Pelikan napisał
Dieta nie musi tak wyglądać. Zamiast zwykłego pieczywa możesz jeść żytnie, na zakwasie. Zamiast cukru używać słodzików, to nie jest najzdrowsze, ale bardziej zdrowe. Smalec i tego typu tłuszcze możesz zastąpić oliwą, olejem kokosowym, olejem z pestek winogron. Takie osoby piją też piwo, ale nie żłopią go co drugi dzień. Nie można tego krytykować bo ktoś pije mało alkoholu. Nie trzeba wpierdalać samego ryżu, można użyć innych, też zdrowych zamienników. Możesz opierdolić naleśniki z dżemem czy sosem, dorzucić do tego owoców, ale używać do tego zdrowszych produktów. Takie osoby też jedzą fastfooda, ale nie codziennie czy co drugi dzień. Z resztą dobrego fastfooda można sobie też zrobić samemu.
No to fajnie, tylko dlaczego w takim razie każdy wannabe kulturysta aka "jestem na masie, sportowy świr" wpierdala do porzygu jakąś pierś kurczaka z ryżem 5x dziennie? To już jedząc normalnie nie można mieć mięśni?
I ja się nie śmieję z samego faktu, że ktoś nie pije alkoholu, albo czegoś tam nie je, bo sam wielu rzeczy nie jem z różnych powodów, w mcdonaldach się praktycznie nie stołuję, a alkoholu wcale nie piję co drugi dzień (zresztą, piwo to nie alkohol). Ja się śmieję, że ktoś z tych rzeczy rezygnuje, bo się naczyta jakichś pierdół typu, że jakiś tam węglowodan jest lepszy (to innego już nie będę jadł), albo durnot typu, że kurwa piwo mu zetnie białko xD i z tego powodu później tylko wpierdala w kółko ten ryż na kilogramy, kurczaka i czasem na śniadanie twaróg. I koniecznie popija to białkiem w proszku xD
Wystarczy zajrzeć do działu o diecie i suplementacji na torgu (albo innym dowolnym forum) i w KAŻDYM, ale to dosłownie w każdym z nich podstawą jest pierś kurczaka z ryżem.
Odnoszę wrażenie, że wcale nie stoją za tym żadne sensowne przesłanki, tylko jest to jakaś zjebana moda i jedni tak robią, bo inni tak robią, i przez to myślą, że tak trzeba, lub dzięki temu chcą mieć +10 do kumatości na pedałowni.
Zakładki