Ostatnio jechałem busem podmiejskim do dziewczyny, okolice krakowa >30km.
Z kierowcą rozmawiał typowy chłop, rolnik. Pomijając fakt że 'kurwa' pojawiało się co 3 słowa, nawet nie jako przecinek (sam przeklinam ale to już było naprawde over 9000), to rolnik poruszał bardzo ciekawe tematy:
- Zakładają mi kanalizacje, po co? Przecież teraz nie będę mógł swoim gównem nawozić pola (dlaczego to jest średnio poważne zapraszam do google)
- 'Wczoraj przyjechała policja do mojej starej i chcieli patrzeć na piec bo śmieciami paliliśmy! Dobrze że spałem bo bym sie nimi zajął!'
- Sąsiad debil nasłał na mnie straż pożarną jak wypalałem trawe, co to dziadek wypalał, ojciec wypalał to ja nie moge wypalać?
- '(ten sam sąsiad) kazał mi wkońcu naprawić szmabo, bo podobno przecieka. Skąd on to wie?'
Ofc, wszystkiemu winna jest UE i rząd, a za komuny to było super bo była praca. Dlatego jeśli ktoś mi mówi, że głos takiego durnia jest wart tyle samo co osoby wykształconej, świadomej politycznie, to naprawde daje powód żebym się popluł ze śmiechu. Demokracja jest najgorszym systemem rządów, gdyż ZAWSZE ale to ZAWSZE! w społeczeństwie przeważa banda cymbałów i ignorantów, nad ludźmi wykształconymi. Z jednej strony jestem eurosceptykiem umiarkowanym i uważam że UE powinna przeprowadzić głębokie reformy, bo w tym momencie nic sobą nie reprezentuje oprócz ogromnej biurokracji. Z drugiej nie chciałbym żeby kraje poszły za przykładem GB, bo jednak Europa powinna się integrować, aby być jakimkolwiek graczem na arenie międzynarodowej (integrować =/= spraszać śniadych).
Tak samo, nie powinno się w żadnym stopniu porównywać UE do USA i dążyć aby unia stała się czymś na wzór właśnie stanów(superpaństwo). Ludzie w Ameryce tworzyli państwo od zera. Mieli różne pochodzenie, korzenie, religie i podejście polityczne, ale razem tworzyli coś z niczego. U nas mamy ~30 państw i państewek, które od +1000lat (punkt odniesienia do pierwszych 'państw' w europie po upadku cesarstwa zachodniego) są podzielone ze względu na kulturę, języki, wiarę. + Oczywiście napierdalaliśmy się srogo. Te czynniki wystarczają aby niechęć do niektórych państw czy też poprostu uprzedzenia, skutecznie uniemożliwiły takiej całkowitej integracji.
PS: też jestem temu przeciwny.
A może by wprowadzić wszędzie monarchie oświeconą? Nie będzie parlamentu - tylko król i jego doradcy, którzy będą rządzić w imieniu ludu. Problem jest jeden: skąd wziąć oświeconego króla? :)
Zakładki