zakładam, że nikomu nie będzie się chciało tutaj przeczytać książki Sumlińskiego "Niebezpieczne związki Bronisława Komorowskiego", więc polecam ten filmik (przynajmniej pierwsze 25min) dla ogólnego rozeznania kto rządzi teraz w PO i w Polsce
Wersja do druku
na slaby wynik jkm mial pewnie spory wplyw fakt, ze dużo jego wyborców odpłynęło do Kukiza
ile sondaże przedwyborcze dawały kukizowi?
http://ewybory.eu/wybory-prezydencki...-prezydenckie/
watpie zeby w przeciagu dwoch dni nastapily tak duze przeplywy glosow.
mysle ze sztaby czolowych kandydatow mialy dokladniejsze sondaze
Przestań, bo zaraz się porzygam. Powieś sobie jeszcze nad łóżkiem zdjęcie pendolino na Warszawie Centralnej.
PSL na pewno nie wypadnie, bo nadal ma za duże poparcia we wsiach itp. co doskonale pokazały ostatnie wybory samorządowe. Ale żeby chociaż SLD i Palikoty wypadły (ci drudzy to już raczej pewne).
Co do JKM, to mnie zbytnio nie dziwi jego wynik. W dodatku te 3.5-4.5%, czy ile tam będzie miał, wcale nie oznacza, że gdyby odbywały się teraz wybory parlamentarne, to nie przekroczyłby progu wyborczego. Prawda jest taka, że wszyscy którzy na niego głosowali są sympatykami KORWiN (partii), a nie wszyscy którzy są sympatykami KORWiN na niego głosowali. Bo KORWiN jako partia ma generalnie więcej sympatyków niż sam Korwin. Jest sporo ludzi, którzy utożsamiają się z ideami wolnościowymi, ale nie z samym Januszem. Są też ci tzw. "antysystemowcy", którzy w większości zagłosowali teraz na Kukiza, bo wysoko szedł w sondażach, albo dlatego, że "Korwin to świr". W wyborach parlamentarnych myślę, że 5% by pękło, na jakiś super wynik nie ma co liczyć, ale 5-6% spoko. A przy odpowiednim układzie sił to może wiele znaczyć.
Ciekawe co teraz zrobi Kukiz. Te 20% to w chuj dużo, jednak nie ma on żadnego zaplecza, żadnych struktur a cały program zaczyna się i kończy na JOWach. Myślę w dużej mierze jego elektorat to tzw. niezdecydowani wyborcy, którzy nie mają żadnych konkretnych poglądów, poza tym, że są "antysystemowi", mają dość przepychanek PO-PiS, a o żadnych JOWach to już w ogóle nie mają pojęcia. Więc wiele się może zmienić, a utrzymanie przy sobie tego elektoratu może się okazać trudniejsze niż początkowe przekonanie do siebie. Coś jak z Palikotem, który 4 lata temu z przytupem wjechał do sejmu na fali entuzjazmu jakimiś populistycznymi hasłami, a dziś jest już na marginesie. Wspólne listy z Januszem mogą sporo ludzi zniechęcić, ale z drugiej strony nie sądzę, żeby działając samemu był w stanie choćby zbliżyć się do dzisiejszego wyniku jesienią. Tylko czy Korwin i Kukiz w ogóle poza tą "antysystemowością" mają coś wspólnego? Dużo będzie od tego zależało.
A jeśli chodzi o JOWy, to kompletnie nie rozumiem, dlaczego on się skupia tylko na tym i tak to forsuje, zupełnie jakby miało rozwiązać wszystkie nasze problemy. Ok, z założenia wszystko fajnie, głosujemy na konkretne osoby, a nie partie, listy itp. Ale w praktyce i tak ludzie głosują na partie i boję się, że nawet doszłoby do tego, że ktoś z dwójki PO/PiS mógłby mieć samodzielnie większość. Albo że w ogóle w sejmie mielibyśmy tylko PO, PiS i jakieś jednostki niezrzeszonych. Z drugiej strony, mogłoby łatwo wejść trochę jakichś lokalnych "filantropów"-krętaczy typu Stokłosa, bo jak wiadomo "ważne, że jest żużel i kiełbasy senatora" - i to też niezbyt ciekawa perspektywa. Serio, nie widzę jak to ma realnie pomóc i tym bardziej nie rozumiem, że Kukiz cały swój program ogranicza tylko do tego. Pewnie w mediach teraz będziemy o JOWach słyszeć średnio 189 razy na dobę, bo Duda z Komorowskim, chcąc przyciągnąć kukizowski elektorat, będą się prześcigać w tym, który dłużej i bardziej popiera/ł JOWy. Zaraz jeszcze usłyszymy od nich, że są "antysystemowi". Co do Komora, to nieźle popłynął. Chciał ponoć wygrać w I turze, a tu ledwo 30%. I bardzo dobrze, zbliża się koniec człowieka-kompromitacji. Zapewne Duda wygra walkę o głosy zwolenników Kukiza w II turze, bo chociaż nie jest "antysystemowy", to przynajmniej jest w opozycji. Nie wiem tylko, czy bardziej się cieszyć, że Komor wylatuje, czy płakać, że Duda wygra. I znów przyszło nam wybierać między dżumą a cholerą.
Wynik Kukiza jest nadmiar imponujący... Szkoda tylko, że nie doszło do porozumienia między anty-systemowymi kandydatami, wtedy mogli się dogadać, że oddają elektorat najlepszemu w sondażach i Kukiz z pewnością wskoczyłby na miejsce Komorowskiego. Oby teraz Ci kandydaci przeciwko komunie doszli do porozumienia i stworzyli jakąś współgrającą partię, wtedy 20-25% w kolejnych wyborach gwarantowane, wtedy ktoś z PO-PiS-u musiałby stworzyć koalicję z nimi, a że taki Kukiz, Korwin, czy Kowalski nie będą wchodzili nikomu w dupę, to możemy być świadkami czegoś pięknego, po raz 1 od 25 lat.
szanowny wyborca podsumował idealnie :)Cytuj:
wpis na fb pod postem JKM napisał
Co by nie mowic prawdy troche tu jest.
Ciekawi mnie, z kim Kukiz zwiazal by sie gdyby uzyskal okolo 20% w parlamentarnych, czujecie 20%+ Kukiza i 6-8% Korwina i mamy nowy rzad :p
Nieprawda. Wiele osób zagłosowało na Kukiza zamiast na JKM dlatego, że po prostu Kukiz miał realne szanse wejścia do drugiej tury. Sam od zawsze popieram JKM ale w sobotę pisałem do wszystkich znajomych żeby głosowali na Kukiza bo ostatni sondaż dawał mu 18% - gdyby Kukiz wszedł do drugiej tury to by ją wygrał i w ten sposób rozpoczęłaby się rewolucja na polskiej scenie politycznej.
Sporo moich znajomych postąpiło tak jak ja, nawet w tramwaju przypadkiem usłyszałem wczoraj rozmowę dwóch młodych chłopaków, którzy rozumowali tak samo jak ja. Teraz na Kukiza - na jesieni na Korwina. Dobry wynik Kukiza jest też naszym zwycięstwem. To pokazało ludziom, że są też inne opcje niż PO i PiS, to sprawiło że zdrajcy Polski, który siedzą w Sejmie zaczęli srać po gaciach (i nagle każdy "rozważa" poparcie JOWów).
Trzeba myśleć o polityce w kategoriach wojny: daliśmy (my, KORWiN) wyrżnąć swoje wojska w tej bitwie, wręcz się podłożyliśmy, ale osiągnęliśmy ważniejszy cel - ustawiliśmy się na lepszej pozycji do decydującej bitwy (na jesieni) i umożliwiliśmy zmasowany atak naszych sojuszników (Kukiz) na wspólnego wroga, który poniósł ciężkie straty.
Trzeba być jak Tokugawa - przez wszystkie bitwy wspierał Nobunagę aż do ostatniej, decydującej bitwy gdzie zaczął walczyć na własny rachunek i w wyniku tego przejął władzę w Japonii a jego dynastia rządziła 250 lat.
Wynik Kukiza powinien być dla JKM zawstydzający i otwierający oczy na to jak marną obecnie politykę prowadzi. Kukiz okazał się mądrzejszym politykiem od niego, bo nie wdawał się w głupie dyskusje i nie dawał się prowokować i to zaprocentowało że Ci którzy mają dość dominacji PO/PIS zagłosowali na niego bo wydawał im się najnormalniejszym kandydatem antyrządowym. To wielka porażka JKM bo go świeżak zdeklasował.