Halun nie rzucaj. Kiedyś se zapalimy fajeczkę może co??
Wersja do druku
Halun nie rzucaj. Kiedyś se zapalimy fajeczkę może co??
Nie pale od 4 stycznia, palilem z 7 lat. Probowalem rzucac kilka razy i mi sie nie udawalo, teraz zapalilem rano papierosa i mi po prostu nie smakowal, zapalilem pozniej drugiego i wyrzucilem go przez okno. Powedzialem sobie, ze nie bede palil. Kupilem desmoxan, jadlem go ze trzy dni ale odpuscilem i rzucilem bez tego syfu. Caly czas chce mi sie palic i mam ochote na papierosa ale po prostu nie pale, psychika, psychika, psychika a nie zadne tabletki czy inne chuje muje
Jeżeli faktycznie głównym powodem rzucenia jest hajs, to współczuję. Można pi*rdolić, że na coś trzeba umrzeć itd., ale można być w dobrej kondycji mając 50-65 lat, nie brać praktycznie żadnych leków i wszystko mieć prawie w normie, a można non stop balować, jarać i w wieku 40 lat mieć marskość wątroby, początki POCHP i kilkaset % wyższe szanse na np. raka płuc, jelita grubego.
Dopóki ludzie są zdrowi, to pi*erdolą, że ich to nie rusza. Zdanie zmienią dopiero, jak pielęgniarka będzie musiała im pomóc w dojściu do kibla.
Siostra paliła przez 17 lat. Kupiła chyba desmoxan i gdzieś w połowie kuracji już całkowicie przestała palić. Już nie pali w sumie 2 lata. O ile wcześniej miała spore problemy zdrowotne to po rzuceniu palenia czuje się znacznie lepiej, niektóre dolegliwości ustąpiły. :)
dobra kurwa, mamy 5 dzien i pojawia sie prblem. czym zabijac glod? wczesniej wiadomo, papierosek i zoladek oszukany.
kawa i yerba odpada. batoniki wszelkiego rodzaju równiez, nie chce przytyc
zacznij jesc wartosciowe 5 posilkow i zostan przejebanym siłowniowym chamem
kanapka z dżemem i owoce
Tak będziesz miał do końca życia. Może spróbuj po prostu palić mniej, np. 3 dziennie. Albo pięćdziesiątka wódki.