Dzień dobry,
Od dłuższego czasu zmagam się już tym problemem, jednakże dopiero teraz nabrałem odwagi aby poprosić o pomoc czy też zapoznać się z innym punktem widzenia na tę sprawę. Zmieniłem mieszkanie. Nie miałem na to dużo czasu toteż nie wybrzydzałem (teraz z perspektywy prawie dwóch miesięcy mieszkania w nowym lokum stwierdzam, że chyba nie zdecydowałbym się na nie właśnie ze względu istnienia piecyka gazowego i ślepej kuchni bo jak ten gaz wypierdoli to łohohoho). Piecyk znajduje się w kuchni, napisane na nim jest elegancko junkers, od niego idzie taka gruba ruła w ścianę (robochłop w świecie według kiepskich miał takie ruły zamiast rąk chyba) no i w jakiś tam sposób chyba to się łączy z łazienką, która jest naprzeciwko kuchni po drugiej stronie korytarza. Ale w sumie czemu ja o tym pierdole?
Problem jest następujący i od razu rodzi się tutaj do Was pytanie:
- Czy woda podgrzewana piecykiem gazowym ma inny/specyficzny zapach? Natrętnie za każdym razem wyczuwam chlor, zresztą temperatura ustawiona potencjometrem na najwyższą kurwę jest bardziej mętna od zwykłej. Początkowo myślałem, że to właścicielka przed wynajmem chujowo wyszorowała tę wannę domestosami i innymi chujami i tak cuchnie. 3 razy już sam szorowałem kurwę różnymi środkami i ten smród nie przechodzi. Nie jest jakiś bardzo natrętny, ale wyczuwalny. Żadnych zmian na skórze nie mam, ale wciąż się boję, że mi jakieś czułki wypierdoli albo zacznę świecić.
Pomocy
Zakładki