Witam, dzisiaj w nocy byla w moim mieszkaniu policja która wezwał jakiś sąsiad z powodu zakłócania ciszy nocnej. Muzyka grała bardzo cicho, na tarasie na fajke jak chodziliśmy rozmawialismy szeptem i jakas kurwa zadzwonila i naslala policje. Czułem sie pokrzywdzony zwlaszcza ze policja raczej pierwszym razem upomina a oni odrazu do mnie ze mandat, to nie przyjalem i w poniedzialek musze sie stawic na przesluchanie. Sa jakies szanse ugranie tego? Z tego co sie orientuje gosciu ktory zawiadomil bedzie musial stawic sie jako swiadek na sprawie i bedzie mi musial to udowodnic? Czy jak to wyglada?
Ewentualnie moge na przesluchaniu przyjac mandat czy juz za pozno?
I jakie koszta po przegranej sprawie moga byc??
Dodam ze mandat 500 zł chcieli dac.
Zakładki