Jakby takowe nie miały miejsca w PE.
Z tym skokiem na kasę, to naprawdę dość karkołomna teza, eufemistycznie ujmując.
Kukiz jest śmieszny i praktycznie nie ma poglądów, więc nie wiem na cholerę on tam. Poza tym, że ma za sobą rzeszę "buntowników", to nic więcej za nim nie przemawia.
Więc jeśli KORWiN przekroczy próg wyborczy, to stwierdzę, że bardzo dobrze, że się "nie dogadali".