Tatasek napisał
Pytanie do Was.
Jak używacie perfumy(nie, wody toaletowej, perfumowanej) to ile razy "psikacie" na siebie?
Pytam z czystej ciekawości XD
Dwie sprawy: pierwsza to apeluje ostatni raz o nauczenie się poprawnej odmiany wyrazu "perfumy" żeby nie brzmieć jak najgorszy jebany wiejski troglodyta, cham i prostak spod remizy. Nie ma takiego słowa "jak perfuma" i chuj. Są tylko perfumy. I nie psikamy się żadną perfumą tylko perfumami. I nie "mam ten perfum", tylko te perfumy. No do chuja pana czy tak trudno to pojąć. Nie żebym miał ból dupy o to, ale Ty jesteś moim kumplem śmieszkiem, więc nie możesz być śmieciem i tak mówić, bo tak mówią tylko śmiecie.
Druga sprawa, przy której oddycham już spokojniej to uświadomienie i naprowadzenie, że "perfumy" same w sobie jako "perfumy", jako ciecz w przyrodzie (polska) NIE ISTNIEJE. Właśnie to czego używasz Ty, to kłade chuja na pień, że jest to woda toaletowa (czyli edt). Zamawiałeś ostatnio hermesa, nawet nie wiem czy wychodziło edp terra i nie chce mi się sprawdzać. Prawdopodobnie nikt z tego forum nie ma i nie miał nigdy prawdziwych "perfum". Nazywanie różnych psikadeł perfumami to globalnie przyjęte uogólnienie, ale w kontekście Twojego pytania trzeba to wyraźnie rozgraniczyć.
Hierarchia jest taka:
dezodorant perfumowany albo edc to je woda kolońska > woda toaletowa (99% psikadeł na półkach sephory i douglasa w części męskiej, 80% części żeńskiej) > woda perfumowa > perfumy
Zakładki