Przedstawiam przed Szanownym Państwem trzy obrazy Jacka Malczewskiego. Nie są to bez wątpienia obrazy "najlepsze" (przynajmniej według historyków sztuki podobnych mi, i innych ludzi z zapleczem naukowym niepotrzebnym nikomu do czegokolwiek), aczkolwiek mogę je nazwać ulubionymi.
Papież jeden wie, ile "
Śmierci Ellenai Malczewski namalował. Dla bardziej zorientowanych w temacie literatury i sztuki krótka informacja - ellenai jest podpierdolona z poematu Słowackiego pt
Anhelli, który Słowacki wystylizował na coś w rodzaju prozy biblijnej. Poemat traktuje o losach narodu i walki o niepodłegłość (temat w malarstwie oklepany również podobnie jak w literaturze, wystarczy spojrzeć na dokonania Wyspiańskiego, bez różnicy czy literackie czy malarskie, czy chociażby Pruszkowskiego).
Malczewski idealnie gloryfikuje tutaj trupa. Bez wątpienia wiemy, że to trup, a kurwi od niego mistyczna aura jak skarpety god adama. Największa wirtuozeria pędzla Malczewskiego objawia się we na tym obrazie we włosach - zarówno trupa, jak i włosiem zwierzęcym (skóry którymi tytułowa jest przykryta).
Harpia we śnie - chwila tworzenia
Obraz ten przedstawia artystę – Jacka Malczewskiego, w towarzystwie tytułowej harpii. Autoportretowany artysta znajduje się w środkowej części dolnej krawędzi obrazu. Przedstawiony został od szyi wzwyż, co sprawia wrażenie jakby stał przed obrazem w bardzo bliskim kadrze. Jego twarz jest zwrócona w kierunku widza, a głowa odrobinę zadarta ku górze. Mężczyzna ma na głowie czarny kapelusz, w prawej dłoni trzyma instrument muzyczny, zaś lewą dłoń układa tak, jakby starał się schwytać coś w powietrzu. Czerń nakrycia głowy artysty wprowadza w tonację obrazu element obcy i nieharmonizujący z jego nastrojem. Forma kapelusza ma płaszczyznowy charakter (wygląda jak czarna aureola) i „mocuje” głowę artysty w płaszczyźnie obrazu. Obraz ten mógłby być dwoma osobnymi przedstawieniami – w momencie podzielenia kompozycji na dwie części w orientacji poziomej, tuż przy czubku ronda kapelusza Malczewskiego. To tam, zaraz nad głową artysty znajduję się harpia i to ona wydaje się być centralną częścią otwartej kompozycji. Widoczna na obrazie bambaryła to zwyczajne kurwisko, w którym artysta zakochany był po uszy i bardziej niż okazjonalnie zdradzał swoją własną, prywatną, osobistą małżonkę. Maria Kinia Balowa to bardzo częsty motyw malarstwa Malczewskiego. Większość kobiet na jego obrazach (zarówno anioły, śmierci, boginie, chuje, muje) prawie zawsze mają ciało i twarz Balowej
Chrystus przed piłatem
Do tej pory przedstawienia Piłata ograniczały się do łysawego skurwiela przy kości w zaawansowanym wiekiem. Pokazywały tyrana, despotę, mendę pokroju Paździocha Mariana. Malczewski wywraca ten porządek do góry nogami (co potem skutkuje, o ile późniejsi artyści mieli na uwadze dokonania malczewskiego, różnymi przedstawieniami piłata, patrz chociażby elegancki poncjusz z powieści bułhakowa 'mistrz i małgorzata'). Jego Piłat to przystojny mężczyzna, zresztą jego twarz nie jest efektem wyobraźni malarza. To twarz konkretna, twarz modela, którego malczewski odwzorowywał. Inaczej sprawa wygląda w przypadku Chrystusa. Wiadomo - umęczony hipis zawsze na propsie, ale artysta posuwa się tutaj do kolejnego zagrania i obdarował dżoszue swoją twarz. Niektórzy widzą tutaj przykład megalomanii malczewskiego (zresztą wg mnie słusznie), inni natomiast widzą sugestie, jakoby malarz nakłaniał widza do 'wsadzenia' tam swojej twarzy.
Na koniec zostawiam trochę Beksińskiego. Bez zbędnego pierdolenia (zresztą sam beksiński nigdy nie nadawał tytułów swoim dziełom i stronił od jakiejkolwiek interpretacji). Zostawiam aby tym nielicznym młodszym otworzyć oczy, że te zajebiste mroczne stwory to niekoniecznie grafiki jakiegoś uzdolnionego wykopka, ale mają swoje źródło w turpistycznym i fantastycznym (nie określenie tylko przyporządkowanie) malarstwie polskim.
„Nigdy nie zadaję sobie pytania „Co to znaczy?” ani w odniesieniu do moich obrazów, ani do cudzych. Znaczenie jest dla mnie całkowicie bez znaczenia.(...) Najczęściej jednak spotykam się z odbiorem semantycznym, w oparciu o opis przedmiotów przedstawionych na obrazie. Z mego punktu widzenia i w odniesieniu do moich prac nie ma drogi bardziej błędnej! (…) Nie to jest ważne co się pokazuje, ale to co jest ukryte... Jeszcze inaczej: ważne jest to co ukazuje się w Naszej duszy, a nie to co widzą Nasze oczy i co możemy nazwać. Pragnę malować jakbym fotografował marzenia i sny. Jest to więc z pozoru realna rzeczywistość, która jednak zawiera ogromną ilość fantastycznych szczegółów. Być może u innych ludzi sen i wyobraźnia działają w odmienny sposób – u mnie z reguły są to obrazy naturalistyczne, jeśli idzie o światło, cień i perspektywę"
Zakładki