Master napisał
Nadal nie rozumiesz, ze gdyby to dzialalo tak jak Ty sobie chcesz to ludzie robiliby miesiecznie wymuszenia na 500 milionow zlotych.
A z drugiej strony, gdyby miało działać tak, jak ty piszesz, to firmy kurierskie miesięcznie robiłyby wymuszenia na 500 milionów złotych.
Bo nawet jeżeli typ by miał paragon, to co z tego, skoro nie wiadomo, co było w paczce? Albo że byłaby aukcja na allegro, skoro... nie wiadomo co było w paczce? Ani czy aukcja nie była ustawiona pod wymuszenie? Nawet gdyby miał zdjęcia z pakowania, to skąd wiadomo, że to ta paczka, albo że potem nie zmienił zawartości? Przecież skoro zakładamy, że to może być wymuszenie, to wszystko jest możliwe. I tak sobie można gadać.
Więc wychodzi na to, że firma może taką paczkę sobie przywłaszczyć, kwoty pobrania nie wydać i całuj misia w dupę. Nie mamy pańskiej paczki, i co pan nam zrobi?
Tylko rzecz w tym, że cała sytuacja wynikła tylko i wyłącznie z ich winy. Ty nie masz żadnej możliwości ich naciągnąć, jeżeli normalnie dostarczą paczkę i odbiorą kwotę pobrania. Za to oni mogą cię naciągnąć za każdym razem (z tego co piszesz).
Przecież jest czarno na białym, kto miał być adresatem i po wpłaceniu jakiej kwoty miała być paczka wydana. A tymczasem kurier dał ją randomowemu typowi z ulicy i nie odebrał kwoty pobrania. Więc wina jest ewidentna i to podwójna. Porównanie do połamanych wafelków i potłuczonych jajek jest zupełnie nietrafione, bo to byłoby ewentualnie uszkodzenie przesyłki w transporcie, czyli zupełnie inna sytuacja.
No i ja rozumiem, że są jakieś procedury reklamacyjne itp., ale odpowiedzi tego ich szpeca "ds. reklamacji" to też jakaś kpina. Najpierw nic mu nie napisali o kwocie pobrania, jakby liczyli, że się nie upomni. A potem mu napisali tak, że nadal nie wiadomo czego konkretnie oczekują i jak dalsza procedura ma wyglądać. Nie wykazują zainteresowania rozwiązaniem sytuacji zaistniałej z ich winy, tylko typa spławiają, a on będzie czekał miesiąc, kolejny miesiąc i znowu miesiąc. A 4.5 koła w plecy xD
Ja już bym dawno robił dymy albo szedł na bagiety, że mnie okradziono.
Zakładki