tak? dlaczego?
Wersja do druku
Bo trudno, przynajmniej dla mnie, racjonalnie coś innego przyjąć gdy samolot znika z radarów nad zbiornikiem wodnym, stąd moje przypuszczenia. Natomiast rzeczywiście co najmniej dziwna jest ta cała otoczka tej sprawy, co nie zmienia mojego podejścia do tego (patrz: plamy paliwa na wodzie itd.). Wszystkie teorie jak "maskowanie innym samolotem" wydają się mało racjonalne, bo albo jeden, albo drugi byłoby widoczny na radarze.
"Mamy 21 wiek. Facebook w telefonie zna twoją dokładną lokalizację, NSA też zna położenie każdego urządzenia mobilnego. Mamy radary, które pozwalają wieży śledzić każdy ruch samolotów i masę satelitów nad głową, które ustalają położenie każdego urządzenia. A oni zgubili samolot... i nie mogą znaleźć... ci bardziej wnikliwi będą drążyć temat, polecam"
Od momentu znikniecia tego samolotu dzien w dzien czytam o tym newsy i tego nie pojmuje. Kazda nowa teoria po chwili jest obalana
- Jesli by gdzies wyladowal na jakims lotnisku, tego zwyczajnie nie da sie nie zauwazyc, chyba, ze to jest cos tak skomplikowanego ze np. ludzie z owego obcego lotniska sa czescia tej intrygi (jesli jest to jakis spisek)
- Gdyby sie rozbil, to po tak dlugim czasie powinny sie gdzies znalezc jakies slady wraku. No chyba, ze polecieli gdzies naprawde daleko po zmienieniu kierunku, tylko troche dziwne wydaje sie lecenie w jakies oddalone miejsce zeby zatopic samolot
- Gdyby to bylo porwanie, to juz by byl jakis kontakt z osobami za to odpowiedzialnymi... chyba, ze nic nie chca, a planuja uzyc samolot do jakiegos katastrofalnego czynu
- Prawie 8 godzin po zagnieciu samolotu byl sygnal nawiazany z satelita - nie mogl byc zniszczony
- Teraz dzis sie pojawily dwie informacje, najpierw to, ze ponoc na symulatorze latania w domu glownego pilota byly pliki ktore zostaly usuniete, ku czemu z reguly nie ma powodu. Potem z kolei bardzo frustrujaca informacja, ze rzad Malezyjski dostal informacje od innych krajow, ze niby maja 'informacje radarowe zwiazane z tym samolotem', ale nie podadza zadnych detali, bo... bo nie.
Dla mnie dotychczas sa dwie opcje najbardziej prawdopodobne. Pierwsza jest taka ze samolot wyladowal na wodzie po czym zatonal, bedac dalej w calosci (to jest mozliwe?), druga taka, ze faktycznie ktorys z pilotow postanowil go gdzies indziej zabrac (z czym zgadzaja sie informacje, ze po pierwsze ostatnie slowa wypowiedziane przez drugiego pilota zostaly wypowiedziane juz po wylaczeniu systemow komunikacji/zmianie kierunku, a po drugie ze zmiana kierunku byla zaprogramowana w samolocie przez kogos kto ma w tym temacie wiedze), tylko po co to juz nie wiadomo.
Z tym ze jesli chodzi o druga opcje, przeciez juz prawie 2 tygodnie minely, wiec nie wiem na co by ktokolwiek czekal...
No i pozostaje jeszcze fakt, ze prawie ze oczywiste jest, ze ludzie odpowiedzialni za szukanie tego samolotu maja wiecej info, ale nie podaja go do mediow
Samolot prawdopodobnie zawrócił w kierunku Kuala Lumpur. Może np. terroryści przejęli samolot chcąc go gdzieś tam w Malezji rozbić, ale pilotom udało się wylądować w wodzie zamiast narażać kolejnych ludzi na śmierć w momencie katastrofy?
Ile może trwać przeszukiwanie dna?
"Australijscy eksperci odkryli na zdjęciach satelitarnych Oceanu Indyjskiego dwa obiekty, prawdopodobnie szczątki zaginionego boeinga malezyjskich linii lotniczych - poinformował premier Australii Tony Abbott"
zobaczymy zaniedługo czy to prawda, bo już tam wysłali statki, samoloty.
Pierwszy samolot nic nie znalazl dzis rano, ale ponoc widocznosc byla slaba wiec sie zobaczy. W sumie to by rozwiazalo sprawe, ale fajnie by bylo sie dowiedziec czemu akurat tam sie rozbil
Dla mnie, nawet jak znajdą ten samolot (lub jego wrak) to i tak coś tu nie gra.. Z dzisiejsza technologia, znalezienie takiego kolosa to nie jest kwestia tylu tygodni i to tylko dzięki satelicie.
Pewnie jakis zamaszek sie szykuje, czuje w kosciach :P
Niby jakiś statek norweski na miejscu jest, to zaniedługo powinno byc wiadomo coś.
Szkoda tylko ze te zdjecia sa z niedzieli, no ale w sumie to jest cala masa zdjec z satelity zeby to przejzec... co nie zmienia faktu ze spora liczba osob powinna sie tym zajmowac
Przegladac zdjecia z satelity moze kazdy, jak cos ciekawe znajdziesz to tagujesz (tratwa, plama oleju/paliwa czy nawet sam samolot). Pozniej "eksperci" to analizuja.
Milej zabawy http://www.tomnod.com/nod/challenge/mh370_indian_ocean
Bardzo dziwna sytuacja, że zginął ten samolot. Niby mamy takie technologie, a nie umiemy sprawdzić co się z nim stało?
Baaardzo dziwne. Widocznie komuś zależy na tym, aby go nie znaleziono, nie sądzicie?
Katastrofa lotu Air France nr 447 – katastrofa lotnicza samolotu pasażerskiego Airbus A330-203 linii Air France, lecącego z Rio de Janeiro do Paryża (lot o numerze 447), do której doszło w nocy z 31 maja na 1 czerwca 2009 roku[2]
Natomiast w kwietniu 2011 znaleziono miejsce, gdzie spoczywa część wraku[5][23][24].
Na początku maja 2011 francuskim służbom poszukiwawczym udało się namierzyć i wydobyć dwie czarne skrzynki zawierające rejestrator parametrów lotu i nagrania z kabiny pilotów[25][26].
cztery jak w morde strzelił
Roznica jest taka ze wtedy juz od razu wiedzieli, co sie stalo i mieli ciala ludzi z tego lotu, a w tym przypadku nawet nie wiadomo czy tak naprawde sie rozbil, bo w takim razie dlaczego po 8 godzinach bylo polaczenie z satelita i dlaczego jak ludzie dzwonili na telefony pasazerow to mieli sygnal?