Jak powszechnie wiadomo poszukiwanie mieszkania/pokoju do wynajęcia w dużym mieście nie należy do najmilszych zajęć. Fakt ten postanowiły wykorzystać trefne BIURA POŚREDNICTWA NAJMU przed którymi chciałbym w tym tekście stanowczo ostrzec. Osoby doświadczone w sprawach najmu zapewne doskonale znają ten proceder, ale niestety wciąż wiele nieświadomych ludzi daje się nabrać i płacą owym biurom pieniądze za złudne nadzieje, że pomogą im w znalezieniu upragnionego lokum, dzięki czemu zaoszczędzą mnóstwo czasu.
Przechodząc do meritum, jak działa mechanizm takich BIUR POŚREDNICTWA NAJMU? Po pierwsze musi być wabik. Trzeba jakoś przyciągnąć do siebie klientów, a jak zrobić to lepiej niż poprzez ogłoszenie-marzenie, czyli atrakcyjna cena + super lokalizacja? Z tego względu owe biura masowo zasypują darmowe serwisy ogłoszeniowe FAŁSZYWYMI anonsami (doskonale widać to na Gumtree). W ogłoszeniu oczywiście ani słowa, że podany numer jest nie do właściciela tylko do biura. Z reguły ich treść brzmi podobnie, a po pewnej wprawie rozpoznajemy je już na pierwszy rzut oka. Mają bardzo atrakcyjną cenę najmu, obowiązkowo bardzo dobra lokalizacja, najczęściej centrum i okolice, tuż obok metra, galerii handlowych, pełne umeblowanie, do wynajęcia od zaraz itp. Krótko mówiąc wszystko to, co sprawia, że już wyobrażamy siebie w nowym M. Charakterystyczną cechą, którą zauważyłem jest "szyfrowanie" nr tel np. pod taką postacią 50-123-4567 zamiast standardowego 501 234 567. Nie wiem jaki w tym cel, chyba ma to na celu "ukrycie" numeru przed wyszukiwarką.
Kontynuując, niejeden ulega pokusie i dzwoni. Osoba po drugiej stronie na pytanie o aktualność ogłoszenia oczywiście potwierdza, dodając, że w każdej chwili jest możliwość jego obejrzenia i takie tam rutynowe bla bla bla. Ale najpierw zaprasza do ich biura, bo trzeba załatwić formalności i podaje jego adres. W tym momencie powinna nam się zapalić pierwsza lampka ostrzegawcza, bowiem adresami okazują się być prywatne mieszkania. I tak jest w istocie, mieszkania są po prostu przerobione na biura. Na miejscu zostajemy poinformowani, że zanim zaczniemy korzystać z ich bazy (to ściema żadnej bazy nie ma, chyba, że fikcyjna) musimy podpisać umowę i uiścić jednorazową opłatę w wysokości - w zależności od biura - 200-250zł. Gdy klient kręci nosem próbuje się go przekonać tą „wspaniałą” ofertą z ich rzekomej bazy. Gdy się zdecydujemy otrzymujemy adres (tzn. tylko ulice bez nr mieszkania, co znowu powinno wzbudzić nasze podejrzenia) oraz nr telefonu komórkowego pod którym niby możemy umówić się na oglądanie lokum. Jest to oczywiście fałszywka. Nr telefonu wprawdzie istnieje, ale osoba do której się dodzwonimy wymyśla jakąś bajeczkę i proponuje porozmawiać w innym terminie. Jak nietrudno się domyślić inny termin nigdy nie następuje. Są to osoby bezczelnie podstawione, żeby mamić klientów, a najprawdopodobniej to po prostu inny pracownik tego biura.
Umowa trwa miesiąc i posiada magiczny zapis, że "biuro nie odpowiada za to, czy klient coś wynajmie" oraz najlepsze: "biuro zastrzega sobie prawo do korzystania z ogólnodostępnych źródeł". Tak, tak. Jak się już domyślacie w rzeczywistości płacimy dwie stówy za to, że biuro będzie do nas wysyłać ogłoszenia publikowane w najzwyklejszej gazecie, którą moglibyśmy sobie sami kupić w pierwszym lepszym kiosku! Często będziemy otrzymywać również informacje, że w danym czasie nie mają w swojej super-bazie anonsów spełniających nasze wymagania. Wszystko po to, by mogli dotrzymać warunków umowy, czyli wysyłać do nas ogłoszenia w określonych przez umowę terminach, np. 2-3 razy w tygodniu. Prawda jest brutalna - po uiszczeniu opłaty jesteśmy już dla nich niepotrzebni. Ich głównym zadaniem jest nakłonienie klienta do zapłacenia tych 2 stówek. Później pozostaje już tylko wciskanie kitu, aż minie wreszcie termin obowiązywania umowy. Tak to w skrócie działa.
A jak się nie dać oszukać, jeśli już trafimy do takiego biura? Przede wszystkim koniecznie trzeba otrzymać od nich informacje:
- czy mają pełne dane właściciela mieszkania i czy dadzą je zaraz po podpisaniu umowy;
- dokładny adres pokoju/mieszkania - tj. ulica, nr bloku i NAJWAŻNIEJSZE numer mieszkania.
Jeśli nie dadzą ci tych wszystkich informacji zaraz po podpisaniu umowy nie wychodź z ich biura póki nie zwrócą kasy, bo zostaniesz po prostu perfidnie oszukany i wyjdziesz od nich z niepełnym adresem i fałszywym telefonem, o którym już wcześniej pisałem. Oczywiście najlepiej w ogóle omijać te biura szerokim łukiem.
Na koniec jeszcze raz ostrzegam wszystkich przed wszelkiej maści biurami pośrednictwa najmu. ZAWSZE, gdy w słuchawce usłyszycie BIURO NAJMU bez chwili wahania kończcie rozmowę, bo szkoda waszego czasu, straconych nerwów i przede wszystkim pieniędzy. Niestety owe biura nieprzerwanie funkcjonują na rynku, co świadczy o tym, że mają regularny dopływ świeżej krwi do wyssania, dlatego to ważne, aby uświadamiać ludzi o tych przekrętach. Ich sztuczki z "bazą" lub "już gotowym mieszkaniem do oglądania od zaraz" sprawia, że mnóstwo osób łyka tę ściemę i wyrzuca w błoto dwie stówki.
NIE DAJMY ZARABIAĆ CWANIAKOM!
Zakładki