a czy jest ktoś taki, kto mieszka z rodzicami w domu jednorodzinnym i daje im kwoty większe niż rzędu 300 zł miesięcznie? xd
Wersja do druku
a czy jest ktoś taki, kto mieszka z rodzicami w domu jednorodzinnym i daje im kwoty większe niż rzędu 300 zł miesięcznie? xd
Darmowe studia, zasiłki dla bezrobotnych, 500 zł na dziecko i inne patologiczne rzeczy pokroju tego obowiązku alimentacyjnego również istnieją w prawie. Czy to zmienia fakt że to patologia?Cytuj:
Rodzice maja obowiazek alimentacyjny na pelnoletnie, studiujace dziecko. Patologia jest u ciebie w domu.
XDDDDD blagam powiedz ze troll
Ja. Przecież na samo jedzenie leci 500 stówek miesięcznie na osobe. A mieszkając w domu jednorodzinnym może odpada czynsz ale dochodzą inne rzeczy, wegiel, woda,prad,energia,smieci itp
sytuacje są różne, wystarczy jedno dziecko, rozwód i kiepska robota bez możliwości znalezienia czegoś z większą kasą, w tym kraju nie ma czegoś takiego jak stabilizacja, z dnia na dzień komornik ci wlezie na konto bo masz imię podobne do jakiegoś typa z miasta obok i zanim się wyjaśni i odzyskasz cokolwiek zdechniesz z głodu
mieszkasz? żresz? używasz wszystkiego? płać! nawet jak nie zarabiasz to imo nie ma w tym nic niezwykłego, w końcu to, że nie pracujesz nie znaczy, że mniej używasz domu :p
a nawet jak masz kasę: przyzwyczajaj się, bo na swoim będziesz płacić 10x tyle
jak mozna byc takim pasozytem i sie nie dokladac xDDDDDDDDDDD
jasny chuj
Ja mieszkam w jednorodzinnym i studiuje zaocznie. Za jedzonko i mieszkanie nie płace, ale wszystkie inne wydatki typu studia, bilety, telefon itd. samemu opłacam.
Wyprowadziłbym się w sumie, ale jak się leci od poniedziałku do niedzieli i domu tylko śpi to się nie opłaca :P
"uczysz sie = nie placisz'
"nie uczysz sie = placisz"
zarabiam calkiem spoko jak na swoj wiek i oddaje ojcu za internet i silownie za ktora zabieraja mu z konta bo korpo (100 zl) a mamie oddaje za telefon 100 zl i daje miesiecznie 200-300 zl w zaleznosci jaki miesiac i jaka wyplata ;p
nie mieszkam juz z rodzicami ale kiedys z mama o tym gadalem, tzn ze ludzie ktorych znam placa swoim rodzicom za mieszkanie z nimi to mama powiedziala ze by sobie w oczy nie spojrzala w lustrze jakby od dziecka miala brac pieniadze.
inna sprawa jak ktos jest dorosly i ciagle mieszka z rodzicami ale to nie jest normalne.
do mnie mama przyjedzie na weekend - idzie na zakupy, gotuje szamke i musze jej kase wciskac za te zakupy bo wziac nie chce
ja
kto powiedzial ze studiuje
ja daje 500zl miesiecznie ale mam w tym wszystko
nie jest tak, ze daje te pol tysiaca i jedzenie musze sobie sam kupowac czy cos
a biorac pod uwage, ze mam dosyc duzy dom i rachunki tez nie sa najnizsze, to taka kwota jest naprawde niewielka
no i takie piec stow nie robi mi wiekszej roznicy a nie czuje sie jak pasozyt wiec xD
Chcialem sie odniesc do Dzordz Klunej
Jezeli ktos sie uczy/studiuje, a rodzice ktorzy nie maja problemu z pieniedzmi kaza placic cokolwiek, sa zwykla cebula. Jak mozna pobierac cokolwiek od swego dziecka, ktore jest jeszcze w trakcie edukacji? Co innego jak kogos nie stac na wlasne mieszkanie, a pracuje i mieszka u swoich rodzicow. Czulbym sie conajmniej niezrecznie, gdybym musial dawac swoim rodzicom pieniadze (kiedy jeszcze sie ucze) za to, ze mieszkam w ich domu. Gdyby w mojej przyszlosci sie tak potoczylo, ze pracowalbym i musialbym z nimi mieszkac to sam bym bez slowa dawal im te pieniadze, ale w innym przypadku to zwykle polskie cebulactwo. Jezeli ktos sie uczy i serio musi placic rodzicom to osobiscie wspolczuje.
ja jak pracowałem nie dokładałem się do czynszu, ponieważ rodzice stwierdzili że nie potrzebują ode mnie pieniędzy. Gdybym miał się dokładać to nie widziałbym w tym absolutnie nic złego, życie kosztuje, a jeżeli ktoś uważa się za dorosłego człowieka, to powinien zdawać sobie z Tego sprawę
Mieszkam z rodzicami, nie place nic. I nawet jakbym chcial to oni by nie chcieli.
Ja studiuje i pracuje zaocznie mam 23 lata mieszkam z rodzicami, nie dokładam się do czynszu zarcia itp rzeczy. Z wypłaty place sobie za telefon i za swoje wyjścia (imprezy, siłownia, używki, jakieś jedzenie na miesicie itp) nie dostaje od nich nic. Opłacam sobie jedynie studia.
I układ u mnie w domu jest prosty dopóki studiuje mam sobie tylko zarobić na siebie, równie dobrze mogę iść na studia dzienne i wtedy będę dostawał hajs od rodziców.
Wydaję mi się że dopóki $ w domu są, dziecko nie powinno się dokładać do niczego w domu bo cena życia się nie zmieniła od kad był w gimbazie a na studiach.