Siemka. Jakiś miesiac temu wracajac z rynku zobaczylem na przystanku, ze mam dopiero za 20minut autobus - stwierdzilem z kumplem, ze w takim razie w tym czasie przejdziemy sie na kolejny przystanek. Obydwoje bylismy strasznie porobieni. Po drodze kumpel znalazl rower, jakis stary i bez połowy rzeczy (tzn nawet rączek nie miał na kierownicy, zreszta nic na kierownicy nie miał, sam metal:P) wiec go wzial i zaczal sobie jechac. Ja zadowolony wskoczylem na bagażnik, jeszcze butelką po drodze gdzies tam rzucilem.. ale po 50metrach nagle policja na sygnale nas zgarnęła... No i na dołek, spisywanie zeznac, protokołów itp. Jeszcze zarąbali mi telefon na tydzien czasu bo policjant debil zapytal się czy moj telefon jest wartosciowy bo on nie wie czy go zabezpieczac bo to duzo papierkowej roboty - a ja na to, ze no tak jest bardzo duzo wart wiec chcialbym z czegos takiego skorzystać jezeli mozna.. Ten idiota nie wiedzial, ze wrzuca mi ten telefon w depozyt na poczet sprawy:). A na samym koncu gdy wrocilismy do aresztu odebrac nasze rzeczy to trzymali nas 2godziny przy otwartych drzwiach (prosilem, zeby je zamkneli ale slyszalem tylko odpowiedz ze nikt ich otwartych bez powodu nie zostawil, wiec nie zamkną ich..) i obydwoje się rozchorowaliśmy, no bo w koszulach tam siedzielismy i nawet bez sznurówek a to były te spore mrozy:p Dobra, historie naszej głupoty streściłem, ale pytanie co teraz mamy robić: juz ustalilismy, ze poprostu wszystko ziomek wezmie na siebie (bo faktycznie on to ukradl, on rowerem kierowal itp) a ja i tak solidarnie za wszystkie mandaty/grzywny połowę kasy dam, a bez sensu zebysmy we dwojke dostali za to samo, czyli za kradziez, oddzielne mandaty/grzywny. Ale chodzi o to, że się martwie ze po tysiaku bedziemy musieli wyrzucic (jazda po pijaku, brak swiatel, zasmiecanie, kradziez) - a najgorsze jest to, ze ten rower został wyceniony na 50zł i nikt się nawet po niego nie zgłosił:/ i w razie czego jak nam dowalą taką kwotę do zaplaty to co mamy robic? Isc do sądu i tam przedstawić całą sytuacje, poweidziec o tym ze jestesmy studentami biedakami i wspomniec o idiotycznych błędach tej policji? Bo tez przykładowo pieprzeni kretyni pojechali do mojego rodzinnego domu z nakazem przeszukania i szukając mnie. A tam moi rodzice wynajmują teraz chate jakiejs rodzinie. W dodatku sąsiadce na klatce wypaplali o co chodzi:o A ja bez kontaktu z rzeczywistoscią to sobie wyobrazcie co przez tych debili moi rodzice przezywali do wieczora az się dopiero moglem do nich odezwac:p poza tym to trzymanie nas w zwierzęcych warunkach przez 5h na dołku a potem kolejne 10h na komendzie (bo czekalismy z 8h i działalismy jakies 2h czyli te zeznania itp, bo nawet czasu z organizować nie potrafili). No i dodatkowo zabranie mi telefonu bez powodu, no kur**... Zresztą wyryty napis HWDP w komisariacie w środku chyba ich najbardziej wyjasnia co to są za marginesy.
Takze proszę o pomoc i rady, z góry dziękuję bo to przesłuchanie juz jutro o 11 :)
Zakładki