Fajnie, kolejny post rozkosznego pierdolenia o niczym. Nadal nie rozumiem czemu brak kontroli centralnej oznacza niższe ceny, mógłbyś mi to wyjaśnić? Tylko błagam, dość twojego pieprzenia, chcę konkretnie.
Wersja do druku
Ja również głęboko bym się zastanowił nad likwidacją państwowej straży, ale powiem Ci że jak długo żyję w mojej miejscowości to co roku coś się gdzieś zapali, czy to łąka czy dom. Przyjeżdża na miejsce 3-5 jednostek straży i może Cię to zdziwi ale nigdy nie przyjechała straż państwowa. Naprawdę nie zapominajmy o OSP...
I Ty zarzucasz mi pierdoleni twierdząc, że von Zeiller by przedstawicielem austriaków xD.
Nie wiem ile razy mogę Ci w kółko to samo powtarzać. Szczerze mówiąc nie obchodzi mnie czy zgadza się ze mną torgowy mądrala, która pieprzy od rzeczy nie wiedząc nic o temacie.
Czemu bez państwowej kontroli ceny są niższe ?
Państwo zalewa durną legislatywą przedsiębiorstwa, utrudnia to prowadzenie działalności gospodarczej. Do tego wysokość danin publicznych prowadzi do upadku wielu firm, uniemożliwia ich prowadzenie. Skutkiem tego jest ograniczona ilość podmiotów na rynki, a co za tym idzie ich ograniczona podaż oraz konkurencja czego skutkiem są wyższe ceny. Poprzez dotacje oraz subwencje państwo upośledza rynek, prowadzi do złej alokacji kapitału czego skutkiem są bańki (ostatni kryzys). Nie zwiększa to w żadnym stopniu produkcji, lecz nawet ją obniża. Doliczając do tego obecny system bankowy, pieniądz finducjarny oraz pogwałcenie zasad depozytu nieprawidłowego skutkuje to destrukcyjnym skutkiem działalności państwa dla gospodarki.
Vegeta daj sobie już z nim siana. Zaraz znów Ci wyskoczy z cytatem jakiejś TEORII z książki. Powtarzam TEORII. Tak samo ja mogę na pytanie o stworzenie świata odwoływać się do biblii.
pan janusz korwin mikke odpowiedzial na pytanie, ktore od zawsze mnie dreczylo
http://puu.sh/8FHUp.png
bede na niego glosowal
jak są liczone głosy?
jeśli jest jeden okrąg i kilka list, to kto wchodzi do europarlamentu?
Wystarczy ruszyć trochę głową, widocznie niektórym sprawia to problemy. Aktualny kryzys, albo ten z 29 r ? Ceny leków refundowanych wyższe niż po cenie rynkowej, dla was specjalnie nawet podam przykład z KSIĄŻKI :
Henry Hazlitt "Ekonomia w jednej lekcji" Znak, Kraków 1993 s.93Cytuj:
Aby uratować górnictwo węglowe, Kongres wydał Guffley Act- ustawę, która nie tylko pozwalała właścicielom kopalń węgla zmawiać się, by ceny sprzedaży nie były niższe powyżej pewnego minimum ustalonego przez rząd, ale nawet ich do tego zmuszała. Chociaż Kongres rozpoczął od ustalenia "ceny" (w liczbie pojedynczej) węgla, rząd wkrótce zorientował się , że ustalił biorąc pod uwagę tysiące różnej wielkości kopalń, przesyłki do tysięcy różnych odbiorców za pośrednictwem kolei, ciężarówek, statków morskich i rzecznych) 350 00 odrębnych cen węgla. Jednym ze skutków tej próby utrzymania ceny węgla powyżej poziomu wyznaczonego przez konkurencyjny rynek było przyspieszone przechodzenie przez konsumentów na zastępcze źródła energii i ciepła - takie jak ropa naftowa, gaz ziemny i energia wodna. Dziś widzimy, jak rząd stara się wymusić przejście od konsumpcji ropy z powrotem do węgla.
Zastanawiałem się co jeszcze ciekawego napiszesz, jak już skończą Ci się głupie zapytania.
A tak poza tym co rozumiesz przez twierdzenie trudne słowa ? Nazywasz tak braki w swojej elokwencji ?
Kurwa, ty piszesz o legislatywie, podałeś przykład 1 złej ustawy, skąd wyciągnąłeś wniosek że cała legislatywa TO ZŁO, ja pierdole XDDDD. Ty jesteś serio tępy. Zawsze jakiś przepis może się mylić, sprostowano go już ale co tam. Kodeks cywilny i kodeks pracy są bardzo pomocne przy działaniach gospodarczych, to imho rekompensuję jedną błędną ustawę.
I pamiętaj, ja znalazłem twoją głupotę, chowanie się za trudnymi wyrazami cię nie ochroni.
Poza tym, gdyby państwo nie ingerowąło to powstałaby istna Autarkia. Widzisz, ja też umiem w to grać :).
I co ma elokwencja do znania trudnych słów? Nie używaj słów których nie rozumiesz jojo.
To był jeden z przykładów Misiu Polarny, jak wrócę do domu i będę miał dostęp do reszty książek to z chęcią przepiszę Ci więcej. I chyba trochę puszczają Ci nerwy, bo kiedyś nie byłeś taki nerwowy. Dokładnie kodeks pracy czy kodeks cywilny pomagają spierdoliną życiowym, które próbują od kogoś uzyskać więcej niż zapracowali. I czy we faszystowskich Włoszech autarkia nie była utrzymywana właśnie przez państwo? Globalizacja postępuje samoistnie, wolna wymiana również, nie potrzeba do niej żadnych odgórnych regulacja żeby ona istniała. Dążenie do maksymalizacji zysków jest wystarczające, Ty znalazłeś moją głupotą ? A kto nazwał von Zeillera przedstawicielem austriackiej szkoły ekonomi xDDDDDD. Uważasz się za takie wyjątkowego przeciwnika śmieszka do dyskusji ? Bo takie sprawiasz wrażenie, gadałem z większymi Trollami i impotentami (kolejne trudne słówko) umysłowymi. Możemy się tak inteligentnie wyzywać do końca Torga, a czy to do czegoś doprowadzi? Był tu już taki jeden debil Pezet, który czerpał chyba z tego przyjemność. Więc zastanów się czy chcesz prowadzić normalną dyskusję czy obrzucać się gównem.
I z tego co wiem, to elokwencja to słownikowo :"sztuka wymowy, wymowność, umiejętność łatwego i przekonywającego wysławiania się;". Wysłowić się można również za pomocą klawiatury. Nie do końca rozumiem, czym są dla Ciebie trudne słowa, dlatego pytam czy są to po prostu słowa, których nie znasz i nie używasz. Ktoś elokwentny to też ktoś kto ma bogaty zasób słownictwa, więc to to ma do tego, że trudne słownictwo można rozumieć jako element elokwencji.
Jeżeli pospolicie Cie wkurwia mój sposób pisania to nic na to nie poradzę, mnie wkurwia argumentacja 3/4 Torga, ale jakoś z tego powodu nie cierpię.
und żeby coś było "darmowe" musi najpierw być przetrawione przez aparat biurokratyczny co w rezultacie daje śmierdzące g*wno i mniej pieniędzy w sektorze prywatnym
http://i61.tinypic.com/j5xpgz.jpg
Dokładnie. Stosowanie dumpingu nie jest możliwe na dłuższą metę, bo oznacza po prostu sprzedaż poniżej kosztów. Natomiast sam fakt próby stosowania dumpingu jest dla konsumenta korzystny, bo ma on dostęp do taniego towaru. Nie jest mi natomiast znany żaden przykład stosowania dumpingu, który - bez pomocy barier instytucjonalnych ze strony państwa - wyrugowałby konkurencję. Przecież to taktyka tak głupia, że ciężko wymyślić gorszą. Gdyby SO uciekałoby się do dumpingu, to wystarczyłoby, żeby ich konkurenci zaczęli skupować od nich towar, a potem samemu go sprzedawać (i tak działo się w przeszłości: założyciel Dow Chemical Company właśnie w taki sposób poradził sobie z niemieckim kartelem farmaceutycznym, który stosował dumping, żeby wygryźć go z rynku). A na dobrą sprawę wystarczyłoby, żeby ogłosili bankructwo i wrócili do gry po ustaniu takiego działania. Przecież bankructwo nie oznacza zniszczenia kapitału, więc w każdym momencie konkurencja może wrócić do gry. Jeśli natomiast tej konkurencji nie stać na to, by bezczynnie czekać, to wystarczy, że sprzeda środki produkcji komuś, kto uruchomi je we właściwym czasie (choćby za pożyczone pieniądze).
Tutaj masz artykuł o Dow Chemical Company jeśli nie wierzysz mi na słowo: http://www.fee.org/the_freeman/detai...datory-pricing
Nie wydaje mi się.Cytuj:
SO mógł to zrobił ponieważ miał zaplecze finansowe w postaci USA, które nie miało innego wyboru jak kupować od Rockefellera.
Po wyeliminowaniu konkurencji narzucił nowe ceny, ponieważ na nowym rynku który zdobył nie było nikogo kto mógłby zaoferować inny produkt.
"Its output and market share grew as its superior efficiency dramatically lowered its refining costs (by 1897, they were less than one-tenth of their level in 1869), and it passed on the efficiency savings in sharply reduced prices for refined oil (which fell from over 30 cents per gallon in 1869, to 10 cents in 1874, to 8 cents in 1885, and to 5.9 cents in 1897). It never achieved a monopoly (in 1911, the year of the Supreme Court decision, Standard Oil had roughly 150 competitors, including Texaco and Gulf) that would enable it to monopolistically boost consumer prices."
Źródło: http://mises.org/daily/5274/100-Year...t-Standard-Oil
Heh. Przecież jeśli podnieśli cenę nie ograniczając podaży i wyszli na plus, to znaczy to tylko i wyłącznie tyle, że taka była cena rynkowa i nie ma to nic wspólnego z monopolem, a cena poprzednia wynikała po prostu ze złej pierwotnej wyceny towaru. Tobie nie marzy się walka z monopolami, a po prostu kontrola cen poprzez narzucanie cen maksymalnych, praktyka, którą Polacy znają z PRL i która odpowiedzialna była za puste półki w sklepach. Z jednej strony ceny były niższe niż rynkowe, a z drugiej strony (mimo niższych cen!) dostępność towaru była i tak niższa.Cytuj:
Inna sytuacja była z kartelem cementowym w Polsce, to nie jest tak że zmniejszyli podaż, ale po prostu podzielili się produkcją i windowali ceny do góry ustalając minimalną cenę za tonę cementu.
Przecież temu nie przeczę.Cytuj:
Jeżeli produkcja i cena pozostała taka sama, a koszty się zmniejszyły oznacza to że producent dostaje większy zysk, więc nie masz racji jest to zdecydowanie maksymalizacja zysków po stronie producenta.
Przeczę temu, że taka maksymalizacja zysku po stronie przedsiębiorcy w systemie czysto rynkowym prowadzi do zubożenia konsumentów. Bo sam fakt, że przedsiębiorca ponosi nizsze koszta produkcji, nie oznacza, że cierpią na tym odbiorcy towaru. Dlatego właśnie nic nie dzieję się "kosztem konsumentów" i na dobra sprawę nie ma z czym walczyć. Widzisz różnicę?Cytuj:
Jednym słowem przenosi się produkcje nie z powodu zaburzeń, a mimo zaburzeń takich jak cła, limity, embarga itd., aby zmniejszyć realne koszty produkcji.
Nie prowadzi. Polecam:Cytuj:
Dziki kapitalizm prowadzi do powstania zbyt silnych monopoli, było to widoczne w USA
Anti-trust: the case for repeal. Dominick T. Aramento.
"[T]here has never been a single clear-cut example of a monopoly created by so-called predatory pricing [ceny dumpingowe -dop. mój]… claims of predatory pricing are typically made by competitors who are either unwilling or unable to cut their own prices. Thus, legal restrictions on price cutting, in the name of combating "predation," are inevitably protectionist and anti-consumer…" - Thomas DiLorenzo (z linka powyżej).
LOL. Jeśli sam przyznajesz, że sami biznesmeni kontrolują samorządy, to o czym my w ogóle mówimy? Sam właśnie przyznałeś, że to interwencjonizm, a nie rynek, tworzy monopole.Cytuj:
a mało tego jest to widoczne teraz w ChRL, gdzie przybrało imo bardziej niebezpieczną formę, ponieważ biznesmeni tam całkowicie kontrolują politykę na poziomie samorządowym. Tam zazwyczaj jedno albo dwa duże przedsiębiorstwa bliskie monopolu kontrolują prowincję i nadają swoich własnych polityków.
Kodeks cywilny pomaga spierdolinom życiowym? bo reguluje dajmy na to w jakiej kolejności dostaje się testament? Nie wydaje mi sie to pomocą dla frajerów. Ten sam kodeks przewiduje że kto podpisze umowe musi się z niej wywiązać, weług ciebie to też pomaganie spierodlinom życiowym? Nie mam pytań do ciebie dzieciaku.
Wiem, że dla Ciebie wizja życia z nieuregulowaną każdą życiową sprawą przez państwo może powodować paniczny strach, ale wyobraź sobie, że takie rzeczy można uregulować bez pomocy kodeksu, samą formą umowy. Kiedy powstaje zobowiązanie jednej ze stron jest rzeczą oczywistą to jest rzeczą oczywistą, że musi zostać ono wykonane. Wypadałoby żebyś w końcu nauczył się trochę wnioskować z tego kto co pisze. Nie mówię, że całe ustawodawstwo w Polsce jest gówniane (już pomijając, że prawo stanowione średnio mi pasuje) tylko chodzi mi o ogólny charakter i nastawienie polskiej legislatywy.
Zamiast zarzucac komus brak zrodel wystarczylo to wygooglowac. Zresztą to powinno być raczej oczywiste, że fundacje państwowe muszą być mniej wydajne.
http://www.charitynavigator.org/inde.../2/cpid/48.htm
http://mises.org/journals/jls/21_2/21_2_1.pdf
http://www.theadvocates.org/ask-dr-mary-ruwart-062013/
http://www.cato.org/sites/cato.org/f.../pdf/PA694.pdf
Dziwne, ludzie pracuja na "Czarno" i dostaja wynagrodzenie. Nie wiem w jakim towarzystwie sie obracasz i co ciebie uczyli rodzice, ale mi zawsze powtarzali ze dlugi trzeba oddawac.
btw. Dlug jest czescia Honoru, i nie wyobrazam sobie ze moglbym kogos w ten sposob oszukac.
ten post dał mi raka
btw. najnowszy sondaż
http://300polityka.pl/news/2014/05/1...z-po-korwin-7/
ludzie głosują na KNP już nie dlatego, że beka z rurkowców i lewaków, tylko dlatego, że zaczynają rozumieć ile tracą przez obecny rząd i chcą zmian.
ja np. już rodziców przekonałem, wystarczyło żeby poczytali o obecnej sytuacji i programie KNP, obejrzeli kilka filmów z https://www.youtube.com/user/podziemnaTV
nie byli świadomi nawet że aż w takim stopniu państwo ich okrada, bo do tej pory oglądali prawie samą telewizję.
25 maja biorę paru znajomych i idziemy głosować.
KNP wejdzie do europarlamentu i lewaki nic nie mogą zrobicz, pytanie tylko z jakim wynikiem.
Gdzieś w internecie wyczytałem, chyba nawet i w tym temacie, że wcale nie będzie tak kolorowo, ponieważ PO-UPR czuwa.
Tak czy siak, sondaże nie są najgorsze, życzyłbym sobie co najmniej 10% poparcia ale nie ma co wybrzydzać.
Po długim namyślę wolę zagłosować na chama z porządnym planem na gospodarkę, niż na beznadziejne spoty wyborcze :D.
Warto pamiętać, że KNP to nie tylko Korwin.
Niemniej, nikt nomalny nie zaplaci komus jesli nmie bedzie do tego smuszony. Po co tracic zyski? Moze nie uwwzasz sie za idealiste ale gadasz jak idealista. Co do twojego chujowego argumentu odnosnie pracy na czarno: jesli spadnie ci cegla na leb, spedzisz jakis czas z uszczerbkiem na zdrowiu, myslisz ze pracodawce bedzie to obchodzic? Nie. Powie ze cie zna i ze nigdy tu nie pracowales, bo nikt nie chce miec klopotow.
Haha "Niemniej, nikt nomalny nie zaplaci komus jesli nmie bedzie do tego smuszony." spadlem z krzesla. Chyba nigdy w zyciu nie pracowales, albo sam siebie dymasz ze tak piszesz, czlowieku "Niemniej, nikt nomalny nie zaplaci komus jesli nmie bedzie do tego smuszony."
Ale dlaczego pracodowace mialoby to obchodzic ze mi cegla na leb spadla lub ze mam grype? a moze by obchodzilo? jesli rozkladasz towar w lidlu i jestes tak bardzo produktywny to sie nie dziwie ze ty nie jestes potrzebny nikomu do pracy, ale trzeba tak 'robic' w zyciu zeby byl popyt na twoja prace. Sa ludzie ktorzy mowia ze w Polsce nie ma pracy, a sa ludzie ktorzy maja tej Pracy "za duzo". Aktualnie nie mam pracy, bee malo tego nie "szukam" nawet pracy, nie mam dochodu i miewam sie swietnie :) ciekawe dlaczego.
@edit
Kto nie ryzykuje ten nie je.
Piszesz do goscia ktory przez pewien czas chodzil glodny po ulicy. i mam ponad 20 lat dla twojej informacji.
Widzisz tylko roznica jest taka ze te 75% ludzi z Torga sa utrzmywani przez RODZICOW, a nie jakies socjalne zlodziejstwo ktore zabiera ludziom pracujacym hajs w podatkach i daje dla ludzi co nie robia. wiec nie widze w tym zadnego problemu, ja NIE JESTEM CZLOWIEKIEM PRACY, uwazam ze chodzi sie do pracy zeby miec po PRACY. I JA MYSLE TYLKO CO ZROBIC ZEBY MNIEJ PRACOWAC I NAJMNIEJ SIE NAROBIC! wiec wypraszam sobie.
@edit
@down
Dokladnie.
Kiedy się socjaliści nauczą że to w interesie pracodawcy jest dbać o dobrego pracownika.
Nie mogę uwierzyć że dyskutuję z człowiekiem który uważa że w porządku jest jeśli pracodawca będzie mógł powiedzieć nie zapłacę ci i pracownik będzie miał gówno do gadania, bo oparłby umowę na "honorze..."
Dałbyś menelowi 100zł i liczyłbyś że ci odda, bo oparlibyścieu mowę na honorze? No własnie, pomyśl czasem.
Oparłbym umowę o pismo zatwierdzone notarialnie. Zresztą w każdym działaniu jest ryzyko.
jakby pracodawca nie wypłacił hajsu jednej osobie nawet bez umowy, to z czasem musiałby sam zapierdalać, bo nikt nie chciałby u niego pracować.
takie działania się nie komputerują pracodawcom
Tym postem przekonałeś mnie że jesteś bezmyślny. Akt notarialny ma wartość jedynie dlatego że kodeks cywilny go uznaje i wymienia jako jedną z form zawierania umów. Niema żadnej umowy bez kodeksu cywilnego, jeśli teraz sie z toba umówie że sprowadzę śłońce na ziemię, to niej est to umowa. czemu? Bo kodeks cywilny jej nie uznaje. Umową jest coś co istneije dzięki istnieniu kodeksów które wy negujecie, bando osłów.
Masz racje. Ja płaciłbym ludziom 2 złote za h pracy i umówiłbym się z innymi firmami by robili to samo. Jeśli ci to nie pasuje to idź poczytać sobie o genezie idei państwa dobrobytu i poczytaj też o tym jak działał kodeks cywilny w czasie 20lecia miedzywojennego.
Ale ja nie raz zawieralem umowy na slowo, i ANI RAZU nie mialem z tym problemow, znam 1 osobe ktora miala, ale mowilem mu ze typ go oszuka. Pazerny traci 2x, a ty mnie dalej straszysz ze ktos by mi nie zaplacil.
btw. Zawsze mozna spisac umowe, w wolnym kraju ofc.
Sluchaj dalej, porzyczalem dla meneli hajs, powaznie na cwiartke jakiegos alkoholu za 2,50zl (chyba), ich dochod to byl jakis zasilek czy renta. i oddawali zawsze po zasilku. 100% wyplacalnosci, najpierw myslalem ze se kupie spokoj za te drobne i sie zdziwilem :D <-- ale to jest wyjatek jestem tego 100% pewien
Rozumiem, że jesteś Trollem, ale nieraz przekraczasz wszelkie granice xDDD
Jeśli uważasz, że kodeks cywilny jest jedynym gwarantem prawdziwości umowy to nie mam więcej pytań. Istnieje coś takie jak prawo naturalne czy zwyczajowe, nie wymagające stanowienia przez państwo. Nie ma rzeczy, która nie byłby w stanie zająć się sam rynek .
von MisesCytuj:
Najgorsze prawo jest lepsze od biurokratycznej tyranii.
Jojo Kapitan wiesz jak wyglądałaby umowa i co w niej trzeba byłoby zawrzeć (a najważniejsze jest kto by zapłacił za jej zrobienie), gdyby nie istniał kodeks cywilny i zawarte w nim normy semiimperatywne?
Na prawdę nie wiesz o czym piszesz.
Wow, teraz pożycz im 100zł i zobacz czy oddadzą ;)
Jak sądzono hitlerowców to sądzono ich według prawa naturalnego bo nie mieli jak sie do nich przypierdolić by ich skazać. Prawo naturalne, pod to możesz se podciągnąć wszystko, jak np. to że zabijanie jest złe. Ok, PN o tym mówi, ale nie mówi o tym jaki jest sposób składania reklamacji czy ile ma wynosić urlop pracownika, jest za proste by sprstać rynkowi. To samo masz z prawem zwyczajowym, które dzisiaj już nie jest używane. Jak ma działać firma z pomorza z firmą na śląsku skoro panują tam inne zwyczaje?
Cśśśś, melepeto/etatysto jeden.
Bo istnieje kodeks cywilny i sankcje. Gdyby ich nie bło to płaciłby ci 2zł za 12h pracy i miałbyś zerową możliwość wyegzekwoania swoich praw jako pracownik. Zawsze by ci płacili, tylko właśnie, grosze. A jak by ci sięnie podobało to idź gdzie indziej, a tam ejst tak samo, bo nic nie regulowałoby tego wszystkiego. I potem masz takie cyrki jak z tą cegłą co ci zleci na łeb, pracodawca może powiedzieć że u niego nie pracowałeś i nic z tym nie zrobisz bez kodeksu. Potem jak chcesz mieć odszkodowanie bez kodeksu? Coś musi regulować kiedy masz przyjść, ile masz czasu na złożenie wniosku, ile możesz się domagać. PRawo nie może być ogólne jak to se jojo osioł uwidział.
Jakimś dziwnym trafem dzisiaj, kiedy to płaca minimalna w Polsce wynosi 1200~ zł są pracodawcy, którzy płacą więcej niż 1200 zł. A to ciekawe.