jakby jakieś powstanie robaków, nie wiem jak to opisać aby w 100% zobrazować Wam problem z jakim się borykam - odnoszę wrażenie, że jestem trawiony od wewnątrz przez robaki ukryte w kaszy pęczak
Wszystkie fachowe porady są mile widziane
14!
Zakładki