Vailandur napisał
Kolejny kurwa sezonowiec xD. Po pierwsze to na obiektach austriackich czy niemieckich jest zawsze komplet biletów, nie mowiac juz o Polsce czy planicy. Po 2 to w Norwegi skoki sa w chuj malo popularnym sportem. Ten kraj dominuje we wszystkim co sie uprawia zimą, na tej olimpiadzie mieli kilkadziesiat medali. Tam skoki nie byly nigdy popularne.
Inna kwestia - poziom. Skoki z roku na rok są na coraz wyzszym poziomie. Nigdy tak wielu zawodnikow nie oddawalo tak dalekich skokow w jednych zawodach jak to sie dzieje w ostatnich sezonach. Za malysza bylo kilku predatorow na sterydach bo nikt tego nie sprawdzal w tak wtedy niszowym sporcie. Tamtejsi ludzie z drugiej dziesiatki generalnej dzisiaj by sie nie dostawali do drugiej serii.
A polscy skoczkowie sa tacy dobrzy, bo od czasow Adasia zrobilismy w tej dyscyplinie krok milowy w kwestii inwestycji, treningow i calego przygotowania. Polecan obejrzec reportarz o Malyszu. Jak on zaczynal skakac to byl jeden pseudo klub w kraju gdzie robili kurwa zrzute na rynku w Wiśle zeby dzieciaki mogly pojechac se do austri potrenowac. Malysz mial na poczatku trenera ktory stosowal kurwa metody treningowe z NRD z lat 60. Mial wypozyczone narty i walczyli zeby mogl pojechac na kolejne turnieje bo nikt na to nie dawal jebania. Chcial nawet wrocic do zawodu kurwa stolarza czy kogos tam bo mu w 1 sezonie nie szlo
Tak skoki nie były popularne w Norwegii xDDDDDD
Co ty pierdolisz za teorie wyssane z chuja jak zwykle.
Teraz nie są popularne, bo już NIKT NIE DAJE JEBANIA o te skoki, które zostały totalnie spierdolone. Ale kiedyś było inaczej.
Proszę, 100 koła ludzi pod skocznią w lillehammer ale chuj, nie były popularne xD
A żebyś nie pierdolił, że no tak, bo to igrzyska były, taki wyjontek, to tutaj kadr z konkursu w Oslo. Tam to w ogóle chyba pół Norwegii przyszło.
Teraz sobie to porównaj z mizerią obecnych czasów.
A skoki są dalsze, bo kurwa skocznie są zupełnie inne plus lawirują tymi belkami tak, żeby najsłabsi też se skoczyli te 120, a nie klepali w bulę, a nie dlatego że się poziom podniósł.
Z jednym tylko masz rację, że wtedy nie mieliśmy żadnego zaplecza i Małysz sobie skakał na pożyczonych nartach. A teraz ładujemy w to kasę bez sensu, żeby pompować jakichś nielotów i się podniecać. Mateja i Skupień mając takie zaplecze tych wszystkich analityków, naukowców, trenerów itd. jak te koty i kubackie, a do tego skacząc przy tak miernej konkurencji, to dzisiaj spokojnie i regularnie zajmowaliby miejsca na podium. Widać to dobrze na przykładzie Huli, który kiedyś miał problemy się kwalifikować do 50tki, a teraz jest w czołówce cały czas. Piąte miejsce Matei na MŚ w 1995 i chyba dziesiąte Skupnia na IO 1998 są warte więcej niż te wszystkie medale i podia tych piotrusiuw żyłów. I z nich się śmiano, a żyła to bohaterski głuptak narodowy. Z kolei gdyby to żyła miał wtedy skakać zamiast Matei, to byłby co najwyżej polskim eddim the eagle.Taka jest prawda, ale skąd ty możesz o tym wiedzieć, sezonowcu. Pewnie skoki oglądasz od 2 lat, bo w czasach, o których rozmawiamy, to cię na świecie nie było, albo w najlepszym razie robiłeś w pieluchę.
Zakładki