Od samego początku tego patologicznego zjawiska mającego genezę w pozamykaniu troglodytom stadionów apeluje, że jest to kurewsko niebezpieczne. Otóż BANDYCI dostali oficjalne ZEZWOLENIE na BANDYTOWANIE. Kiedyś kurwa latali i wyrywali krzesełka i chociaż czasem im białe kaski wpierdoliły, tak teraz, kiedy im zamknęli wesołe miasteczko patologii, spierdolenia i zezwierzęcenia, mają przykrywkę dla swojego wandalizmu i skurwysyństwa zrodzonego w patologicznych umysłach. No bo kto teraz ma czelność podnosić rękę na obywatela z małym powstańcem w majtkach i orzełem na piersi. Jak to kurwa patriota, najdumniejszy z dumnych, najbielszy wśród kurwa albinosów. A z kostką brukową w ręce wygląda jeszcze piękniej.
Brzydzę się kurwa tym rubasznym, sztucznym, jarmarcznym kultem. Ma tak samo żenujący, kremówkowy posmak jak ten drugi z ulubionych tabu kultów. Strzelać w te kurwy kapiszony w tej chamskiej odzieży (jest kurwa sama w sobie tak wsiowa, obciachowa, nieestetyczna, urąga w ogóle kurwa wszelkiemu poczuciu smaku i gustu). Wycieranie gęby sobie symbolami spowodowalo, że kotwica, husaria i powstaniec kojarzą mi się tylko z tymi łysymi spierdolinami i fejsbukowymi prawaczkami w okularkach, którzy od rodziców przejęli tę spierdoloną schedę myśli jaskiniowca.
Wrzucam kurwa wiersz Jana Kasprowicza i macie kurwy czytać, bo jest tak aktualny, jak nigdy dotąd. Mimo że powstał już dawno. Mikołaj Rej z Nagłowic mówił, ze Polacy nie gęsi i swój język mają, ale wydaje mi się, że powinno to być "polacy to kurwy, są patologiczną zgrają".
Rzadko na moich wargach -
Niech dziś to warga ma wyzna
Jawi się krwią przepojony,
Najdroższy wyraz: Ojczyzna.
Widziałem, jak się na rynkach
Gromadzą kupczykowie,
Licytujący się wzajem,
Kto Ją najgłośniej wypowie.
Widziałem, jak między ludźmi
Ten się urządza najtaniej,
Jak poklask zdobywa i rentę,
Kto krzyczy, iż żyje dla Niej.
Widziałem, jak do Jej kolan -
Wstręt dotąd serce me czuje -
Z pokłonem się cisną i radą
Najpospolitsi szuje.
Widziałem rozliczne tłumy
Z pustą, leniwą duszą,
Jak dźwiękiem orkiestry świątecznej
Resztki sumienia głuszą.
Sztandary i proporczyki,
Przemowy i procesyje,
Oto jest treść Majestatu,
Który w niewielu żyje.
Więc się nie dziwcie - ktoś może
Choć milczkiem słuszność mi przyzna
Że na mych wargach tak rzadko
Jawi się wyraz: Ojczyzna.
Zakładki