No, ale nie rozumiem na czym to polega. Wyobraźmy sobie sytuacje, że był sobie dawno temu jakiś holender co przyjechał do polski i zgubił gdzies w lesie jakieś staaare przedmioty. Ja to powiedzmy wczoraj znalazłem w lesie i idę wycenić do jakiejś państwowej instytuacji. Czy te barany mają prawo skonfiskować wszystko? Zakładając, że nikt nie zna historii holendra i zwyczajnie każdy myśli, że to z ziem polskich od zawsze na zawsze pochodzi.
edit
czyli niezależnie co i gdzie ktoś zgubi zawsze przejdzie na rzecz państwa? Pomijam tereny prywatne. Jeśli znalazłbym zegarek na ulicy i robił wszystko przez 180dni, żeby tylko znaleźć właściciela, ale by mi się nie udało to, czy mam prawo to zatrzymać, czy będzie to przywłaszczenie, bo w końcu znalazłem to w przestrzeni publicznej miasta.
Zakładki