Chcacemu nie dzieje sie krzywda.
Twoja praca warta jest tyle ile ktos chce za nia zaplacic.
Wersja do druku
Chcacemu nie dzieje sie krzywda.
Twoja praca warta jest tyle ile ktos chce za nia zaplacic.
widzę, że sami k... wolnościowy na tym forum,
Egi naucz się czytać ze zrozumieniem, 1.5k dla 95% aplikantów było by satysfakcjonujące, jednak jak napisałem większość robi za darmo, albo za mały hajs typu 500 zł, mały % dostaje te 1.5k
swoją drogą odnośnie wyzysku dalej:
jest kancelaria w krakowie, jedna z najlepszych gdzie klient płaci 200zł za roboczogodzine spędzoną przez człowieka na sprawie, a taki aplikant dostaje 500 zł na miesiąc, no to to nie jest wyzysk?
więc jeśli przykład up nie jest wyzyskiem, to co jest?
teoretycznie jest wyzyskiem ale zawsze masz wybór olac aplikacje/ zmienić kancelarie/ olać studia/ pracować dalej za głodową stawke a potem mieć hajsu pod dostatkiem. Takie gadanie że wykożystują oczywiscie że to robią ale nie wszyscy.... ja też pare lat temu robiłem w lakierni na akord jak pracodawca skapował się ile moge zrobic i dniówki wychodziło mi 200 zł zajebał godzinówke i wprowadził limity (tak duże że ledwo wyrabiałem na akordzie tyle ale mi sie opłacało rypać jak beduin) i w ten sam dzien dostał odemnie wypowiedzenie, proste? proste. Skonczcie pieprzyć że niema pracy bo pracy jest w bród ale teraz ludziom się w dupach przewraca i najlepiej szukać pracy gdzie posiedzisz przed tv i Ci zapłacą 8k zł .... Troche ogaru bo płakać się chce.
swietny przyklad - uslugi prawne sa regulowane przez panstwo - w innym przyadpku, gdyby twoja usluga byla dla ciebie wiecej warta niz 500zl/miesiac to po prostu pracowalbys sam dla siebie, bo po co ci ten szef?
To regulacje panstwowe sa prawdziwym problemem.
Poza tym co jest zlego w wyzysku?
Przedsiebiorca zawsze bedzie "wyzyskiwal" pracownika, bo nie jest wolontariuszem i jego celem jest zarabianie pieniedzy.
Nie wazne czy jestes zamiataczem ulic, czy programista - ktos kupuje twoje uslugi, poniewaz twoje wynagrodzenie jest dla niego mniej warte niz wykonanie tej uslugi.
To jest akurat najgorszy przykład, więc szach mat, lewaku. Gdyby nie to, że każdy prawnik musi iść na aplikację to ten aplikant mógłby sobie już pracować na własną rękę, a tak to państwo zmusza go do pracowania za 500zł i brania gównianych spraw.
Znasz jakieś podstawy matematyki? Powiedzmy, że znasz, chociaż wątpię. Może słyszałeś kiedyś o dowodzie 'nie wprost'. Jak nie wiesz co to jest-google it.
Załóżmy, że minimalna godziwa płaca to 2000zł.
Przychodzisz do pracodawcy i on ci mówi, że zapłaci ci 1500zł. Mówisz, nie dziękuję i idziesz do następnego. On daje ci 1600zł, ale go olewasz. Następny też ci daje 1600zł. Po tobie przychodzi inni pracownik i bierze tę pracę za 1500zł, bo on uważa, że jest w stanie pracować. Więc godziwa wypłata to taka, na którą on się zgodził i to nie było 2000zł. Więc sprzeczność.
Gdyby faktycznie tak było to każdy pracownik powiedziałby, że nie będzie pracował za mniej niż 2000 i pracodawca ZMUSZONY byłby albo zapłacić 2000zł lub zamknąć interes. Co w tym trudnego? Jakieś sztuczne regulacje działają wręcz przeciwnie niż zamierzone. Podnosząc płacę minimalną faktycznie dana osoba dostanie więcej pieniędzy, ale pracodawcy w całej Polsce będą musieli zamknąć x miejsc pracy, bo nie będą ich w stanie utrzymać za zbyt wysoką płacę minimalną. Dalej wzrośnie bezrobocie, więc więcej osób będzie musiało pobierać zasiłki dla bezrobotnych. Dalej pieniądze na te zasiłki nie spadają z nieba, ale są zabiera w podatkach od tej osoby, która teraz pracuje za te minimalne 2000zł, więc obetniemy mu z tego dodatkowe kilkaset złotych, żeby opłacić tych bezrobotnych, których wytworzyła płaca minimalna. Nie wiem po co ja to piszę, skoro ty, człowiek przeżarty myśleniem socjalistycznym lub po prostu niezbyt inteligentny i tak tego nie zrozumiesz.
Jedyny sposób na zwiększenie płać to zwiększenie konkurencji o pracownika, czyli zlikwidowanie podatku dochodowego, przez pracodawca będzie mógł zatrudnić więcej pracowników, przez co będzie małe bezrobocie, duża konkurencja i będzie musiał podnieść płace. LOGIKA
#####
Co do tego adwokatowania. Zdawałeś sobie chyba sprawę, że tak wygląda sytuacja, jeżeli chodzi o prawników. (Jeżeli nie zdawałeś sobie sprawy to jesteś debilem) ale poszedłeś na studia, męczyłeś się 5 lat, uczyłeś się i w ogóle i zdając sobie sprawę z tego, że będziesz murzynem za 500zł poszedłeś na te studia, bo kusiła cię perspektywa dużych zarobków w późniejszym okresie. Poszedłeś na prawo, bo wiesz, że w wieku 30 lat będziesz zarabiał więcej. Ty byś chciał, żeby po skończeniu studiów zarabiać już parę patyków? To trzeba było iść na kasę do biedronki. Ale wybrałeś taką ścieżkę kariery, że najpierw jesteś murzynem, a potem jesteś szefem. To jest właśnie takie bananowe myślenie, wszystko mi się należy.
Pomijając już fakt, że korporacja prawnicza powstała na skutek regulacji rządu, to dalej praca dla korporacji/gildii/cechu nie jest wyzyskiem (pod warunkiem, że jest dobrowolna. Po prostu zamiast zapłaty w formie pieniędzy otrzymujesz zapłatę w postaci przyuczenia do zawodu oraz możliwości awansu w hierarchii korporacji/gildii/cechu.
Jedni nazywają wyzyskiem płacę 500 zł, inni nazywają wyzyskiem płacę 2000 zł (bo w Anglii zarobisz 3 razy więcej za to samo), a inni nazywają debilizmem pracę za 6000 (minister Bieńkowska). Tak naprawdę pojęcie "wyzysku" jest totalnie subiektywne i obiektywnie nie ma definicji wyzysku. Moim zdaniem wyzyskiem można nazwać tylko sytuację, kiedy osoba wyzyskiwana nie ma żadnej możliwości zaprzestania lub zmiany pracy, ponieważ jest do niej np. zmuszana biciem i torturami.
moze mi ktos powiedziec jakie sa plusy tego ze Duda chce podniesc kwote wolna od podatku do 8 tys? bo troche tego nie czaje
Np. Taka, ze jako osoba 18 letnia chcesz sobie dorabiac 3 dni w tyg na rozwozeniu pizzy to zamiast odprowadzac podatek po tam 3100zl (i jak zarobisz powyzej to placisz juz normalnie podatek) to tu masz kwote 2,5x wyzsza, wiec dla osob ktore sobie dorabiaja ew. zarabiaja grosze to zajebista sprawa bo ich moze podatek wcale nie zlapac.
Przykład (zaczerpniety z internetu):
Po podwyższeniu kwoty dochodu wolnej od podatku łatwiej będzie o zwrot w podobnym przypadku i zwroty będą większe. Szczególnie odczują to osoby które mało zarabiają albo nie pracują na pełen etat, tylko sobie dorabiają (np. studenci).Cytuj:
Student w okresie przerwy wakacyjnej pracował na umowie zleceniu, z tytułu której zarobił 1000 zł netto, natomiast umowa opiewała na kwotę brutto 1168 zł. Był to jego jedyny dochód. Pracodawca w trakcie roku pobierał zaliczki na podatek, a całość przychodu studenta ze wszystkich źródeł nie przekroczyła kwoty wolnej od podatku. W związku ze spełnieniem powyższych warunków student otrzyma zwrot podatku.
bo te pieniądze i tak wrócą np. jako wpływy z podatku VAT, czytałem, że szacunkowo dałoby to na rynku nawet dodatkowe 36 miliardów złotych poza tym odnotujemy wzrost dochodów no i tak naprawdę wpływy do budżetu państwa z tytułu podatku dochodowego są relatywnie niskie (niższe nawet od wpływów z akcyz)
edit : no a poza tym oczywiście korzyści dla szarego człowieka, o których napisano wyżej
jak podniesą kwotę wolną od podatku to będzie można więcej dorobić bez płacania podatku o to chodzi
Jebie propagandą na kilometr. Jest jeszcze jakiś aktor, celebryta, który nie "popiera" Komorowskiego i PO ?
Pytanie o sektor gospodarki:
jak zatrzymać ekspansję najbogatszych korporacji świata żeby dać szansę mniejszym firmom?
50% podatek, xDDDD. Naprawde oni uwazaja, ze w takim przypadku przedsiebiorca nie zacznie rozliczac sie za granica? To naprawde nie jest takie trudne.
Osobiscie mam poglady, za ktore wiekszosc lewakow mnie nienawidzi - podatek regresywny. Nizszy w przypadku wielkich korporacji przynoszacych miliony miesiecznie, wiekszy w przypadku zwyklych Kowalskich.
Niestety, zlodziejskie zwiazki zawodowe nigdy na to nie pozwola.
Ale nie bardzo rozumiem, czemu korporacja ktora i tak zarabia miliony ma miec mniejszy podatek niz janusz ktory pracuje w biurze??
Zeby nie bylo, jestem za rownym podatkiem dla wszystkich, ew tam 2-5% wyzszym wlasnie dla korpo.
Prosta matematyka.
10% od tych milionow dochodow korporacji to o wiele wieksza suma od 15% z 4000 brutto Kowalskiego.
Jest wielki placz o to, ze zli kapitalistyczni przedsiebiorcy nie odprowadzaja w Polsce podatkow. Pytam sie, czemu tu sie dziwic? Naturalne, ze wlasciciel firmy liczy na swoj zysk, nie obchodzi go, ze powinien placic podatki w Polsce, aby cyganska rodzina na Podlasiu miala socjal, a samotna matka na Slasku swiadczenia socjalne. Mowie to jako przedsiebiorca. Ten zly, ktorego obchodzi wlasny zysk.
Jak mamy sprawic, aby pieniadze wplywaly do nas, a nie do Monako, skoro nie sprawiamy firmom ku temu odpowiedniego srodowiska?
To panstwo powinno sie dostosowac do duzych przedsiebiorcow, a nie na odwrot.
Wiec jak dla mnie - podatek staly lub regresywny, nigdy progresywny.
Uwazaj na slowa. Osobiste wycieczki radze kierowac w strone swoich kolegow, nie w moja.
Dla zaspokojenia Twojej ciekawosci - nic nigdy od panstwa nie bralem, nie studiowalem za darmo, na socjalu tez nigdy nie bylem. Natomiast chcac nie chcac, dokladam zbyt duze pieniadze dla wygody innych, co sie mnie nie podoba.
A pieniadze na te szkoly, chodniki, bezpieczenstwo rozumiem wziely sie wedlug Ciebie od dobrych politykow, ktorzy wplacaja swoje pieniadze ja cele publiczne :D?
Podpowiedz - nie. Fundusze sie wziely na nie wlasnie z wolnego rynku, od osob pracujacych i odprowadzajacych podatki. Moi rodzice takze do nich naleza. Z racji tego, iz skladali sie na te cele w okresie mojego dziecinstwa, mam pelne prawo z korzystania ich. Pasozytem nigdy nie bylem.
Inna sprawa, ze mimo wysokich podatkow ktore placimy wszyscy, drogi sa chujowe, lekarze niekompetentni, a do przedszkola swojego dzieciaka bede musial poslac do prywatnego, bo w publicznych nie ma miejsca :).
Nom, mój dziadek dostaje co 3 miechy zastrzyk za 3.5 tys zł, sprowadzany z Niemiec więc cena nie jest nabita przez NFZ, gdyby miał płacić za niego 100% zabrakło by mu swojej emerytury, a na życie musiałby brać z kosmosu chyba. Państwo refunduje 80% leku i dzięki temu już 4 lata mój dziadek radzi sobie z silnym rakiem prostaty, niekwalifikującym się do operacji. Więc co komu po wolnym rynku, jak starszym ludziom damy wybór - leczcie się ziołami albo umierajcie, bo nie macie kasy. Takie państwowe instytucje istnieć muszą, w zmienionym stylu, na innych warunkach i przy mniej złodziejskich zarządzających, ale muszą, bo zostawianie biedniejszych ludzi na pastwę losu, tylko dlatego, że w poprzednim systemie się nie dorobili majątku, jest chore i nieludzkie.