Cytat został ukryty, ponieważ ignorujesz tego użytkownika. Pokaż cytat.
Na przykład jedną z tez filmu jest, że 1929 roku FED w jakiś niewyjaśniony sposób doprowadził do "paniki na giełdzie", a potem zmniejszył podaż pieniądza i tym samym wywołał recesję. Dosłownie kilka sekund wcześniej w filmie jest wspomniana depresja lat 1920-21, gdzie, wg autora filmu, zachowano się wzorowo i dlatego szybko się z nią uporano. Problem w tym, że tej depresji też towarzyszyła deflacja monetarna. No to w końcu jest ona dobra czy zła?
W 1929 roku FED nie wywołał paniki na giełdzie ot tak. Wywoływanie panik nie jest celem FEDu (wbrew teoriom spiskowym...). Przez niemal całą dekadę (od końca kryzysu 1920-21) podaż pieniądza w Stanach rosła i to ten fakt doprowadził do kryzysu w 1929. Jednocześnie FED przez tą dekadę spełniał swoje cele statutowe: jednym z nich jest utrzymywanie stabilnego poziomu cen. Przy rosnącej produktywności (a tak było wtedy w USA), żeby osiągnąć ten cen należy zwiększać podaż pieniądza. Problem w tym, że efektem ubocznym są zniekształcenia w strukturze produkcji powodowane inwestycjami finansowanymi kredytem. System bankowy zwiększa poziom pieniądza rozszerzając akcję kredytową. Wyższa podaż kredytów skutkuje niższymi stopami procentowymi. Niższe stopy procentowe zachęcają do większej ilości inwestycji nimi finansowanymi. Samo w sobie nie jest to złe, ale w systemie rezerwy częściowej kredyt nie bierze się z oszczędności, a po prostu z dodania odpowiedniej sumy pieniędzy na koncie dłużnika. Ilość kredytu nie współgra więc z dostępnym realnym kapitałem. Gdy tylko rozpoczynają się inwestycje okazuje się, że nie ma środków na ich sfinalizowanie. Przedsiębiorcy bankrutują i w konsekwencji nie spłacają swoich kredytów, co z kolei prowadzi do bankructw banków. Nic dziwnego, że w takiej atmosferze same banki dążą do ograniczenia ilości kredytu, by poprawić płynność i być w stanie regulować własne zobowiązania finansowe. Jest to zupełnie logiczne następstwo krachu i nie ma w tym żadnego spisku bankierów.
I teraz najlepsze. To prawda, że podczas kryzysu 1929-33 podaż pieniądza nieznacznie spadła. Ale sam FED działał dokładnie tak, jak autor filmu uważa, że powinien działać - robił wszystko, żeby do tego nie dopuścić (np. poprzez obniżenie stóp redyskontowych i aktywne wspieranie rządu w kredytowaniu rolników).
Ten gość w 4:50-5:19 jest w ogóle oderwany od rzeczywistości. Nie słyszałem jeszcze, żeby jakikolwiek bank obiecywał komukolwiek podarowanie mu odsetek, skoro odsetki są źródłem jego zysku. To prawda, że system bankowy tworzy nowy pieniądz opiewający na wysokość kredytu i nie tworzy przy tym sumy pieniędzy odpowiadającej wysokości oprocentowania, ale nie jest to konieczne, bo prócz tego pieniądza typowo kredytowego jest jeszcze pieniądz bazowy, na podstawie którego dochodzi do kreacji kredytu.
Teoria o zabójstwie Lincolna jest tak głupia, że aż ciężko ją komentować.
Generalnie przekaz filmy jest jasny: FED jest prywatny i należy go znacjonalizować. Jak pokazałem w poprzednim poście, FED jest po prostu agendą państwa. Należy go zlikwidować, a nie reformować.
Zakładki