Poznałem podczas wakacji za granicą dziewczynę, okazało się że mieszka w mieście obok i w ogóle super się układa, widujemy się kiedy tylko ona ma wolne i generalnie czuje że coś z tego może wyjść więcej. Tyle, że za miesiąc wracam na studia do innego miasta (ok 200 km tylko w sumie) i plan na ten rok był taki że zapieprzam na uczelnie i resztę wolnego czasu przeznaczam na pracę i zdobywanie doświadczenia, już mam rok jak nie lepiej w plecy na studiach, doświadczenia w zawodzie ciągle 0 więc... Tyle, że ten plan nie przewidywał dziewczyny i to w sumie takiej która większość czasu będzie dość daleko. Nie mam doświadczenia w związkach na odległość, coś zaczęliśmy na ten temat rozmawiać i niby ona jest świadoma tego, że będę miał o wiele mniej czasu niż teraz i widywać się będziemy raz na tydzień, dwa czy trzy, o ile uda się pogodzić moje wolne z jej grafikiem w pracy. No ale naprawdę obawiam się jak to wyjdzie, skoro teraz po tym jak nie widzimy się 2 dni a ona mówi jak się stęskniła, narzeka że jutro znów do pracy i się nie będziemy widzieć... Nie, żeby mi to przeszkadzało, czuje że ona się angażuje w to tak samo jak ja, tylko pytanie jak w takim razie poradzimy sobie od października?
Zakładki