Nie widzę różnicy między butami z kolcami (no zawsze mogliby się sportowo wpierdalać z płaską podeszwą, a co) a normalnymi butami. Z tego też tytułu uważam, że takie coś jak skafander wypełniony ciepłym jadem skorpiona syberyjskiego nie powinien być uznawany za pewien rodzaj "dopingu". A co do Czapkinsa to porwał się z motyką na słońce i chuj. Nie tak się robi i pewnie jak afera trochę przyciśnie a truchło już wystarczająco zmarznie to podniosą się głosy krytyki. Najpierw to se powinien wejść na evereścik, popatrzec, złapac pare oddechów na 8k metrów, zobaczyc jak ciało reaguje, nabrac doswiadczenia zeby potem wiedziec co mu przekazuje ciało i czy jeszcze moze sie pchac w góre czy ma podkulić ogon i stamtąd spierdalać, potem by se mógł wejść na czo oju, a dopiero potem się kurwa pchać na nangę parbat do tego z jakąś kurwa kobitą... Warto też dodać, że chłop nie miał kurwa żadnego insynktu samozachowawczego bo na poprzednie wyprawy na nange leciał z chuja wartym sprzętem bo brakowało mu pieniędzy.
Zakładki