Reklama
Pokazuje wyniki od 1 do 4 z 4

Temat: Racjonalista w konformistycznym pudełku (felieton filozoficzny)

  1. #1
    Avatar Oryks
    Data rejestracji
    2010
    Wiek
    32
    Posty
    2,672
    Siła reputacji
    17

    Domyślny Racjonalista w konformistycznym pudełku (felieton filozoficzny)

    Zacząłem zastanawiać się nad tym, czy warto być oryginalnym, czy lepiej być normalnym... Niby znane pojęcia, ale po chwili stwierdziłem, że to jedne z trudniejszych do określenia pojęć. Według sjp

    oryginalny
    jedyny w swoim rodzaju

    normalność
    1.bycie normalnym, zgodnym z normą
    2.zdrowie psychiczne i fizyczne
    3.życie toczące się według ustalonych, znanych praw i zwyczajów


    Tylko czym jest życie toczące się według ustalonych, znanych praw i zwyczajów? 'Już nie wiem, czy nie chcę okraść danej osoby bo czuję, że to jest złe, czy nie chcę tego zrobić, bo zdaję sobie sprawę z tego, że pójdę do więzienia'

    Ale dalej, czy można być normalnym albo oryginalnym? No nie, te drogi muszą się zazębiać, raz robimy coś zgodnie z danymi normami panującymi w społeczeństwie czy w grupie, raz robimy coś niezgodnie z tym. Na pewno zdarzyło Ci się przejść przez przejście dla pieszych na czerwonym świetle. Czy to czyni nas oryginalnymi? Raczej nonkonformistami. I to określenie jest już bardziej opisującym oryginalność w mojej opinii, dlatego nim się będę posługiwał - jeśli uważasz, że to określenie jest gorsze, nic nie możesz z tym zrobić. Jeśli od tego momentu dalej to czytasz, to już postawa konformistyczna, you lost? xD

    Chyba nie okłamię nikogo jeśli powiem, że wraz z wiekiem normy coraz bardziej starają się wkroczyć w nasze życie. Coraz mniej ochoty mam żeby zagadnąć przechodzą obcą osobę 'Ej uważaj, pająk Ci idzie po plecach!" bo nie jestem pewny co ta osoba sobie pomyśli, czy nie zawstydzę się, wolę przejść obok bez jakiegokolwiek konfliktu. Ogólnie jestem bezkonfliktowy, opanowałem tą sztukę wręcz do perfekcji, jestem pewien, że nawet w skrajnych przypadkach nie miałbym większego problemu żeby wyjść cało z tego zdarzenia. Nawet rozmowa z kimś jest przeze mnie kontrolowana, żeby przypadkiem nie pokazać za dużo siebie, żeby było rozsądnie, formalnie. Czy jednak nie tracę na tym nowych doświadczeń? Czy nie tracę chociażby wizyty w szpitalu z nożem w brzuchu i miłych spojrzeń pań pielęgniarek, albo nowej miłości która będzie leżała na sąsiednim łóżku z nożem w tyłku? Nie bez powodu tyle chleję, dopiero wtedy jestem w stanie otrzepać się z norm, z zawstydzenia, z konformizmu. Odrzucić wszystkie ograniczenia które dało mi społeczeństwo za darmo.

    Wątek konformizmu ma fajne zobrazowanie w demokracji. Opinie w aktualnościach pewnych użytkowników 'Macierewicz ministrem? Szaleniec, pomylony, wariat, idiota, rząd się rozpadnie po 2 latach.' to coś co uwielbiam oglądać. Konformizm w najczystszej, krystalicznej postaci. Zero zainteresowania tym, co ten człowiek próbuje przekazać. Jedyne zainteresowanie tym, jak ten człowiek wygląda, w jaki sposób wypowiada swoje zdanie. Nieważne czy próbuje przekonać kogoś do swojego zdania, czy nie ma racji, jest wariatem bo zachowuje się inaczej niż wszyscy politycy. Nie przestrzega tych norm, które wyznaczyli sami politycy. Konsekwencje? Oburzenie z tego powodu, że został ministrem.


    Jednak jako że normy w postaci 'nie zabijaj, nie kradnij' szanuję, tak nie jestem kompletnie zrozumieć dlaczego ludzie potrafią być tacy wstydliwi, tacy bezkonfliktowi, tak bardzo boją się wyszydzenia, wyśmiania, tak szczelną tworzą bańkę ochronną 'ja, tylko ja', sam się na tym łapię i nie potrafię zrozumieć co na tym zyskuję, czy czego dzięki temu nie tracę? Widzę z tego powodu tylko brak nowych doświadczeń, a mimo wszystko ta strefa komfortu bardzo bardzo często przejmuje nade mną kontrolę.

    No, to trochę sobie popierdoliłem, aż mi ułżyło

  2. #2
    Avatar Shaun
    Data rejestracji
    2012
    Posty
    826
    Siła reputacji
    13

    Domyślny

    luzy rajtuzy , teraz wypierdalaj .

    @topic

    Poczytaj blogi w stylu volanta lub v1ncenta powinno pomoc ;)

  3. #3
    Avatar RedheadPapa
    Data rejestracji
    2012
    Posty
    1,980
    Siła reputacji
    15

    Domyślny


  4. Reklama
  5. #4

    Data rejestracji
    2006
    Posty
    2,188
    Siła reputacji
    20

    Domyślny

    Cytuj Oryks napisał Pokaż post
    Cytat został ukryty, ponieważ ignorujesz tego użytkownika. Pokaż cytat.
    dlaczego ludzie potrafią być tacy wstydliwi, tacy bezkonfliktowi, tak bardzo boją się wyszydzenia, wyśmiania, tak szczelną tworzą bańkę ochronną 'ja, tylko ja'
    Zapewne dlatego bo kojarzą to z pewnym doświadczeniami z przeszłości. Często jest to właśnie wyśmianie itd. Nie muszą to być jakieś doświadczenia zupełne skraje- coś w stylu "Część, jak się nazywasz, może odprowadzę Cię dokąd idziesz", na co spotykamy się z reakcją "ZBOCZENIE POMOCY DO WIĘZIENIA Z NIM", to byłaby reakcja dość skrajna i na pewno prawie na każdym odbiłaby jakieś piętno. Mówię tutaj o reakcjach bardziej umiarkowanych. Pytasz w zasadzie nowo zauważonej dziewczyny czy poszłaby na kawę i spotykasz się z odpowiedzią "nie, dzięki". Drugi raz już się zastanawiasz, poniekąd oceniasz ryzyko jak Ci dobrze pójdzie. Chodzi mi o to, że np. na początku może podbijasz tylko do lasek 10/10 i 99% z nich mówi nie dzięki albo jeszcze gorzej, wtedy zaczynasz podbijać już do lasek z przedziału 6-7, ponieważ możesz zacząć się zastanawiać czy coś z Toba jest nie tak, co może w efekcie prowadzić do różnych sytuacji, raczej próbujesz takie negatywne myśli odrzucać i nie pozwalać im do siebie dojść. Inny przykład, zadajesz pytanie na uczelni, szkole, spotyka się to z cichymi chichotami. Oczywiście niektóre reakcje u niektórych ludzi spotykają się z jakimiś kontr-reakcjami, u innych nie. Wszystko zależy, często są to lęki urojone w naszej głowie. Może laska powiedziała nie, bo się śpieszyła, albo jest zajęta, a my pomyśleliśmy sobie, że np. nie jesteśmy w stanie nikogo wyrwać. Jednak takie "lęki" się kumulują i właśnie w efekcie niekiedy dzieje się tak jak piszesz, niekiedy je przełamujemy. Zależy, jak wszystko prawie.
    Cytuj Zeimer napisał Pokaż post
    Cytat został ukryty, ponieważ ignorujesz tego użytkownika. Pokaż cytat.
    Można (zalegalizować niewolnictwo), ale wtedy wszelkim lewakom pękłaby żyłka i byłaby tak potężna nagonka w mediach "Korwin chce przywrócić niewolnictwo", że nie warto o tym wspominać.
    Cytuj Govinem napisał Pokaż post
    Cytat został ukryty, ponieważ ignorujesz tego użytkownika. Pokaż cytat.
    Wolny Człowiek może (zostać niewolnikiem). jeżeli chce to co ja zrobię.

Reklama

Informacje o temacie

Użytkownicy przeglądający temat

Aktualnie 1 użytkowników przegląda ten temat. (0 użytkowników i 1 gości)

Podobne tematy

  1. Filozoficzny monolog
    Przez Sakus w dziale O wszystkim i o niczym
    Odpowiedzi: 9
    Ostatni post: 30-12-2015, 23:01
  2. [Felieton] Zjednoczona Polska.
    Przez Master_Tv w dziale Artyści
    Odpowiedzi: 0
    Ostatni post: 17-02-2012, 15:40
  3. [felieton] Zamknieci w klatce
    Przez nagiler w dziale Artyści
    Odpowiedzi: 9
    Ostatni post: 12-02-2012, 20:25
  4. Nauczmy się żyć jak ludzie /felieton/
    Przez Master_Tv w dziale Artyści
    Odpowiedzi: 19
    Ostatni post: 06-01-2012, 16:16

Zakładki

Zakładki

Zasady postowania

  • Nie możesz pisać nowych tematów
  • Nie możesz pisać postów
  • Nie możesz używać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •