ragnarok napisał
No w takim, że pierdolisz od rzeczy. Kumpel poszedł za laską i chuj mu w dupę, na co mi taka znajomość xD
Człowieku, takie jest życie. Ludzie układają sobie swoje i zawsze partner/partnerka będzie na pierwszym miejscu, ale jeśli masz prawdziwego kolegę czy też przyjaciela (to już naprawdę wielkie słowo), to zawsze będziesz miał na kim się oprzeć, jak np. rzuci Cię dziewczyna czy innego kopniaka dostaniesz.
Tylko, że znajomości trzeba pielęgnować, to nie jest tak, że masz sobie świetnego kumpla, zajebistego ziomka, ale z jakiegoś powodu pojebiesz kontakt i po kilku latach zdziwiony, że gościu ma Cię już w dupie.
Ja sam mam tylko jedną osobę, którą mogę nazwać przyjacielem, kilka lat temu poleciał za laską na Kaszuby i grzeje tam sobie miejsce. Dzisiaj organizuję ognisko dla klasy z gima, do którego chodziłem - a niemal wszyscy tworzyliśmy naprawdę zgraną paczkę i niektóre kontakty utrzymywane są do dzisiaj. A tego ziomka nie będzie;, widujemy się kilka razy w roku, a okazja, żeby spotkać się całą paczką zdarza się raz na kilka lat - no ale on nie może, bo nie styknie mu hajsu, musi odkładać z narzeczoną na wesele (to imo już w ogóle jest straszna patologia, no ale nie o tym temat) i idąc Twoim tokiem rozumowania powinienem się na niego wypiąć, bo przepadł w tej dziurze ze swoją ukochaną i nie ma go dla świata.
Ale wiem, że jakbym teraz do niego zadzwonił, że naprawdę potrzebuję pomocy i nie byłoby innego sposobu, to Damian byłby u mnie w Łodzi za 3 godziny.
Kumple, koledzy czy też przyjaciele nie są ważni i potrzebni po to, żebyś miał się z kim piwka napić (chociaż to ofc też), ale samemu nie ze wszystkim sobie poradzisz, i nie we wszystkim Twoja wspaniała, najlepsiejsza ukochana kobieta - jak już ją znajdziesz - będzie mogła, umiała lub chciała Ci pomóc. I w takich sytuacjach podziękujesz sobie, że masz do kogo zadzwonić, albo będziesz pluł sobie w brodę za głupotę i lenistwo, bo nie chciało Ci się odezwać do kolegi i spytać, co u niego.
No chyba, że należysz do ludzi, którzy na wszystko kładą lachę, wszystko im jedno i do szczęścia wystarczy się najeść, napić i przytulić do cycków (a tak mi to póki co wygląda), to wtedy jest to własnie emocjonalne upośledzenie.
@Gościu, ale jaką szansę, przecież powiedziała Ci, że nic więcej do Ciebie nie czuje. To co, chcesz teraz jak piesek czekać na swoją szansę, bo "a może kiedyś"?
Weź kurwa stań przed lustrem i odnajdź w sobie jakieś resztki godności, bo możesz stracić w ten sposób całe lata życia - czekając na coś, na co od początku nie było sensu liczyć, o czym zostałeś dokładnie poinformowany.
Zostaw to i idź dalej. Prędzej czy później znajdziesz sobie jakieś towarzystwo, a kurczowe trzymanie się osoby, która jasno dała Ci do zrozumienia, że nie chce Cię jako partnera, to dno, żenada i hańba.
Jak nie masz z kim gadać, to zacznij czytać książki, oglądać seriale, kurwa, cokolwiek, byleby zabić czas na początku, kiedy jest najtrudniej, ale weź się nie poniżaj.
Zakładki