Pan Ryba napisał
mocne
przeciez to tylko i wylacznie przez ograniczenia panstwowe takie sytuacje maja miejsce
>3 firmy dostaja koncesje na kopanie ropy
>ustalaja cene
>nie ma koncesji na kopanie ropy
>36 firm kopie rope
>36 firm nie zrobi zmowy cenowej
>konkurencja
>nizsze ceny
Koncesje mają trochę inny charakter. Nie są po to aby specjalnie ograniczać wolny rynek, ale głównie na towarach o ograniczonej ilości, lub o dużym znaczeniu dla państwa czy obywateli ze względu bezpieczeństwa jak np. kopaliny, czy choćby telewizja. Ilość podmiotów nie zależy od tego czy dany segment rynku jest reglamentowany czy nie, dodatkowo zmowy narzucające rynkowi ceny mogą powstać niezależenie czy dany rynek jest reglamentowany czy nie. Tutaj dobrym przykładem są nisze jak wagony typu WARS. Nie jest to rynek regulowany, ale de facto WARS jest monopolem na takie usługi, zupełnie z innych przyczyn - jest spółką preferowaną przez PKP i wejście innej spółki na ten rynek jest w znaczącym stopniu utrudnione i nie opłacalne. Często także spotykałem się z opinią, że KRRiT narusza wolność słowa, ponieważ wydają koncesję. Wydaja koncesję, ponieważ możliwa liczba stacji na pasmie jest ograniczona i wygrywa ten kto daje najlepszą ofertę, to chyba zrozumiałe. W przypadku kopania ropy czy gazu łupkowego, przy czym ilość tego surowca w Polsce jest dosyć pokaźna, więc większa liczba przedsiębiorstw byłaby jak najbardziej wskazana dla szybszego wydobycia. Jednakowoż kopaliny mają duże znacznie dla bezpieczeństwa energetycznego Polski, które w tym momencie jest moim zdaniem w opłakanym stanie, ponieważ mamy zbyt mała dywersyfikację źródeł i państwo powinno mieć pewną, może nie kontrolę, ale świadomość co się dzieje na rynku, ponieważ poza koncesjami, nie mają żadnego wpływu na przedsiębiorstwo wydobywające. Problem pojawia się w momencie, w którym nie można zadowolić wszystkich obywateli. No i oczywiście słyszałem o sytuacji w którym są koncesje i tylko 3 podmioty na rynku. Np. na gaz łupkowy (ropy aż tyle nie mamy) wydano już 111 koncesji (z czego są jeszcze nie wykupione), a i tak pojawiły się sygnały, że rozdajemy nasze złoża. Niestety nie da się zadowolić wszystkich ludzi.
@up
Trochę na spokojnie. Złość piękności szkodzi.
Ja tylko dodam, że 50 lat temu problemem nie były pieniądze, a nawet było ich za dużo. W PRL-u problemem był brak rzeczy które można by było kupić za te bardzo wartościowe pieniądze. Zresztą sprzeczać się z tobą nie będą, ponieważ sam PRL-u na skórze nie przeżyłem (nie wiem czy ty też, ale jak porównujesz 2010 z '50 to pewnie masz co najmniej 60 lat), ale z tego co się dopytywałem rodziców i dziadków to teraz jest o niebo lepiej, więc nie wiem skąd te przykre doświadczania.
Zakładki