ciezko byc wygrywem w wieku 19 lat ale to zalezy od priorytetow na podstawie ktorych sobie kwalifikujesz ludzi jako wygryw/przegryw
moze zdefiniuj jak wyglada wg ciebie 19 letni wygryw
Wersja do druku
ciezko byc wygrywem w wieku 19 lat ale to zalezy od priorytetow na podstawie ktorych sobie kwalifikujesz ludzi jako wygryw/przegryw
moze zdefiniuj jak wyglada wg ciebie 19 letni wygryw
Kazdy ma inne priorytety, wcale nie uwazam za przegrywa kogos kto sobie lubi pograc. Myslisz ze lepiej bylo by zachlewac pale i odpierdalac na miescie? Zeby bylo z czego smieszkowac przed takimi samymi przyglupami czy o co chodzi? Do szkoly chodzisz gebe masz wyjściową(tak twierdzisz) wiec oco chodzi
A nie możesz po prostu robić rzeczy które ci odpowiadają i sprawiają przyjemność? A jak bardzo chcesz czuć się wartościowy to znajdź pracę, najlepiej taka że będziesz mógł pisać na torgu.
bede wygrywem wierze
Nie przeniosę tematu do HP, ponieważ autor straciłby do niego dostęp. Przy okazji przypominam w jakim dziale jesteśmy i proszę o poważną i kulturalną dyskusję.
Ja to myślę, że każdy jest w pewnych dziedzinach nieudacznikiem, a w niektórych całkiem niezły. Powiem Ci, że jak dopóki czegoś nie stracisz lub nie zmarnujesz, to nie powinieneś czuć się nieudacznikiem. Dopiero po tego typu doświadczeniach człowiek zaczyna być po pewnym czasie bardziej pokorny i wyrozumiały wobec siebie, co jest w zasadzie konieczne aby podnieść swoją własną samoocenę i jakoś żyć. Skoro czujesz się do niczego, no bo na niczym się nie znasz, w niczym nie jesteś dobry to odpowiedź jest chyba prosta co powinieneś zrobić.
Moim zdaniem to nie ma tak, że przegryw albo że nie przegryw. Gdybym miał powiedzieć, co cenię w życiu najbardziej, powiedziałbym, że ludzi.. Ludzi, którzy podali mi pomocną dłoń, kiedy sobie nie radziłem, kiedy byłem sam. I co ciekawe, to właśnie przypadkowe spotkania wpływają na nasze życie. Chodzi o to, że kiedy wyznaje się pewne wartości, nawet pozornie uniwersalne, bywa, że nie znajduje się zrozumienia, które by tak rzec, które pomaga się nam rozwijać. Ja miałem szczęście, ponieważ je znalazłem. I dziękuję życiu. Dziękuję mu, życie to śpiew, życie to taniec, życie to miłość. Wielu ludzi pyta mnie o to samo, ale jak ty to robisz?, skąd czerpiesz tę radość? A ja odpowiadam, że to proste, to umiłowanie życia, to właśnie ono sprawia, że dzisiaj na przykład buduję maszyny, a jutro... kto wie, dlaczego by nie, oddam się pracy społecznej i będę ot, choćby sadzić marchew.