King of Hop według mnie przegrywa w kategorii APA z Jankesem z Lwówka, a przynajmniej warka, z której piłem. Małe rozczarowanie. Polecam Rocknrollę z Kingpina (APA z dodatkiem skórki pomarańczy curacao i werbeny), którą niedawno piłem. Z pierwszej warki było bardzo dobre. Nie wiem jak teraz, bo ponoć narzekano na przechmielenie i chyba mieli coś tam zmieniać, ale warto spróbować.
A ja właśnie będę próbował Żywiec APA.
O lwówku Jankesie zapomnialem, też całkiem świetne piwo, ale na dłuższa metę bardziej mi podeszło dzieło alebrowaru. Rocknrolli nie pilem, acz miałem w rękach, a ostatnio piłem american witbiera od doctor brew (też właśnie z pomarańcza i curacao bodaj) więc może powinienem sobie kupić, bo ten witbier był konkretny.
Żywiec APA jak na swoja półke cenową i bycie żywcem jest w porządku, szału nie ma ale nie narzekam. Zdecydowanie i tak jest drugim "dobrym" tworem Żywca obok portera od teraz.
O magnusach słyszałem tragiczne rzeczy, a czekoladowy to ponoć już absolutne dno.
Co do koncerniaków, to ja przede wszystkim piję kasztelany, czasami jak się opłaca cenowo to wymieniam na tyskie/żywiec/okocim/warkę. Tatry i wojaka unikam jak ognia.
Jak chcę więcej wypić ale na bogato, to albo pyszne fortuny (czarna i śliwka best), albo ciechan lagerowy albo miłosławy pilznery (niefiltrowany mega mi nie smakował, zajezdżał masłem i warzywami, paskudny był albo przynajmniej ta warka).
Skończył się mój primatorowy stout, więc znikam z tematu i idę spać ;c
Zakładki