żyję
na początku doktor się nas pytał czy nie mamy jakichś wad serca i innych rzeczy wykluczających nas z zabiegu, potem mierzyliśmy se ciśnienie, w sumie każdemu wyszło trochę za wysokie, ale doszliśmy do wniosku że to ze stresu także wyjebane
stylówa taka jak ktoś wyżej pisał, chodaki, skarpety, spodenki, rękawiczki, taka maseczka chirurgiczna i czapka, dziś 1 zabieg to 1,5 minuty, jutro 2 i tak stopniowo do 3 minut, pierw wchodzi się do komory -60 stopni, stoi tam chwile i potem jazda
do -120, nie było tragicznie, najgorzej w okolicach łydek(muszę se jutro grubsze skarpety ubrać albo dwie pary przykurwie) oraz przedramiona, chociaż pod koniec na innych częściach też już zaczynało być zimno, było nas czterech i po wejściu do takiego pomieszczenia małego se popierdalaliśmy w kółko
co do wrażeń to po wyjściu czułem się wykurwiście, pełny energii i samopoczucie też mi się poprawiło, teraz se browarka otworzyłem to już trochę energia spadła, ale i tak się czuję spoko taki "żywy"
Zakładki