no tak,przecież mamy 2018 rok i to facet powinien utrzymywać kobiete której jedynym atutem jest to że da ci wsadzic kawałek mięsa w swoje mięso z wielką łaską
C U C K
U
C
K
Wersja do druku
Nie chodzi tylko o to ale to jest tak jak ze wzrostem jak mierzysz 170 albo mniej to kto ciebie zechce?
??
to dawniej kobiety częściej siedziały w domu i opiekowały się "ogniskiem domowym", a faceci zarabiali, teraz już normą jest że pracują i zarabiają
tyle że ty gościu sam nic nie masz do zaoferowania to nic dziwnego że spotykasz podobne laski lub zwyczajnie się kierujesz tym co na wykopie podobne przegrywy napiszą
w ubiegłą sobote byłem na weselu kumpla z liceum który ma koło 170 cm
nie ogarniasz, mi chodzi o to ze jak zarabiasz mniej od łaski to trochę smutne
To ze teraz każda kobita pracuje to ofc
Na chuj ci laska jak mozesz miec kazda za 100cbl?
ale mi nie chodziło o udowadnianie że ktoś niski jest tak samo pożądany jak wysoki, tylko że jego wywód brzmiał tak jakby osoba niska nie miała żadnych szans na związek, jak ktoś jest niski to będzie miał gorzej tak samo jak ktoś brzydki, bo wzrost wiąże się z poczuciem bezpieczeństwa którego kobiety chcą, ale to nie przekresla szans na udane życie czy związek, zresztą bycie niskim to tam jeszcze chuj, gorzej jak ktoś ma całkowicie szpetną mordę bo wtedy to już w ogóle gg, ostatnio se czesto wykop przeglądam bo nudy w robocie, a wy kurwy mało postujecie to jest taki kulfon co narzeka że laski to kurwy, ale rzeczywiście morda niewyjściowa(ale i tak skisłem z nim nieraz jak chłop stwierdził że jest 6.5/10 tylko że jest niezadbany) to chłopowi się nie dziwie że nienawidzi świata
No ale to tez nie jest koniec świata. Trzeba tylko zacząć patrzyć na brzydkie dupy. No kurwa to działa w dwie strony, one tez nigdy nie znajda przystojniaka, a jak taki typ myśli, ze znajdzie sobie miss no to kurwa
No i jak już jesteś brzydki do zadbaj o stylowe i kase, a nie jestem nie zadbany xd
kurwa to może zamiast siedzieć na pizdzie się czymś w końcu zajmiecie XD nie pracując nigdzie nie dajecie sobie nawet szans na wyższe zarobki no kurwa XDD
nawet tygrysek wyśmiewany tu przez wszystkich jest bardziej obrotny niż wy XD
Nie rozumiem jak mozna zyc nie majac zadnych ambicji, ani celow. Nie rozumiem takze potepiania ludzi, ktorzy godza sie na ciezka prace za lepsze pieniadze. A juz w ogole nie rozumiem tego trendu wsrod Polakow, gdzie kazdy probuje pokazac, ze nic nie musi robic w pracy, albo przynajmniej, ze robi mniej niz ty za te same/lepsze pieniadze. Nic nie robienie w robocie to jakis wyznacznik statusu? Prawda jest taka, ze bez ciezkiej pracy do niczego w zyciu nie dojdziesz. Sam jebalem w fabryce na produkcji ze wzgledu na slaba znajomosc jezyka tuz po przyjezdzie do UK, ale w przeciwienstwie do reszty staralem sie jak najszybciej nauczyc jezyka + probowalem naprawiac maszyny za nim przyjdzie jakis inzynier, gdzie reszta sie nabijala, bo mogli sobie postac i sie poobijac. Po pol roku maszyny przy ktorych robilem ogarnialem na tyle, ze nie musialem dzwonic po inzynierow jak sie cos zjebalo. Po roku moj jezyk byl na tyle komunikatywny, a ja tyle ogarnialem, ze jak tylko zwolnil sie wakat inzynierowie zasugerowali mnie do ich glownego menadzera. Podszedl do mnie na produkcji i zaproponowal przeniesienie, na co oczywiscie sie zgodzilem. Teraz na produkcje ide tylko jak cos sie zepsuje, a tak to siedzimy sobie majac czas wolny. 520f per week bez zadnych nadgodzin na reke. Shift 4/3 po 10h, z roboty jakos szczegolnie zmeczony nie wracam, czasem jest tak, ze nic sie nie psuje i caly dzien siedzimy na dupie, co jest w sumie najgorsze, bo czas sie kurewsko dluzy. Pracuje, mam rodzine, dziecko i obowiazkow tyle, ze nie mam czasu nawet grac z profesorkiem na igla otsach na lata. W tym roku ruszylem jeszcze z collegem (3dni, ktore mam wolne przeznaczam wlasnie na college), za ktory place. Bo mimo, ze juz mam sie dobrze i nie narzekam, to chce miec jeszcze lepiej. Nie zamierzam spedzic w tej robocie reszte zycia, no chyba, ze jak ukoncze college zaproponuja mi stanowisko menadzera.
A wy kurwa siedzicie na pizdach i narzekacie: nie ma pracy, gowno platne prace, moglem sie uczyc... dalej mozecie, tylko wam sie kurwa nie chce. I dobrze, jakby wszyscy sie starali, to ciezej byloby cokolwiek osiagnac.
Sent from my SM-G920F using Tapatalk
Pozwalali randomowi na produkcji grzebac przy maszynach wartych pewnie w chuj?xD aha
maszyny na produkcji zazwyczaj sa proste w chuj jak się cos jebie to naprawa jest kwestia 5 minut chyba ze się cos popierdoli w programie albo jakas czesc ja jak pracowałem na produkcji tez sam sobie robilem bo po chuj dzwonic jak ulom do utrzymania ruchu jak ci maszyna staje i dobrze wiesz o co chodzi wszędzie tak jest ;d ty ameius weź idz kurwa zarob cokolwiek zrob jakies kursy na widlaka spawacza cokolwiek koparko ładowarki i cos się zmieni a nie wykop przegryw stuleja i kobiety to kurwy to jest takie zalosne co piszesz ze serio rzygac się chce jak to czytam
ino nie wiem, warto znac niemiecki i ang. tak na poziomie b2/c1 ale kurwa zyjac w Polszy to mały plus dla pracodawcy @Yogurt ;
za granica to wiadomo zajebiscie jak masz juz znajomych/rodzine, ale poczatki bywaja ciezkie jak niemasz konkret wiedzy musisz zapieprzać jak osioł zeby stac Ciebie bylo na kursy i inne pierdoly
Ja chcialbym zyc w Polsce na poziomie ale niestety "przegrałem" swoje lata edukacji/młodości i teraz musze cisnac za granica aby było mnie stać na kursy.
PS. Jak najlepiej wchodziła ci nauka jezyka? Uczyłeś się sam?
Kiedys mialem wizje na siebie aby pojsc na studia konkretne które mnie interesowały ale jak pomyslalem ile ludzikow juz jest po tym kierunku i bez roboty to zrezygnowalem, mialem pomysl na siebie ale brak przekonania
@ragnarok Chłopie znając niemiecki na c1 idziesz do np. jakiegoś ASO mercedesa/mana itd. Nawet jak pojęcia nie masz o motoryzacji to z językiem samym cie wezmą, bo brakuje ludzi. Z czasem w robocie nauczysz się wszystkiego i po paru latach masz już dobra pensję i perspektywę na przyszłość. A to wszystko zaczyna się od głupiej znajomości języka.
ja zarabiam 4k ale w sumie pracuje 120h w miesiacu max, a mam 20 lat wiec takie cos mi odpowiada
a dopiero po pracy zagranica oraz w customer service roznych narodowosci stwierdzam ze szybko zaczyna sie tesknic za polskim jezykiem, znajomymi, rodzina a Polacy to spoko narod
chyba w korpo opierdalając pałę za euro przez telefon czy mejlami lol
jest tyle opcji, przy których w ogóle języka nie potrzeba, że to chuj
no ale prawda, dzisiaj nie znać żadnego języka obcego to trochę bieda
@ragnarok Jak siedzisz w de i przepracowales rok, idziesz do urzedu pracy/jobcenter i dostajesz kursy niemieckiego, integracyjne czy na prawo jazdy, wozki widlowe, mozesz nawet isc do szkoly wieczorowej, mozliwosci jest mnostwo.
nie załapałeś, że jemu się po prostu nie chce? od kilku stron w każdym poście o tym pisze, mówił co chciał, co by miał, co by były gdyby - no ale ruszyć dupy to się nie chce ale 4k powinno się należeć odgórnie za to, że drzewa mają dzięki niemu czym oddychać // ewentualnie troll i ja bym szedł w tym właśnie kierunku
w pewnym korpo (zakladam, ze wszedzie jest podobnie) menedzerowie/lepsi zastepcy maja ~7k na reke latwo jak dopiero co dostali awans, klika sie w kompa, zna sie angielski i to tyle, a czas zeby zostac takim menedzerem to od zera tj od skonczenia studiow i zerowej wiedzy to jakies 4-5 lat jak sie tylko chce rozwijac bo znam gro osob, ktore nie chca, wlasciwie to wiekszosc nie chce, ewentualnie jak sie ma wstret do ludzi to mozna isc bardziej ekspercka sciezka no ale wtedy juz trzeba cos konkretnie ogarniac typu matma, vba, statystyka, instrumenty finansowe itd - w zaleznosci co i z kim chce sie robic, ale zarobki sa na podobnym poziomie (lub wyzszym jesli naprawde cos konkretnego sie umie typu skonczylo wydzial matmy na dobrej uczelni na zachodzie, wtedy mozna taki hajs dostac na dzien dobry bez problemu), problem w tym, ze na przestrzeni ostatniego roku przyjmowalismy do nas (do zespolu) 4-5 osob i kazda zostala zwolniona w ciagu 6msc, czyli po okresie probnym, po ktorym dostaje sie umowe na czas nieokreslony, taka osoba ma 3500 brutto, 1000zl na swieta, multisport, luxmed, 500zl na okulary i normalny urlop, l4 itd jak to na uop, wymagan prawie nie ma poza ogolnym ogarnieciem, jakimis studiami, angielskim typu, ze nie boisz sie odebrac telefonu z obcego kraju i sie dogadasz bez dukania (praca nie ma zadnego zwiazku z odbieraniem telefonow ale czasami sie zdarza, ze ktos woli zadzwonic niz napisac, poza tym jest wspolpraca z innymi zespolami z roznych krajow), po 6msc jest 3800, po 12msc jest 4400, po 18msc jest 5500brutto no i dalej już podwyzki inflacyjne co roku dla kazdego i te wynikajace z awansow po 10-20%, poczatkowo dosyc szybko te awanse wchodza np. z 5500 mozna przejsc doslownie po 2-3msc na wyzsze (jak sie chce i umie), nie sa to jakies kokosy jak bycie informatykiem czy wlasna dobrze prosperujaca dzialalnosc ale ostatecznie nie trzeba miec zadnych hiper studiow, zadnego farta, zadnych pieniedzy na start, mega lba do informatyki czy roku spedzonego w piwnicy na nauce pythona itd po prostu przychodzisz i pracujesz a jak dobrze pracujesz to zostajesz, w sumie podobnie jak z byciem przedstawicielem handlowym ale to tez nie jest dla kazdego i nie kazdy chce to robic
Ciągle nie rozumiem
I traktuj później takiego komunistę poważnie, jak on nawet nie szanuje pracy tych maluczkich
tak szczerze to gdybym mial jebac w polsce fizycznie bez zadnych umiejetnosci czy robic tam cokolwiek innego za ta minimalna to tez bym wyjechal
a obecnie nie wyjezdzam bo mi sie w sumie spoko zyje, bylem pol roku w germanistanie i nie czulem sie tam dobrze, tutaj przynajmniej czuje sie jak u siebie
Nigdzie nie napisałem, że nie szanuję pracy takich ludzi tylko, że mi by się wybitnie pracowanie w taki sposób nie podobało. Chyba, że ktoś serio twierdzi, że zapierdalanie 8h dziennie jest równie przyjemnym sposobem zarabiania na życie jak praca umysłowa no ale to chyba jakiś masochizm.
ale to ciagle wydaje sie w kurwe malo
nie wiem co to znaczy shift 4/3 ale 520 funtow tygodniowo? ja pracujac na takim stanowisku zarabialem 4k w jebanej polsce b gdzie na slasku bierzesz na start 5k i rzucilem ta robote bo mnie praca w nocy wkurwiala
i tak i nie, w takiej polsce b jest obecnie masa zakladow gdzie majac inzyniera z jakichs studiow bardziej technicznych, mechaniczncyh, elektrycznych dostajesz od buta 3-3,5k netto gdzie jak zaczynalem studia 5 lat temu to byly heheszki ze mozemy pracowac w makdonaldzie najwyzje po studiach
szczerze to potrafi byc duzo przyjemniejsze niz siedzenie przy komputerze 8h
>ja osobiscie nie lubie pracy fizycznej
>a ja osobiscie wole prace fizyczna niz komputer 8h dziennie
>ja mam racje
>nie prawda bo ja
dawajcie dalej
No ale co tu gadać. Pracowałem fizycznie obecnie pracuję przy komputerze. Obie formy maja wady i zalety. Teraz robię kurewsko ciekawe rzeczy więc mnie to nie męczy ale jakbym miał przepisywać w korpo tabelki do Excela to bym się zajebal i poszedł na budowę pracować za 2x tyle
Ogolnie w polsce wszystko fajniejsze, fajne knajpki, dupeczki, znajomi, lasy. Ale za mniej niz 8k na reke bym nie wrocil
Shift 4/3 oznacza, ze pracuje 4dni i 3dni mam wolnego. Malo czy nie, dalej jest to sporo wiecej niz najnizsza krajowa, spokojnie wystarcza mi by utrzymac rodzine, niczego sobie zalowac nie musze i w dodatku sie jeszcze samo odklada. Pracuje tylko na pierwsze zmiany. W zeszlym roku zarobilem troche ponad 29k, bo kilka overtimow bylo robionych. No i musisz pamietac, ze tu ceny sa inne niz w Polsce. Dla przykladu nowy smarttv od szajsunga 43cale 4k kosztuje 350f. Jedzenie na tydzien dla 4os rodziny to mniej wiecej 100f, kupujac te lepsze produkty.
Sent from my SM-G920F using Tapatalk
eh tak se tu nieraz na torgu piszemy śmiejemy się a tu nagle niektórzy typu jogurt czy naruto wyjeżdżają z tekstami że mają dzieci to ja w szoku xD
to xD też prykłem lekko,gość utrzymuje dzieciaka(kto wie czy jego) i prawdopodobnie jest w zwiążku małżenskim z p0lkom(zapewne go zdradza z arabem albo murzynem wszyscy inteligentni faceci wiemy jakie polskie witaminki są)
daj robakowi 500 funtow tygodniowo a on nie spojrzy wyżej niż swój chlew,tak skundlała nasza rasa
2000 lat temu budowalismy imperia ehh
piszesz trochę jak pies