a czego się spodziewasz? ze jak mam nazwać kolesia, który neguje wszystko tylko po to żeby negować i zeby pasowało do jego koncepcji?
Wersja do druku
Nie rozumiesz mnie. Niczego nie neguję, chce poznać Twój sposób myślenia ale nie potrafisz normalnie rozmawiać, co chwile rzucasz różnymi określeniami albo z dupy wziętymi argumentami. Serio, nie mam zamiaru nikogo obrażać. Nie chce żeby wszystko pasowało do mojej koncepcji bo nie jestem alfą u omegą. Chce porozmawiać, a Ty wyzywasz mnie od biedaków itd. Ciągle dopytuje się po co są według Ciebie wybory, co Ci się takiego podoba że jest według Ciebie ok, ale poza wyzwiskami przeczytałem tylko to, ze Tobie jest dobrze więc innym też może. Zacznij używać argumentów! Gównoburze każdy potrafi wszcząć.
Zauważ jak afera taśmowa została zamieciona pod dywan, jak są przepychane niewygodne ustawy. Pod tym względem są akurat mistrzami świata.
Oczywiście, że da się żyć godnie, ale chodzi o to ile pieniędzy jest nam zabieranych. Nie chce być ani pracoholikiem, ani liczyć na fart czy znajomości. Co z tego, że będę inżynierem i będę zarabiał 4000zł na rękę, skoro mogę zarabiać prawie dwa razy tyle? 4000zł to dużo, ale szczerze mówiąc wolę 7000zł
No nie wierzę. Człowieku, ja też mogę powiedzieć że jestem bogaty, że żyje mi się dobrze. Nie obchodzi mnie w jakich warunkach żyjesz, interesują mnie Twoje przekonania. Wskaż co Ci się takiego podoba w obecnej władzy, sposobie funkcjonowania państwa, że nie chcesz zmian.
ale co Ty sie gosciu starasz osiagnac? wmawiasz na sile, ze nie znam sie na ekonomii / nie potrafie samodzielnie myslec bo pojde zaglosowac na Komorowskiego?
zyje w kraju w ktorym nikt mi specjalnie nie przeszkadza, prowadze normalne zycie ide do pracy / wracam do domu / pojde sie pobawic / pojade na wakacje czego mam kurwa chciec wiecej? place podatki jak kazdy normalny czlowiek w kazdym normalnym kraju a to ze czasami przeglosuja jakas ustawe dzieki ktorej zarobia - mam to w dupie, i tak kazdy inny kto bedzie na tym stolku zrobi dokladnie to samo XD wydaje Ci sie, ze zmieniajac prezydenta zmienisz zycie w Polsce? jezeli tak to jestes po prostu uposledzony i to Ty sie na niczym nie znasz i tyle.
zmienisz wladze a bedzie tak samo, moze byc troche lepiej, moze byc troche gorzej - podczas sprawowania wladzy musisz podejmowac decyzje ktore wkurwia obywateli i tyle, jezeli ktos ci obiecuje cos innego to jest klamca a ty idiota bo w to wierzysz, deal with it
a wracajac do pytania ktorego zadales Lykaszowi co sie podoba we wladzy, funkcjonowaniu panstwa to ja ci odpowiem i uwazam, ze mysli on tak samo (juz odpowiedzialem ale zebys mial czarno na bialym) - zyje sobie normalnie, bez fajerwerkow ale jestem zadowolony z tego co osiagnalem. cos jeszcze?
a dlaczego akurat Komorowski a nie ktos inny skoro i tak sie nic nie zmieni? poniewaz sprawia wrazenie milego goscia, ktory chetnie pobawi sie ze swoja wnuczka / wnukiem, napije sie z zieciem wodeczki i tyle. kazdy inny kandydat to krzykacz albo nie jest godny mojego zaufania jak na niego patrze, krzykacze maja to do siebie ze duzo krzycza a nic nie robia.
Tego, że jak idziesz do tej pracy, to wparuje us, którego misją będzie upierdolenie twojego miejsca pracy, tego, że na każde 2650 zł, które zarobisz zł zostaje ci raptem ochłap w wyskości 1600 zł. Tego, że jak idziesz kupić po tej pierdolonej pracy ogórki, to babcia na targu nie może ci własnych zdrowych nawet legalnie sprzedać, bo ją zajebią zusem, usem, podatkami i papierami. Tego, że to nie tobie tylko może być wygodnie, ale bez wodotrysków, tylko tym, dzięki którym w ogóle masz co żreć i gdzie pracować. Szary obywatel jest tak na prawdę w chuj daleko od tego wszystkiego i nie ma prawa się wypowiadać, on może tylko narzekać dla czego tylko tyle zarabia i chcieć wyższą minimalną.Cytuj:
zyje w kraju w ktorym nikt mi specjalnie nie przeszkadza, prowadze normalne zycie ide do pracy / wracam do domu / pojde sie pobawic / pojade na wakacje czego mam kurwa chciec wiecej?
I największy absurd jaki istnieje to ten us, którego dewizą jest uprzykrzanie/niszczenie. Przecież za coś takiego ludzie powinni się spiknąć i powywieszać truchła tych skurwysynów którzy tam pracują wzdłuż drogi do Warszawy. W Polsce wszyscy są na uwięzi tego bagna. Często wystarczy jeden, jeden nie wytrzyma, splajtuje, bo go zwykle opłaty państwowe wykończą, bo nie da się mieć zawsze i wszędzie pieniędzy, tylko raz lepiej raz gorzej idzie i około 20 firm w okół przez takiego jednego traci płynność i leci fala plajty. Więc tobie rurkowcu nie przeszkadza, bo nie uczestniczysz w budowaniu tego kraju, jesteś tylko lemingiem, pewnie uczestniczysz w wyścigu w jakimś korpo.
A i nie wiem czemu, ale nikt nie dostrzega, że mamy rekordową w skali historii tego świata korupcję, każdy jeden urzędnik, czyli śmierdzące mięso, którym gardze, to osoba, która została przekupiona na wybory. Powinien być bezwzględny zakaz możliwości głosowania wszelkich osób uczestniczących lub odgrywających rolę w budżetówce.
Ta dyskusja nie ma sensu. Super widać różnicę między tymi, którzy chcą żyć, a tymi którym wystarczy egzystowanie.
"Mi się żyje dobrze, bo tatko który służył za komuny w ZOMO a potem oszukiwał państwo na lewe faktury VAT kupił mi mieszkanko i teraz pracuję sobie w korpo a w piąteczek idę na piweczko z koleżkami i jest fajnie"
Ale te miliony osób, które zarabiają minimalną krajową i jeszcze muszą płacić od tego podatek dochodowy (bo kwota wolna od podatku jest niższa niż minimum egzystencji) już was nie obchodzą. Nie obchodzi was to, że PKB Chin podwoiło się w ciągu ostatnich 5 lat. Ani to, że Korea Południowa ma historycznie 3 razy wyższe tempo wzrostu gospodarczego niż Polska, chociaż jest krajem porównywalnym powierzchniowo, ludnościowo, historycznie (też była okupowana i wyzyskiwana), surowcowo, itd.
Ważne, że można iść na melanż co piątek, a to, że z naszych dzieci będą się kiedyś śmiać, że są "biednymi polakami", tak jak my dzisiaj śmiejemy się z murzynów - to już ich nie obchodzi.
kurwa xd
GDZIE JA NAPISAŁEM ZE PODOBA MI SIĘ OBECNA WŁADZA I FUNKCJONOWANIE PAŃSTWA? proszę, pokaz mi, bo z tego co znam siebie to pisalem wiecznie, że mi się w tym syfie dobrze żyje, że mimo wad, da się dobrze i fajnie żyć.
ty widzisz co chcesz widzieć, a nie to co jest napisane, to o czym tu mówimy
up
to tez jest znamienne, że jak ktoś się dorobił, albo nie narzeka to albo starzy za komuny się nachapali albo teraz kradnie, ja jebie co za ludzie...
Skoro żyje Ci się dobrze w państwie, który jest w taki czy inny sposób rządzony to chyba logiczne że władza musi Ci się podobać, bo to ona decyduje o jakości Twojego życia i działa na Twoją korzyść, skoro jesteś zadowolony.
Też myślałem ,że w Polsce da się normalnie żyć póki nie wyjechałem i nie sprawdziłem jak żyje się w innych krajach.
Chory kraj i tyle, komuś się zawsze uda coś ugrać lepiej ale te lepiej i tak w 80% jest gorsze niż minimalne minimum w krajach normalnych
Pracowałem dwa miechy w niemczech na pieczarkach i gdybym mogł zostac to decyzję podjąłbym z sekunde. Raz,że na czysto zarobiłem 2k euro to jeszcze ceny w sklepach były IDENTYCZNE jak w polsce.
Ciekawe co byś powiedział, jakby wróciła komuna i rzucono by cie do napełniania pierogów. Ciekawe jak głęboko miałbyś w dupie władze.Cytuj:
nie, to nie jest logiczne i uświadom sobie, że władzę mogę mieć kompletnie w dupie i robić swoje.
Jakby kiedyś nie pierdolili o raju i utopii, to byś dzisiaj gawarit po rusku. A jeszcze dawniej, to byś dzisiaj czcił allaha. Nie wolno być biernym.
No właśnie, dlatego ja też postaram się ograniczyć do krótszych wypowiedzi sięgających sedna.Cytuj:
Dobra, tym razem ostatni raz odpowiadam, ponieważ zajmuje to za dużo czasu już.
Pewnie, że jest - ale ja nigdzie tak nie napisałem. Napisałem, że mogą do tego prowadzić, ale nie muszą. W przypadku planu Marshalla najprawdopodobniej (nie na pewno) w pewnych przypadkach (nie wszystkich) do tego doprowadziły. Napisałem też wyraźnie, że "nie twierdzę oczywiście, że nie powinno się takiej pomocy akceptować - jak to mówią, im więcej, tym lepiej. Nie można jednak z wyżej podanych powodów się tym zadowalać, bo jest to marnotrawstwo potencjału." Sens wypowiedzi natomiast był taki, że to nie plan Marshalla odpowiada za różnicę w dobrobycie państw Europy - i tego podważyć się nie da. Odpowiada za to polityka gospodarcza. To niskie podatki i wolność gospodarcza prowadzą do dobrobytu, pomoc rządowa z zagranicy (choć może być pomocna), nie jest wcale konieczna. Dlatego priorytetem rządu powinna być deregulacja, redukcja podatków i cięcia wydatków połączone z prywatyzacją.
Różnica pomiędzy inwestycjami realizowanymi przez przedsiębiorców i "inwestycjami" państwa (tutaj cudzysłów celowy, bo to nie są inwestycje) nie sprowadza się do semantyki, a jest to różnica jakościowa. Te pierwsze prowadzą do maksymalizowania zadwolonia konsumentów przy jednoczesnym minimalizowaniu kosztów, które wiążą się ze sfinalizowaniem inwestycji. Te drugie - nie. Co z tego, że państwo zbuduje "zainwestuje" w budowę basenu, skoro koszt alternatywny jego budowy przerasta korzyści? Gdyby było inaczej, to struktura popytu konsumenckiego pozwoliłaby na jego budowę przez sektor prywatny. Wniosek stąd, że "inwestycje" państwowe to wydatki realizowane na podstawie arbitralnych decyzji polityków i urzędników, a inwestycje prywatne to wydatki realizowane na podstawie potrzeb tych, którym mają służyć - konsumentów. Dlatego te pierwsze nie podnoszą jakości ich życia tak, jak te drugie.Cytuj:
Co do inwestycji nie mam zamiaru spierać się o semantykę słowa „inwestycja”.
Stąd konieczność powiązania nauki z biznesem - przecież żaden przedsiębiorca nie zainwestuje w taki projekt, którego nie mógłby wdrożyć w życie...Cytuj:
Po drugie, właśnie zgadzam się, że w tym zakresie zwiększenie finansowania jest bezcelowe, tzn. finansowania innowacyjności, a nie finansowania wchłanialności innowacji w gospodarkę.
Wydaje mi się, że mylisz proces migracji kapitału z jego akumulacją. Jest jasne, że kapitał migruje tam, gdzie (między innymi) płace są niskie. Ale tym samym ubywa kapitału w państwach, gdzie są wysokie. Akumulacja z kolei proces, w którym reinwestycje prowadzą do zwiększenia ilości dostępnego kapitału bez jego uszczuplenia gdzie indziej - w tym przypadku niskie płace nie mają bezpośrednio przełożenia na ten proces. Ludzie mogą zarabiać sporo, ale też sporo oszczędzać - wtedy stopy procentowe są niskie i istnieje dużo środków do uzyskania przez przedsiębiorców na unowocześnienie metod produkcji.Cytuj:
Nie neguję prawdziwości, iż płace wynikają z kapitału i kwadratury koła tego mechanizmu, ale raczej przedstawienia jego początku. Korea startowała z niskimi płacami, ponieważ nie było kapitału. Przyszedł kapitał (uwarunkowany niskimi płacami), i stworzył po czasie wyższe płace, i zaczęła się kwadratura koła.
W odniesieniu do wschodu są wysokie, w odniesieniu do zachodu - niskie. Natomiast dane statystyczne pokazują, że 2013 rok był pierwszym, w którym z Polski nastąpił odpływ inwestycji. Między rokiem 2011 i 2013 spadek jest dramatyczny, płace na przestrzeni tego okresu nie urosły tak, by wytłumaczyć tę zmianę - musiało zmienić się coś innego, np. bezpieczeństwo inwestowania w Polsce - i nic dziwnego, skoro optymalizacja podatkowa już od jakiegoś czasu jest na celowniku naszego parlamentu, który chce ją ukrócić. Innymi słowy, gdybyśmy odwrócili ten proces i wszelkie ustawy utrudniające transfer zysków za granicę znalazłyby się w koszu, a podatki spadłyby, to inwestycje zagraniczne w Polsce byłyby większe. Ponadto, podatki w Polsce mogą wydawać się relatywnie niskie tylko wtedy, kiedy z definicji podatków usuniemy takie daniny na rzecz państwa jak składki - co jest absurdem. Z ekonomicznego punktu widzenia "składka" płacona pod przymusem państwu i normalny podatek ma ten sam skutek.Cytuj:
W Polsce w jaki sposób chcesz ściągnąć dodatkowy kapitał, kiedy płace już są relatywnie wysokie (przypomnę, że ludzie rozszarpią na strzępy jak im zaczniesz grzebać w finansach), pomijając niższe podatki
Czasem tak, a czasem nie. Gdyby to było takie proste, jak piszesz, to już przy głosowaniu nad ustawą w sejmie przed możliwym wetem 3/5 choćby obecnych posłów głosowałoby za, a tak nie robią. Poza tym Twój argument sprowadza się do tego, że prezydent nie jest najważniejszym organem władzy - co jest strawmanem, bo nikt tak nie twierdzi. Polska to nie USA czy to Francja. Ale to też nie Niemcy, gdzie rola głowy państwa jest tylko reprezentacyjna. Równie dobrze mógłbyś pisać, że nie ma sensu głosować na senatorów, bo senat też może tylko oddać ustawę do ponownego głosowania w sejmie - mało tego, oddalenie weta senackiego jest jeszcze prostsze, bo potrzebna jest tylko większość bezwzględna.Cytuj:
Może nie będzie większości kwalifikowalnej w przypadku in vitra, 6-latków czy jakiejś innej bzdury, ale jak zaczniesz bliżej grzebać w systemie finansowym państwa, mogę ci gwarantować, że posłowie nagle się skonsolidują.
No dobra, ostatni raz ;). Dojdziemy do tego, że się zgadzamy o to że się nie zgadzamy.
W kwestię zasadności zagranicznej finansowej pomocy już sobie podaruję, ponieważ, aby dalej ruszyć będzie trzeba wytoczyć statystyki, które ani mi się nie chce szukać, ani tobie nie będzie się chciało czytać.
Napisałem o semantyce inwestycji publicznych, ponieważ od samego początku nie dyskutujemy o inwestycjach prywatnych, które mają inny charakter, a o inwestycjach publicznych, które jak zwał tak zwał – wiemy o co w nich chodzi, abstrahując czy uważasz je za zasadne. Ale jak już jesteśmy przy stricte definicjach, nie powiedziałbym że masz do końca rację. Administracja w powszechnie akceptowalnej doktrynie prawnej ma za zadanie wypełniać interes publiczny, czyli wykonywać zadania publiczne, które są formułowane poprzez określenie celu publicznego, czyli podstawowych potrzeb społeczeństwa (możemy dla celów dyskusyjnych nazwać ich niejako konsumentami dóbr, które oferuje państwo, co prowadzi do błędnych konkluzji, ponieważ podsuwałoby, że podatki są zapłatą za rzeczone „usługi”, ale mniejsza o to). Podwaliny do inwestycji publicznych w Polsce, są w podobnej formie co inwestycje prywatne, tylko przy zredagowanej wartości korzyści płynącej z inwestycji. To tyle teorii, to że w praktyce polska administracja nie ma bladego pojęcia jak poprawnie powinny wyglądać zamówienia publiczne to już jest kompletnie inna sprawa i de facto problem zamówień publicznych w Polsce to jest dosłownie temat na książkę, nie na naprawę w dwóch zadaniach, więc dalej już nie będę się w to zagłębiać. Dlaczego mówię, że jest to kompletnie inna sprawa? Ponieważ Polacy mają tendencję dorobienia dobrych systemów w teorii (niejako połącznie najlepszych cech systemy francuskiego i niemieckiego), a w praktyce wychodzą największe problemy, dlatego mówię, że Prezydent (czy choćby Senat, o którym już wspomniałeś) nie ma żadnego znaczenia, ponieważ praktyka wytworzyła taki styl urzędowania. Możemy się łudzić, że mamy teoretycznie fajny system, ponieważ promuje różnorodność polityczną, rozwarstwienie poziome władzy pomiędzy Sejm, Senat, Prezydenta, Rząd, nie tylko w kwestii ustawodawczej, ale także nominacyjnej, ale w praktyce w państwie do rządzenia najwięcej przyczynia się rząd, coś tam dwa słowa dopowie Sejm w ciągu tych 4 lat, a Prezydent i Senat są marginalizowani (o obywatelach nie wspominając). To jest bolączką systemu prawnego w Polsce nijak jest dostosowany do powszechnej praktyki. Mało tego, taka praktyka się wytworzyła nie bez powodu, ponieważ ułatwia rządzenie w państwie. To tak jak demokracja szlachecka, system teoretycznie idealny, a praktyce było nieco słabiej.
Dobra to odpowiedź na kwestie inwestycji i prezydenta w jednym.
Akumulacja kapitału nie ma nic wspólnego z niskimi płacami? Powiedziałbym, że ma. Problem w tym, że nie możesz akumulować kapitału bez płac, bo fizycznie kapitału nie ma, tzn. jest ale mało, więc jak mają uzyskać pieniądze na unowocześnianie metod produkcji. Jedyną formą pozyskania nowych technologii, będzie w takim przypadku tylko migracja kapitału. Nawet przy dużych płacach, akumulacja kapitału osób fizycznych jest fikcyjna, ponieważ pieniądze są wpompowane w gospodarkę przez banki komercyjne.
Problem w tym, że zachód jak do wyboru bardzo tani wschód, albo tanie centrum to wybierze bardzo tani wschód (chyba, że innymi kosztami się zepnie, co jest możliwe). Nie wiem jak wygląda odpływ inwestycji na 2013 rok, ale w ciągu piętnastu lat średnia płaca w Polsce wzrosła z 1923 zł do 3980 zł, co jest o 100% więcej. Nawet uwzględniając inflację, może 2013 rok, po prostu był przeciążeniem, w którym Polska przestała być efektywna kosztowo – i może być tak samo prawdziwe jak założenie, że inwestorzy przestraszyli się ostrzejszej polityki fiskalnej. Ponadto do ogólnych statystyk całkowitego obciążenia podatkowego dodaje się składki na ubezpieczenia społeczne i dalej różnica w Polsce w ciągu ostatniej dekady to -0,1 % (dla UE-27 średnie jest -0,9%). Dodatkowo w Polsce podatki bezpośrednie to zaledwie 22,3 % całkowitego obciążenia podatkowego, a podatki pośrednie aż 40,4 %. W Polsce ( w porównaniu do reszty Unii Europejskiej) największe „kokosy” ściąga się nie z przedsiębiorców, a z osób fizycznych - spotkałem się z taką opinią, ale podchodzę do niej z dozą dystansu, aby analizować takie założenia trzeba głębiej wejść w statystyki budżetowe.
Rzeczywiście niektórych się nie da :p Jeżeli on napisał, że zamknięcie firmy przez błąd lub celowe działanie na niekorzyść przedsiębiorcy to jest "ludzka tragedia". Ludzka tragedia to jest kurwa dziecko umrze przy porodzie, albo autobus rozpierdoli się na autostradzie.
Jeszcze mówi, że to nie jest tak, że płaci państwu 50% pensji, więc jest spoko, a jak powiedziałem, że 45% to zero odzewu xD robak
wiecie co będzie znaczyło zwycięstwo komorowskiego?
to, że totalne lemingi przejmą pełnię władzy w tym demokratycznym państwie, i to my, ludzie będziemy w przyszłości celem do likwidacji
https://www.youtube.com/watch?v=5jwczEC5iPc
Widział ktoś? Jakieś komentarze?
Ja ledwo obejrzałem do końca, bardziej chyba przez tego pajacowatego prowadzącego.
Śmiesznym i jednocześnie tragicznym jest, że przez takie wywiady wizerunek tego człowieka jest sztucznie ocieplany przez co zyskuje wyborców, bo to taki miły człowiek...
https://www.youtube.com/watch?v=9mFbsrnk-t8
Ciekawe jak dużo jest w Polsce takich Januszów?
Jakieś 45% głosujących. Chociaż mam sporo znajomych, którzy nie idą na wybory, albo głosują na Komorowskiego, bo przecież on i tak wygra.
Pytanie za 100 punktów, jak zmienić naszą mentalność ?
Idealny przykład mentalnego gimnazjum, wyzywającego elektorat PO(i zresztą wszystkich innych partii od tej jednej słusznej w jego mniemaniu) od lemingów, samemu będąc owym.
Pojęcie o czym pisze odpowiada kolorowi skory stwora w avatarze, zapytany o konkrety burknie coś o podatkach i o tym, ze w Niemczech jest wyższy standard życia. Żałosne.
to nie chodzi o mentalność, ale o to, że większość ludzi jest na prawdę głupia, nawet wśród wyborców korwina ogromna ilość to kretyni
problemem jest to, że przez te wszystkie lata prania mózgów każdy uważa, że socjale i inne głupoty to najlepsze co może być(w sumie to nawet nie przez pranie mózgów, ale przez naturę przeciętnego człowieka)
https://www.youtube.com/watch?v=r7F24bUx18c
Kolejny Leming. Szkoda, że ta babka nie rozumie, że za Korwina gdyby była prywatyzacja służby zdrowia i mniejsze podatki, to usługi w szpitalach byłyby kilkakrotnie razy mniejsze niż teraz i wszystkich byłoby stać na opiekę medyczną, bo teraz te pieniądze, które z podatków idą na NFZ i Ministerstwo Zdrowia są roztrwaniane przez urzędników itd.
I ta babka jeszcze gada, że w naszym kraju nie ma biedy. xD
Ostatnio rozmawiałem z koleżanką, która raczej Korwina nie zna, a sama powiedziała, że pierdoli tę służbę zdrowia państwową, bo jak jej babcia poszła to stała 5 godzin w kolejce, a potem powiedzieli jej, że zabieg może mieć za 4 miechy. Babcia od jakiegoś czasu mega chora i umierająca.
http://wiadomosci.wp.pl/kat,1342,tit...?ticaid=114afc
Komorowski nie weźmie udział w ogólnej debacie, polecam przeczytać dlaczego xD
Teraz w pełni stwierdzam, że trzeba być idiotą żeby na niego głosować, bo on traktuje swoich wyborców jak idiotów. Ciekaw jestem jak taka debata będzie wyglądać. Boje się trochę, że kandydaci antysystemowi zostaną na siebie napuszczeni przez prowadzącego tą debatę i zamiast wspólnie mówić o sytuacji w naszym kraju mlekiem i miodem płynącym zaczną skakać sobie do gardeł przez jakieś pierdoły.
Sondaż: PO wyprzedza PiS. KORWiN na trzecim miejscu
Gdyby wybory parlamentarne odbyły się w najbliższą niedzielę, wygrałaby je PO, otrzymując 35 proc. głosów. Na drugim miejscu znalazłoby się PiS, które uzyskałoby 31 proc. głosów. Do sejmu weszłyby jeszcze trzy partie: KORWiN, SLD i PSL. Co ciekawe formacja Korwin-Mikkego wyprzedziła lewicę i ludowców. To wyniki najnowszego sondażu Millward Brown dla "Faktów" TVN i TVN24.
Popieram. Kuce mysla ze cos sie w tym kraju zmieni xD Jeszcze w wyborach prezydenckich. Pozdrawiam naiwniakow. Korwin to agent putina i dziwie sie ze jeszcze nikt o tym nie wspomnial. Jezeli nawet zostanie prezydentem (czyli nigdy) to wprowadzi komune i bedziecie zrec liscie z krzakow :-) . dlatego glosuje na pania Ogorek, bo wierze ze godnie bedzie reprezentowac swoj kraj swoim wygladem i inteligencja. Nic sie nie zmieni, ale wkoncu ktos ladny by byl na wysokim stanowisku, a nie ciagle te stare, sprochniale dziady :-)
@up
Dobry troll z tym Korwinem.
Komorowski nie weźmie udziału w debacie, bo powszechnie wiadomo, że każdy z kandydatów by go rozniósł
A właśnie, że chodzi o coś innego. Przecież jaśnie Pan Komorowski z chołotą dyskutować nie będzie, bo mu nie dadzą dojść do słowa...
Co się odpierdala xD Korwin u Kuby mówi ze wygra wybory w 2 turze
A co ma mówić, że startuje żeby przegrać? Przecież każdy kandydat będzie mówił, że wygra albo ma realne szanse na zwycięstwo.
Tylko ze on to mówi całkiem realnie i z tego co mówi to wygląda to tak ze nie dopuszcza sobie przegranej a na marginesie to Korwin dobry ziomus uśmiałem się jak szmata słuchając go, (:
Może w przypadku, gdy nie zostanie prezydentem taka postawa zmotywuje go do walki w wyborach parlamentarnych :P
jestem bardzo pozytywnie zaskoczony przebiegiem programu wojewodzkiego z korwinem
Myślicie że jest to jakimś cudem możliwe ze to Korwin wygra wybory powiedzmy w 2 turze z Komorowskim? Czytałem wczoraj komentarze na wp, Onecie, fanpage komora i fb Korwina i co by nie było to Korwina ludzie popierają, wspierają i chwalą wszędzie a gdzie się pojawi Komorowski np wp wczoraj czytam komentarze a tam wszystko podobne : spierdalaj dziadu xD albo jak chcesz pomóc młodym to bądź tak mily i wypierdalaj xD a następne komentarze najbardziej plusowane to Tylko Korwin itp. Największą i tak beke miałem z niektórych komentarzy na fb komora, z dziesięć osób go ciśnie a następny komentarz to p. Bronisław mój prezydent! I to piszą osoby po 70 roku życia na miniaturce wiec albo fake konta albo ludzie są naprawdę tak popierdoleni. Albo oddaje głos na porządna osobę! Komorowski góra!
Korwin nie ma szans własnie z tego powodu co napisałeś. Prawo do głosowania mają wszyscy, więc także bezmyślni ludzie, którzy nie znają programów wyborczych, wybierają kandydata po wyglądzie, głosują na niego bo tak mówi sąsiadka/dziadek/ojciec rydzyk. Prawda jest taka, że ludzi głosujących świadomie jest może 2% - mam na myśli tych co oglądają debaty, zapoznają się z CAŁYMI programami wyborczymi (a nie tylko z dwoma zdaniami puszczanymi w tvn czy tv trwam).
Najgorsze jest to, że Komor i Duda mają bardzo duży elektorat w ludziach 60+ którzy siedzą już na emeryturze i wisi im to, że w kraju źle się dzieje.